~28~

660 38 5
                                    

Izuku szybko wybiegł z lasu, a widok jaki zastał przed domem go zszokował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Izuku szybko wybiegł z lasu, a widok jaki zastał przed domem go zszokował. Blond basior z kilkoma małymi zadrapaniami i jednym wielkim na brzuchu był cały zdyszany i ledwo stał na łapach. Za nim kulił się mały wilczek, Izuku nie widział czy ten ma jakieś rany ale na oko nic mu nie było. Spojrzał na to czego najbardziej się obawiał. Dwa czarne basiory. Jeden miał zadrapanie na oku zapewne już go tam nie było, a drugi stał dumnie z jednym małym zadrapaniem na pysku.

Zielonowłosy chciał zaatakować z ukrycia ale przez stres niekontrolowanie wypuścił swoje feromony, co spowodowało przeniesienie wzroku każdego z wilków na niego. Wyższy ten nie poobijany wilk oblizał pysk patrząc na niego zachęcająco, przez co temu zachciało się żygać. Rzucił koszyk z ziołami gdzieś na ziemię i przybrał swoją wilczą formę. Podbiegając do Katsukiego i Katsumy zasłaniając ich swoim ciałem zaczął warczeć ostrzegawczo.

-Co ty odpierdalasz?! Bierz Katsume i zwiewajcie już! - blond basior podszedł do niego i popchnął go swoim ciałem w bok ale Izuku nie dawał za wygraną. Znów stanął przed blondynem tym razem warcząc i rzucając obraźliwe komentarze w stronę wilków.

Te słysząc jak omega je komentuje przybrały pozycje bojową, a Izuku najeżył się.

-Deku! - ostatnie co udało się wywarczeć blondynowi w stronę zielonowłosego zanim ten nie popadł w obłęd chronienia swojej rodziny.

Izuku rzucił się na jednego z alf na jego kark wgrywając się najmocniej jak potrafił. Alfa zawarczała i cicho pisnęła miotając się na wszystkie strony próbując zrzucić z siebie małego szkodnika.

Jednak przewaga liczebna dała o sobie znać. Drugi wilk patrząc na jego rany z rozmyśleń Izuku wynikało, że jest słabszy. Dlatego ten rzucił się na tego silniejszego aby mieć to już za sobą. Wilk złapał go za sierść na karku i z całych sił rzucił w inną stronę. Izuku prawie się wywrócił ale jego alfa pomógl mu złapać równowagę. Izuku nie dając im spokoju znów rzucił się w kierunku silniejszego alfy próbując zgryźć się w jakąkolwiek część ciała ale ten unikał jego ataków bardzo sprawnie. Izuku zauważył, że ich planem było zmęczenie go więc kiedy ci zaczęli go atakować ten nie popisywał się jak alfy i robił tylko lekkie uniki. Był lżejszy więc mniej się męczył. Zauważył też, że alfa z rozdrapanym okiem czasami ledwo łapie równowagę. Załapał ich technikę i gdy mniejszy alfa próbował go zaatakować wgryzł mu się w dolną część pyska przegryzając tym samym jego język. Z racji, że alfa miał otwarty pysk to ten mocno zacisnął szczękę prawie dusząc Izuku. Na szczęście ten szybko mu się wyrwał. Spojrzał tylko na alfę, który pluł krwią, a drugi rzucił się na niego z pazurami drapiąc go lekko w bok. Zadrapanie byłoby głębsze gdyby Bakugo nie uratował go w ostatniej chwili.

Alfa odskoczył i najwidoczniej rozmyślał plan działania w pojedynkę, co dało plusy Izuku bo ten już miał dopracowany plan w szczegółach. Jedynym problemem było to, że Bakugo nigdy nie oznaczył Izuku, a ten był mu potrzebny w jego planie. Nie mógł mu tego powiedzieć bo wrogi alfa by usłyszał. Więc postanowił zdać się na ich relacje. Odwrócił głowę w stronę blondyna patrząc na niego poważnie. Ten zrozumiał przekaz i stał gotowy do walki. Izuku zauważył też, że wróg szykuje się do skoku.

Izuku musiał być pierwszy i był. Skoczył w stronę wilka ale w połowie drogi się zatrzymał upadając na trawę co zdziwiło czarnego basiora. Podszedł powoli żeby się mu przyjrzeć. Izuku zaczął wydzielać silne i mocne feromony zwijając się w kłębek udając ruje. Alfa ucieszony tym, że może odbyć stosunek podszedł do niego i go powąchał. Izuku czując jego nos na swoim udzie podniósł się na chwiejących się łapach i ustał tyłem wypinając się do niego i unosząc ogon. Czuł się tak zażenowany tym co robi ale to jedyne co przyszło mu do głowy. Gdy alfa polizał wejście Izuku ten wzdrygnął się i prawie tam zwymiotował. Alfa ustał nad nim przybierając wygodną pozycje i miał już w niego włożyć gdy przez jego nieuwagę blond basior rzucił się na niego wgrywając się w jego krtań. Oba wilki opadły na biedną omegę, która cudem wygramoliła się spod tak dużego ciężaru. Spojrzał na alfę, który próbował wstać ale stracił za dużo krwi. Ledwo co kontaktował spojrzał na omegę zbliżającą się do niego. Próbował się podnieść, jakoś uciec ale wszystkie próby wychodziły mu negatywnie. Izuku ustał nad basiorem i zbliżył swój pysk do tego jego.

-Nie zadziera się z moją rodziną - nim alfa zdążył cokolwiek powiedzieć ten wgryzł mu się w krtań chciał przynieść mu jak najwięcej cierpienia więc robił to powoli. Ale szybko przerwał nie czując ziemi pod łapami. Otworzył wcześniej zamknięte oczy i spojrzał w bok. Zauważył, że to blond podnosi go tak jak to robią dorośli szczeniaka i odstawił na bok.

-Już wystarczy - spojrzał na niego twardo, a ten lekko się skulił - a teraz powiedz mi - skierował głowę w stronę alfy - czego chcieliście, mów!

Alfa na początku był cicho ale gdy poczuł ciężka łapę na swoim gardle próbował coś z siebie wykrztusić.

- Ta..o... - po tych słowach blondyn docisnął łapę, alfa zaczął się wiercić i po chwili jego ciało opadło na ziemie.

-Kto to Tao? - szmaragdowooki spojrzał na blondyna, który westchnął cicho.

-Później ci powiem - usiadł zmęczony patrząc na Izuku, a potem na biegnącego wilczka wtulającego się w brzuch Izuku. Ten usiadł i polizał go po pyszczku.

-Jestem wykończony - zaśmiał się pod nosem. Bakugo odwrócił wzrok w stronę lasu patrząc jak wiatr podnosi liście do życia. Nagle usłyszał cichy huk i spojrzał w jego stronę.

-Izuku! - mały wilk pisnął widząc jak starsza omega mdleje i opada na trawę. Bakugo szybko przemienił się w człowieka sprawdzając czy aby wszystko jest dobrze z jego ukochanym poza widocznymi ranami. Na szczęście okazało się, że najprawdopodobniej zemdlał przez napływ emocji i duży wysiłek. W dodatku będąc w ciąży jego omega musi bronić dziecko,a widząc zagrożenie dla niego w samym Izuku postanowiła chronić dziecko przez odcięcie Izuku do jego ciała.

Blondyn podniósł nieprzytomnego wilka i razem z Katsumą, już pod postacią człowieka udali się szybko do domu.

~¤~

Po kilku godzinach zielonowłosy otworzył oczy. Rozejrzał się dookoła, a widząc ucieszona twarz Katsukiego  który siedział na krzesełku obok też się mimowolnie uśmiechnął.

-Kacchan co się stało? Czemu jestem w naszej sypialni?

-Zemdlałeś, już opatrzyłem twoje rany i swoje też - widząc jaką minę ten zrobił musiał dodać te ostatnie dwa słowa.

-A co z Katsumą?

-Śpi, trochę to przeżył ale już jest z nim lepiej - Izuku zaczął się podnosić czego szybko zabronił mu blondyn rzucając go delikatnie na łóżko aby leżał - odpocznij.

-Ty też - powiedział wskazując na jego wory pod oczami. Blondyn cicho się zaśmiał i ułożył wygodnie obok mniejszego, a ten wtulił się w jego bok. Po chwili młodszy zasnął, a blondyn głaskał go delikatnie i powoli po włosach.

_______________________________

Rozpieszczam was tymi rozdziałami codziennie. Jak doprowadzę to do ciąży zacznę już powoli myśleć o zakończeniu.
Do następnego, papa

Mała zielona omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz