~19~

1.1K 68 15
                                    


Następnego dnia Izuku zaczął zachowywać się dziwnie w stosunku do Bakugo co raczej wszyscy zauważyli wraz z nim. Najgorsze było to, że Bakugo praktycznie cały dzień miał jakieś ważne zajęcia, więc nie mógł zająć się swoją omegą. Miał już kilka prób ucieczki ale każde psuł Kirishima.

Aktualnie Katsuki siedział teraz na jakimś spotkaniu, a Deku w lasku za domem głównym rozmyślając nad tym co wczoraj powiedziała mu Mina.

-A co jeśli Kacchan spyta się mnie czy jestem gotowy na dziecko, a ja odpowiem, że nie to czy on mnie zostawi?

Zielonowłosa omega podkuliła kolana do brzucha przez co jedyne co było widać zza krzaka to jego włosy ale te zlewały się z zielenią krzaka. Po chwili zaczął cicho szlochać w samotności.

Katsuki powinien teraz myśleć o jakiś sprawach związanych z przyszłością swojej wioski ale tego nie robił jego myśli cały czas kierowały się w stronę pewnej zielonookiej omegi, o którą się martwił. Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi odpowiedział cichym proszę, a do środka ku jego zdziwieniu wszedł jeden ze straży przepraszając za przerwanie. Podszedł do władcy stada i nachylił się lekko nad nim, a potem wyszeptał mu do ucha.

-Straż nie może nigdzie znaleźć Izuku, władco.

Na jego słowa w alfie się zagotowało. Co to za straż jak nie potrafi upilnować jednej małej omegi. Bakugo wstał ze swojego tronu co skierowało uwagę władców innych wiosek.

-Przepraszam ale spotkanie musi być odwołane

-Bakugo co ty znow- - nie pozwolił dokończyć Eijiro.

-Przykro mi ale mój ukochany mnie potrzebuje, a on jest dla mnie najważniejszy - po tych słowach skierował się do wyjścia i tak poprostu wyszedł, a za nim ten sam wojownik co wcześniej.

-Gdzie ostatnio go widziano? - Bakugo zdjął z głowy koronę i podał ją straży.

-Gdzieś przy tylnym wyjściu

Katsuki namyślił się, a potem szybkim krokiem udał się do tylnego wyjścia, a potem przeszedł ogród i udał się na polane, na której niedawno mieli piknik. Zaczął się rozglądać i gdy zauważył swoją ukochaną zieloną czuprynę wychylającą się zza krzaków trochę się uspokoił. Ale nie dawało mu spokoju dźwięki płaczu. Po cichu obszedł krzak i uklęknął przed Izuku mocno go przytulając. Omega nie wiedząc kto to bo miała głowę wtuloną w kolana zaczęła odpychania go rękoma wystraszona.

-Izu to ja, już spokojnie - kiedy Izuku uszyłam głos swojego ukochanego podniósł głowę do góry i ich spojrzenia się spotkały przez co on bardziej się rozpłakał przypominając sobie wszystko.

Alfa mocniej wtuliła go w siebie i zaczęła gładzić uspokajająco po włosach wypuszczając uspokajające feromony.

-Izuku musimy porozmawiać...czemu od wczorajszego wieczoru dziwnie się zachowujesz? Unikasz rozmów że mną, chodzisz jakiś zdołowany, a teraz straszysz mnie swoim zniknięciem. Mi chyba możesz powiedzieć co się dzieje, prawda?

-J-ja...ja się boję

-Czego się boisz? Jeśli to ktoś z domu głównego to natychmiast go tam już nie ma

-N-nie...Nie to nie to

-To co się dzieje Izuś

-M-mina wczoraj mi powiedziała, że chciałbyś mieć szybko potomka, a ja n-nie wiem czy d-

-I to przez to mnie unikasz?

Omega tylko pokiwała głową i się odsunęła.

-Izu po pierwsze nigdy nie słuchaj tej kosmitki. Po drugie nigdy przenigdy nie chciałbym cię do niczego zmuszać. Tymbardziej do dziecka po tym wszystkim co się stało. A po trzecie my dopiero jesteśmy razem o dziecku nawet nie ma mowy - zaśmiał się cicho patrząc jaką minę zrobił młodszy.

Mała zielona omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz