Czekałam pod drzwiami sekretariatu na Harrego, który powinien wyjść stamtąd dawno temu. Z założonymi ramionami wpatrywałam się w szarą podłogę, bijąc się z własnymi myślami. Chciałam wejść do gabinetu głowy szkoły i powiedzieć, że nie zgadzam się z pozbawiającą honoru drużyny decyzją.
- Co tutaj robisz, Alice? Nie masz lekcji? - podniosłam głowę, gdy usłyszałam znajomy głos.
W moją stronę zmierzał trener drużyny piłkarskiej, który wyglądał na zaskoczonego widząc mnie w tym miejscu. Domyśliłam się, że został wezwany w celu ustalenia tego, co postanowiła dyrektorka.
- Styles może wylecieć z drużyny -zignorowałam zadane pytania.
Mężczyzna zatrzymał się obok mnie i powoli skinął głową.
- Dlatego tu stoisz? - uśmiechnął się zmieszany.
- Mogą wywalić kapitana, najlepszego zawodnika drużyny. Nie chcę mówić o konsekwencjach wycofania go ze składu - rzuciłam nieuprzejmie, na co się skrzywił.
- Wiem. Zostałem przed chwilą wezwany na rozmowę dotyczącą Harrego. Widzę, że będę musiał się postarać po raz kolejny o to, żeby kapitan został w grze - nacisnął klamkę do sekretariatu. - Nie czekaj na nas, idź na zajęcia.
Przyglądałam się, jak za smukłą sylwetką zamykają się drzwi. Przeklęłam cicho pod nosem, z powodu całej tej sytuacji. Nie powinnam była poruszać tak ważnego tematu na matematyce. Trzeba było przyczaić się gdzieś na korytarzu i zmusić Styles'a do rozmowy.
Zerknęłam ostatni raz na drewniane drzwi, po czym słuchając się trenera ruszyłam z powrotem na lekcję.
***
- Czy możesz mi powiedzieć o ci chodzi i przestać się na mnie gniewać? - warknął wściekły Oscar, siedząc naprzeciwko mnie na stołówce. - Unikasz mnie, ignorujesz, nie rozmawiasz ze mną.
Wyprostowałam się i zerknęłam na przyjaciół, którzy zaciekawieni przyglądali się naszej dwójce.
- Coś się stało? - zapytał Jimmy, wkładając do buzi burrito.
- Nie jestem na ciebie zła - wzięłam równomierny wdech i wydech. - Wczorajsza sytuacja dała mi dużo do myślenia. Musiałam to sobie wszystko poukładać.
Chłopak zdzielił mnie nieufnym spojrzeniem i wywrócił oczami. Uniosłam powieki, ale żadne z nas nie skomentowało tego. Od ostatniego incydentu czuję się niekomfortowo w jego towarzystwie. Nie przestałam go lubić, ale wolałam nie darzyć go złudnymi nadziejami, na coś więcej niż przyjaźń.
- Wciąż nie wiem o co chodzi - mruknął Jimmy odkładając jedzenie na serwetkę. - Czemu robicie z tego taką wielką tajemnicę?
- Właśnie - zawtórowała mu Caroline siedząca obok mnie. - Jesteśmy zgraną paczką, chcemy wiedzieć o konfliktach między wami.
Pozostali przy stoliku zgodzili się ze słowami blondynki. Podparłam głowę o dłoń i przyjrzałam się Oscarowi. Jego twarz wyrażała całkowity spokój i opanowanie, jakby wybuch sprzed chwili wcale nie pochodził z jego strony.
- Jeśli chcesz, możesz im powiedzieć - oznajmiłam, na co Olivia i Katie skinęły zachęcająco głowami.
Szatyn zniesmaczony zerknął nad moimi ramionami, po czym spojrzał mi z niechęcią w oczy.
- Niestety moja wypowiedź i tak zostanie przerwana, więc po co się wysilać? - warknął chamsko. - Przecież Wielki Styles już tu leci.
Obejrzałam się za siebie i zauważyłam Harrego mierzwiącego sobie włosy, idąc w moim kierunku. Uśmiechnął się do mnie lekko, na co zmrużyłam oczy. Nie powinien być zdenerwowany, że został wyrzucony ze składu?
- Mam nadzieję, że nie idzie właśnie do nas - mruknęła Katie przed tym, jak chłopak stanął koło mnie.
Puściłam tę uwagę w niepamięć i zmierzyłam lokowatego zaskoczonym spojrzeniem. Wyglądał normalnie, jakby zamiast wizyty u dyrektorki odwiedził sklep spożywczy. Byłam ciekawa, co ma mi do powiedzenia.
- Niech zgadnę, kolejna rozmowa? - rzuciłam, na co się zaśmiał ukazując szereg białych zębów.
Uśmiechnęłam się na ciepłą barwę jego głosu.
- Niekoniecznie. Przyjdź dzisiaj o piętnastej pięćdziesiąt pięć na boisko, okay?
- Okay.
Uśmiechnął się ostatni raz i odszedł w stronę swojego stolika, który zajmowała elita szkoły. W tamtej chwili bardzo chciałam, żeby usiadł ze mną i moimi znajomymi. Porozmawialibyśmy wspólnie i pokazałabym reszcie, że zadufany w sobie kapitan nie jest takim, za jakiego wszyscy go uważają.
- Znów idziesz na trening piłki nożnej? - wyrwał się Jimmy, na co obrzuciłam go pytającym spojrzeniem. - Chyba pamiętasz, że o tej godzinie drużyna ma treningi?
Zaprzeczyłam, na co westchnął.
- Idę z tobą.
Pierwsze przeczucia, co do kontynuacji?
Ostateczne głosowanie na ship!
Halice czy Arry?
CZYTASZ
Football > Harry ✏
FanfictionCo się stanie, gdy pewna siebie dziewczyna będzie chciała pokazać kapitanowi drużyny, na co ją stać? 》》》》》》》》《《《《《《《《 #9 w Fanfiction [11.01.2016] okładka: Karolajna9301 {Kopiowanie oraz wykorzystywanie moich opowiadań bez mojej zgody jest niezgodn...