Rozdział 17

8.3K 482 21
                                    

Rozdział dla Karoliny. Oby ta liczba wieku była jedną z najlepszych twojego życia. Najserdeczniejsza życzenia z okazji urodzin słonko. J xx


-Możemy porozmawiać?- Harry zmienił swoją pozycję. Oparł się łokciami o stolik i spojrzał na mnie.

-A mam inne wyjście?-Zapytałam z wyrzutem, na co pokręcił i głową i zaśmiał się melodyjnie.

Patrzyliśmy sobie w oczy, do momentu, gdy Harry spuścił wzrok.

Młoda kelnerka przyniosła zamówienie i odeszła w stronę kuchni.

-Zostawię Was samych. Jak skończycie to mnie zawołajcie- Jimmy wstał od naszego stołu z kubkiem kawy w dłoni.- O, i bądźcie grzeczni, żebym nie musiał później ciągnąć zwłok któregoś z Was. Rozumiemy się?

Pokiwaliśmy głową, na co Jim uśmiechnął się do nas i odszedł do innego kąta sali.

-Wiesz... nie będę ukrywał, że to o czym się dowiedziałaś jest drażliwym tematem. To, że o tym wiesz sprawia też problem...-podrapał się niepewnie po karku.

-Rozumiem. Chciałabym przeprosić. Pewnie czujesz się niekomfortowo, że osoba, której nie lubisz, albo za nią nie przepadasz zna informacje o Tobie, które wolałbyś pozostawić w rodzinie- spojrzałam na niego ukazując skruchę. Wiem, że postąpiłam źle.

Uśmiechnął się do mnie ukazując swoje śliczne dołeczki.

Nie, stop.

Uśmiechnął się do mnie ukazując swoje dołeczki.

-Kto mówi, że Ciebie nie lubię, albo za Tobą nie przepadam? Może jest wręcz przeciwnie- odwzajemniłam jego uśmiech.

Nie wiedziałam, że tak łatwo będzie mi się z nim konwersowało. 

-Nie chce być niemiła, ale Twoje zachowanie w szkole to zupełnie inna bajka, niż tu teraz. Serio, brałeś lekcję jak być miłym?- Zapytałam, na co łobuzersko przewrócił oczami.

-Nie wiedziałem, że tak nisko o mnie myślisz- założył ręce na klatkę piersiową udając oburzonego.

-Ni...

-Ale masz rację. Nie jestem taki, za jakiego uważają mnie ludzie ze szkoły. Nie wiem co mną kierowało, kiedy chciałem wybić się w szkole. Chociaż te dręczenie pierwszaków i kujonów jest całkiem niezłe...-przerwał, gdy spojrzałam na niego spod byka.-No może nie... W każdym razie nienawidzę się za każde słowo, które zraniło innego człowieka.

Zmarszczyłam brwi, co musiało wyglądać komicznie, ponieważ Harry cicho zachichotał. Pierwszy raz przyznał się do błędu. Jestem pod wrażeniem.

-Harry Styles przyznaje się do błędu? No, no- po raz kolejny przewrócił oczami biorąc łyk kawy.-A to nie jest hańba, że rozmawiasz z kimś takim jak ja?

Zlustrował całe moje ciało, które mógł zobaczyć za zasłaniającym mnie stolikiem.

-Chyba przywilej- poruszył znacząco brwiami, na co tym razem ja przekręciłam oczami.

Nie spodziewałam się takiego spotkania. Tutaj, w kawiarni wydawał się być miły, lecz w szkole stawał się bezczelnym i zbuntowanym nastolatkiem. Jego postać kompletnie mnie zmyliła.

-Mam propozycję- spojrzałam się na niego wystraszona, nie wiedząc co kombinuje.-Spokojnie, to nic strasznego. 22 marca jest mecz. Manchester United kontra Chelsea. Chciałabyś może iść ze mną? Mam dwa bilety.

Otworzyłam szerzej oczy i otworzyłam usta. Nie mogłam uwierzyć, że mam szansę zobaczyć moją ulubioną drużynę jeszcze w tym roku. 

W tym momencie zupełnie nie przeszkadzał mi fakt, że to właśnie Harry przedstawia mi taką propozycję.

Football > Harry ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz