Rozdział 28

6.7K 464 37
                                    

06/02 sobota

- Ta, czy ta? - Ellie podniosła w górę dwie sukienki. - Obie są na mnie za duże, wybieraj.

- Po lewej - wskazałam na wzorzysty materiał.

Dziewczyna podała mi ciuch. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki, żeby przymierzyć kieckę. Pasowała na mnie idealnie, a do tego była śliczna. Miała obciskający materiał z rozkloszowanym dołem oraz z poziomym rozcięciem na plecach. Uwydatniała moje atuty i maskowała niedoskonałości.

- Jest genialna - stwierdziła moja kuzynka, kiedy pokazałam się jej w kreacji. - Musisz w niej iść.

Posłałam w jej stronę wdzięczny uśmiech. Gdyby nie ona, nie mam pojęcia, co bym zrobiła. Nie znam się specjalnie na ubraniach, więc pomogła mi znaleźć sukienkę oraz zadeklarowała, że pomoże mi z makijażem i dodatkami.

Za jej wskazówkami usiadłam na krześle przy biurku, gdzie porozwalane były różne kosmetyki. El natychmiast się mną zajęła i po kilku minutach miałam zrobiony perfekcyjny, imprezowy makijaż.

- Powinnaś zostać stylistką - zaśmiałam się, widząc skupioną dziewczynę, która szukała odpowiedniej biżuterii.

- Żebyś wiedziała - mruknęła pod nosem, nie odrywając wzroku od błyskotek.

***

- Otwórzcie - krzyknęłam, słysząc dzwonek do drzwi.

W jedną dłoń chwyciłam torebkę, a w drugą prezent dla jubilata.

Pomimo tego, że między mną, a Harrym nie układa się najlepiej zadbałam o prezent, który wywoła na jego twarzy uśmiech. Kupiłam mu bluzę z nadrukiem Manchesteru United, jego ulubionego klubu. Nie czułam się komfortowo kupując produkt wrogiej drużyny, ale jeśli to mu się spodoba, to byłam w stanie się poświęcić.

Zeszłam powoli po schodach przyglądając się, jak mój ojciec otwiera Oscarowi.

- Witaj, mój zięciu - usłyszałam wesoły głos taty.

- Dzień dobry, panie Hill - chłopak wszedł do środka.

- Cześć - uśmiechnęłam się do mojego przyjaciela, który wymieniał uścisk z mężczyzną.

Chłopak rozejrzał się zdezorientowany po pomieszczeniu do momentu, aż nie skrzyżowaliśmy spojrzeń. Otworzył zaskoczony usta i przez kilka chwil stał w milczeniu. Tata ulotnił się, zostawiając nas samych.

- Coś nie tak? - zapytałam zdenerwowana, ponieważ między nami zapadła głucha cisza.

- Nie, nie - zacisną usta. - Ślicznie wyglądasz.

Na jego słowa uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam go. Oscar objął mnie ramionami i przycisnął do swojej klatki piersiowej. Kochałam go przytulać.

- Gołąbeczki - zaśmiała się Ellie, która szła po schodach.

Wyswobodziłam się z uścisku i zerknęłam na farbowaną blondynkę, która przebrała się w piżamę. Czyżby planowała zrobić sobie maraton, podczas gdy ja będę balować?

- Nie idziesz na urodziny Harrego? - Oscar uniósł brew.

- Nie - powiedziała obojętnie, wymijając go i poszła w stronę salonu.

Chłopak spojrzał się na mnie wyczekująco, na co wzruszyłam ramionami. Nie przepadała za jubilatem, więc nie miała jakichkolwiek postaw, żeby zjawić się na jego urodzinach.

- Co to? - wskazał na pakunek w mojej dłoni.

- Prezent dla gospodarza - mruknęłam obojętnie mając nadzieję, że nie zapyta o to, co jest w środku.

Nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się, że zainwestowałam w niego pieniądze. Powtarzałby mi, że nie jest tego wart i nie zasłużył na to, żeby dawać mu upominki. 

- A ty coś dla niego kupiłeś?

- Gumki - wyciągnął z kieszeni opakowanie prezerwatyw. - Praktyczne.

Pokręciłam z dezaprobatą głową. Chwyciłam w dłonie płaszcz, który narzuciłam na ramiona. Na stopy nałożyłam buty, które wybrała mi Ellie oraz wzięłam w dłonie torebkę wraz z pakunkiem, po czym stanęłam przed chłopakiem.

- Idziemy? - zapytałam, uśmiechając się.

- Idziemy.

Nacisnęłam na klamkę i w towarzystwie chłopaka wyszłam na zewnątrz. 

- Mam nadzieję, że wymyśliłaś coś, żeby urozmaicić mu imprezkę - zauważyłam w jego oczach iskierki złośliwości.

- Dzisiaj sobie odpuściłam. Idę się dobrze bawić - otworzyłam drzwi od jego audi, gdy on je obchodził, żeby dostać się na miejsce kierowcy. - A ty?

Nic nie mówiąc wsiadł do środka. Powtórzyłam jego ruch i położyłam wszystko, co trzymałam na wycieraczkę. 

- Nie jedz tortu - oznajmił, na co spojrzałam się na niego spod byka. - Tylko ostrzegam.

Cicho westchnęłam. Nigdy nie odpuści okazji, żeby popsuć Stylesowi dobry humor.

Przyznam się, że nie jestem pewna, co ma się wydarzyć w następnym rozdziale, haha. Do jutra! x

P.S. Chcę zadedykować komuś wcześniejsze rozdziały. Byłby ktoś chętny? xx










Football > Harry ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz