25/01 poniedziałek
- Alice - usłyszałam głos taty, na co powoli otworzyłam oczy. - Wstawaj.
Wstawanie z rana z łóżka nie było moją ulubioną czynnością od czasów przedszkola. Zawsze znajdywałam wymówki, aby poleżeć kilka minutek dłużej.
Dzisiaj postanowiłam wstać od razu, co zdarza się bardzo rzadko. Byłam z siebie dumna, że gdy tylko ojciec przyszedł mnie obudzić bez żadnych ceregieli wyszłam spod ciepłej kołdry.
Zakładając puszyste kapcie udałam się do szafy dzielonej z kuzynką i wyjęłam dobrane do siebie ubrania, które kupiłam wraz z Ellie podczas pobytu w galerii.
Po dobraniu kompletu, powolnym krokiem udałam się do łazienki. Byłam przyzwyczajona do luźnych ciuchów, więc świadomość, że ubrałam na siebie legginsy była dziwna.
Bez problemu uporałam się z porannymi czynnościami myjąc zęby i rozczesując włosy. Gotowa, zeszłam do kuchni, by zrobić śniadanie.
Gdy zobaczyłam krzątającą się po kuchni babcię mimowolnie podniosłam kąciki ust. Zdecydowanie, jest to widok jaki chciałabym oglądać codziennie. Babcia w swoim żywiole wyglądała na szczęśliwą.
- Dzień dobry babciu - przywitałam się z nią buziakiem w policzek.
- Jak się spało? - postawiła przede mną talerz z jajecznicą.
- Wspaniale - uśmiechnęłam się.
***
- Przeczytaliście historię, którą wam zadałem? Będzie nam potrzebna na najbliższych lekcjach, więc radziłbym to zrobić - nauczyciel zlustrował całą klasę, zatrzymując swój surowy wzrok na Harrym, który szczerzył się do telefonu trzymanego pod ławką.
Moje stosunki z Harry'm nie zmieniły się od tygodnia. Mijamy się bez słowa. Nie przeszkadza mi to, ale jak na niego jest to niepokojące zachowanie - w końcu to Harry Styles. Należy do takich, którzy nie potrafią robić nic innego, niż docinanie i śmianie się z innych, a w tym tygodniu odpuścił sobie nawet to ostatnie.
- Harry - pan Hall zareagował od razu, nie pozwalając na lekceważenie przedmiotu.
Chłopak tylko westchnął i zmienił pozycję do siedzenia. Zayn, który siedział z nim na historii szturchnął go w ramie. Styles spiorunował go wzrokiem i wrócił do swoich wcześniejszych czynności.
- Harry Styles! - nauczyciel krzyknął tak głośno, że kilka osób w klasie podskoczyło na miejscach.
Lokowaty spojrzał się zdegustowany na nauczyciela i ze stoickim spokojem schował swój telefon do kieszeni czarnych rurek.
- Słucham - spojrzał się na niego obojętnie.
- O czym przed chwilą mówiłem? - zapytał kipiąc złością.
- Pewnie o tej nudnej lekturze, którą nam pan kazał przeczytać - oparł się dłonią o policzek.
- W domu napiszesz o niej wypracowanie, która zadecyduje o twojej przepustce do następnej klasy - nauczyciel usiadł przy swoim biurku.
Nakazał nam przeczytać fragment z książki. Zamiast tego odblokowałam swój telefon, uważnie sprawdzając, czy nie widzi tego nauczyciel. Weszłam w wiadomości i odpisałam Agnese, która opowiadała o poznanym wczoraj chłopaku.
***
Opuszczałam szkołę sama. Z jednej strony miałam Caroline, jej znajomych i Ellie, ale to wciąż było za mało. Nie czułam się komfortowo.
Coraz częściej myślałam o Harrym. Nie wiedziałam, dlaczego ma takie nastawienie do otaczającego go świata.
Kątem oka wyłapałam dobrze znaną mi sylwetkę, która znikła za tyłami szkoły. Moja ciekawość i chęć wiedzy o wszystkim dała o sobie znać i bez zastanowienia ruszyłam za postacią. Schowałam się za kontenerem szkolnym i uważnie obserwowałam Stylesa, który wydał się być zdenerwowany.
- Nie wiem skąd masz mój numer, ale masz się ode mnie odpierdolić!- usłyszałam wybuch chłopaka krzyczącego do telefonu. - Nigdy Ci nie zapomnę tego piekła, które zafundowałeś mi, matce i siostrze. Dla mnie możesz zdechnąć, jesteś już martwy!
Czułam się niezręcznie podsłuchując prywatną rozmowę Harrego. Nie powinno się tego robić, ale jego podejście tak mnie zaintrygowało, że nie potrafiłam odpuścić. Cholera jasna!
Chłopak zamilkł, by wysłuchać osoby po drugiej stronie telefonu.
- Niechcący! - wybuchł śmiechem, ale zaraz zrobił się poważny. - Słuchaj. Te wszystkie siniaki nie są przypadkiem. Jesteś potworem. Może wtedy nie byłem, w stanie Ci coś zrobić, ale uwierz, teraz mógłbym Cie nawet zabić! Jeszcze raz zbliżysz do mnie, albo do matki to pogadamy inaczej...
Moje oczy były wielkości spodków. Zacisnęłam usta w wąską linie. Nie powinnam była za nim iść. Muszę się jak najszybciej ulotnić.
- Nie nazywaj się moim ojcem! - zacisnął dłoń w pięść i uderzył w mur szkoły.
Z jego rozmowy wynikało, że doświadczył w przeszłości przemocy domowej. Nie uwierzyłabym w coś takiego, gdybym nie usłyszała tego od chłopaka.
Nie byłam gotowa na taki szok. Cofnęłam się do tyłu i wstałam nie wydając żadnego dźwięku. Zrobiłam kilka kroków do przodu. Niestety, usłyszałam głos, na który zamarłam.
- Alice?
Opowiadanie przejdzie teraz na bardziej przyjazne tematy, niż na docinanie sobie cały czas.
Piszcie, co myślicie. x
CZYTASZ
Football > Harry ✏
FanfictionCo się stanie, gdy pewna siebie dziewczyna będzie chciała pokazać kapitanowi drużyny, na co ją stać? 》》》》》》》》《《《《《《《《 #9 w Fanfiction [11.01.2016] okładka: Karolajna9301 {Kopiowanie oraz wykorzystywanie moich opowiadań bez mojej zgody jest niezgodn...