- Styles! - krzyknęłam na głos wychodząc z sali.
Wszyscy, którzy znaleźli się na korytarzu zeszli z jego środka ułatwiając mi przejście. Musiałam pilnie wyjaśnić sobie to wszystko z Harrym. Nie wiedziałam, gdzie ma teraz lekcje, więc zatrzymałam się na środku i rozejrzałam się po zebranych pod szafkami.
Chłopcy, którzy przechodzili obok śmiali się i rzucali żałosne teksty w moją stronę. Część szkoły stała dookoła rozbawiona i obserwowała moje poczynania. Chyba nigdy nie zostali upokorzeni, więc nie wiedzą, jakie to uczucie.
- Alice! - zauważyłam biegnącego w moją stronę Oscar'a. - Widziałaś?
- Jasne, że widziałam tę żałosną kartkę. Muszę coś z tym zrobić.
- Kartkę? - zdziwił się. - Chyba kartki.
Chłopak obrócił się, wskazując na mury szkoły. Spojrzałam się na pokazane przez niego miejsca. To, co zobaczyłam przechodziło moje wszystkie wyobrażenia dotyczące złośliwości ludzi, którzy pragnął się zemścić. Wszystkie szafki i wolne miejsca na ścianach obklejone były identycznymi papierami, które wyglądały tak samo, jak kartka od Niall'a. Powinnam była nie biec na lekcję, tylko je ściągać.
- Musimy to posprzątać - mruknęłam wkurzona.
- Caroline wraz Olivią i Katie właśnie to robią, ale ktoś je cały czas dokleja - powiedział przyglądając się tłumu.
Zacisnęłam dłonie w pięści i zgromiłam wzrokiem stojące najbliżej nas osoby, które wyglądały, jakby wspaniale bawiły się moim kosztem. To nie jest zabawne, tylko żałosne. Trzeba było być wielkim idiotą, aby zaaranżować coś takiego.
Styles przeszedł samego siebie. Muszę przyznać, że przez ostatnie dni stopniowo poprawiał sobie u mnie opinię, ale teraz ostro przesadził.
Nie wiem nawet, o co mu chodzi. Umówiłam się z nim, że pomogę mu przy prowadzeniu treningu, ale nie dotrzymałam słowa. Ma prawo być zły, lecz to nie jest moja wina, że tak właśnie się stało. Powinnam była dać mu jakąkolwiek wiadomość, że nie mogę się tam zjawić. Targały mną wtedy emocje i nawet nie zawracałam sobie głowy, by go o tym poinformować.
- Alice, mieliśmy się spotkać pod twoją szafką! - usłyszałam z daleka głos Car, która biegła w moją stronę z plikiem kartek w dłoni.
Mogłabym się założyć, że to własnie te papiery, przez które jestem teraz wyśmiewana. Spojrzałam się na nią spod byka.
- Czemu mi nie powiedziałaś? - zapytałam z wyrzutem.
- Nie chciałam cię niepokoić. Od razu poleciałabyś do Harrego i strzeliła mu w pysk - założyła ręce na piersi przybierając surową pozę.
- I się nie myliłaś - oznajmiłam. - Jaką ma teraz lekcje?
- Wf - odpowiedział szybko Oscar, za co Caroline obrzuciła go niedowierzającym spojrzeniem.
Nie chciała, żeby doszło do konfliktu między mną, a gwiazdą szkoły. Nienawidziła kłótni i przemocy.
- Oscar! - warknęła.
Ruszyłam pędem w stronę męskich szatni, pozostawiając moich przyjaciół samym sobie. Dlaczego dyrekcja szkoły jeszcze nic z tym nie zrobiła? Podobno wisi to tutaj od wczoraj.
Kiedy znalazłam się w męskiej części sportowego pawilonu ruszyłam tam, gdzie znalazłabym sprawcę całego zamieszania wokół mojej osoby. Wtargnęłam do przebieralni, w której chłopcy chodzili w bokserkach lub ręcznikach zawiązanych na biodrach. Odszukałam Harrego, który rozmawiał z wysokim szatynem. Nie zauważył mojej obecności, więc postanowiłam zwrócić na siebie jego uwagę.
- Styles - warknęłam, na co wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu posłali mi zadziorne uśmieszki. Chyba nigdy w tej szkole się nie zdarzyło, żeby wkurzona dziewczyna wparowała do męskiej szatni.
Lokowaty uśmiechnął się, widząc mój wyraz twarzy. Miałam ochotę mu przyłożyć. Po dłuższym przemyśleniu postawiłam na kulturalne rozwiązanie sprawy.
- Możesz mi wyjaśnić, o co ci chodzi? - zapytałam podchodząc do niego.
Chłopak założył na siebie białą bluzkę, przysłaniając tym swoje tatuaże.
- Jest co? - uniósł brew spoglądając na mnie.
- Tak - warknęłam, na co się zdziwił.
Wszyscy, którzy znajdowali się w szatni zamilkli przysłuchując się naszej rozmowie. Harry spojrzał na twarze swoich zaciekawionych kolegów. Zmarszczył brwi, po czym trzasnął szafką, w której trzymał swoje rzeczy.
- Nabrałaś mnie, możesz być z siebie zadowolona. Gdyby nie Poppy, która przyszła do mnie i powiedziała mi że poszłaś na randkę z jakimś facetem nadal bym na ciebie czekał - zdobył się na fałszywy uśmiech.
Chłopak szybko założył sportowe spodenki, po czym całkowicie mnie ignorując wraz z chłopakiem, z którym wcześniej rozmawiał wyszedł trzaskając drzwiami.
Rozejrzałam się po pozostałych.
- Wiecie o co mu chodzi? - zapytałam ściszonym głosem, na co zaprzeczyli. - Ja też nie.
Jaką rolę w tym wszystkim odgrywała Alden? Nie byłam na żadnej schadzce z chłopakiem. Co ona mu nagadała? Nie wiedziała, co mi przeszkodziło w spotkaniu ze Stylesem, więc po co się wtrącała?
Coraz bardziej nie lubię tej tapeciary, która na każdym kroku próbuje wszystkich skłócić. Chyba jest z siebie dumna, że przynosi to jakiekolwiek efekty.
Udało mi się przed wyjazdem!
CZYTASZ
Football > Harry ✏
FanfictionCo się stanie, gdy pewna siebie dziewczyna będzie chciała pokazać kapitanowi drużyny, na co ją stać? 》》》》》》》》《《《《《《《《 #9 w Fanfiction [11.01.2016] okładka: Karolajna9301 {Kopiowanie oraz wykorzystywanie moich opowiadań bez mojej zgody jest niezgodn...