Rozdział 33

6.7K 459 59
                                    

Nerwowo podrygiwałam nogą siedząc w ławce na angielskim. Wyciągnęłam telefon i z obojętnością wpatrywałam się w godzinie, która była na nim wyświetlana. 

Czemu czas w szkole płynie tak wolno, a kiedy dzieje się coś wartego zapamiętania, szybko?

Spojrzałam się na Mike'a, który standardowo rozśmieszał całą klasę podczas lekcji z dyrektorką. Uśmiechnęłam się na widok chłopaka, który bez większego powodzenia próbował tańczyć macarenę na siedząco.

- Napiszcie w domu notatkę do dzisiejszej lekcji - powiedziała nauczycielka równo z dzwonkiem.

Energicznie wstałam z miejsca i tak szybko, jak było to możliwe opuściłam salę, żeby wolna wyjść na korytarz.

Od razu skierowałam się w stronę swojej szafki. Na czas przerwy chciałam pozbyć się wszystkich obciążających mnie rzeczy. Pozbywając się niepotrzebnego ciężaru zadowolona udałam się w stronę wyjścia ze szkoły.

Po drodze napotkałam Katie wraz z Olivią, które widząc mnie, zatrzymały się. Widząc, że obie dziewczyny oczekują jakiegokolwiek reakcji z mojej strony, podeszłam do nich i przywitałam się buziakiem w policzek.

- Idziesz z nami do stołówki? - zapytała ta pierwsza, na co zaprzeczyłam głową.

- Dołączę do was za kwadrans, muszę coś załatwić - wytłumaczyłam się i nie czekając na ich odpowiedź ruszyłam w obrany przez siebie kierunek.

W między czasie wyciągnęłam telefon i wystukałam krótką wiadomość skierowaną do szatyna z lokami.

Ja: Spotkanie nadal aktualne?

Niemal natychmiastowo otrzymałam wiadomość zwrotną.

Hazza: Zmieniam lokalizacje. Tył szkoły, tam gdzie się zakradałaś.

Zatrzymałam się po przekroczeniu progu wejściowych drzwi i ściągnęłam brwi.

Nadal chce mi to wypominać? Myślałam, że zapomnieliśmy o tym i nigdy już nie będziemy poruszać drażliwego dla nas obojga tematu.

W wspomniany przez niego dzień odkryłam nieciekawy wątek z jego życia . Chłopak nigdy się nim nie dzielił, więc odkrycie z dnia na dzień jego wielkiej tajemnicy, która nie opuszczała ścian domu Stylesów, musiało być dla niego szokiem.

Westchnęłam cicho i niezadowolona, że po drodze muszę obejść szkołę ruszyłam w kierunku kontenerów na śmieci.

Specjalnie wybrał te miejsce, żeby nikt go ze mną nie zobaczył, czy dlatego, że chciał porozmawiać na osobności? Pierwsze spostrzeżenie całkowicie nie pokrywało się z tym, co wydarzyło się z rana przed lekcjami.

Zanim się obejrzałam dotarłam na miejsce spotkania. Zastałam tam kucającego Styles'a, opartego o mury szkoły. W dłoni trzymał zapalonego papierosa, a drugą niezgrabnie przeczesywał swoje włosy.

- Nałóg? - zapytałam, gdy Harry nie zauważył mojej obecności.

Kątem oka spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się pod nosem. Zaciągnął się jeszcze raz, po czym wstał, rzucając peta na ziemię.

- Zayn powiedział, że pomaga - powiedział niepewnie przydeptując niedopałek.

- I uzależnia - mruknęłam pod nosem, na co chłopak uśmiechnął się szerzej. - Nie wspomnę, że prowadzi to do wyniszczenia płuc.

Wywrócił oczami, na co podparłam się pod boki.

- Nie rusza cię to? - chłopak zmierzył mnie sceptycznym spojrzeniem.

- Na coś trzeba umrzeć - wytłumaczył po chwili zastanowienia.

Obejrzał się za siebie i niechlujnie podniósł swój plecak. Wyminął mnie i nonszalanckim krokiem ruszył w stronę boiska.

Nie rozumiałam jego zachowania, które wprowadzało mnie w stan zdezorientowania. 

- Nie mieliśmy porozmawiać? - krzyknęłam za nim, kiedy postanowił udawać, że nie wie, po co tu przyszedł.

Zrobił kilka kroków w przód, po czym obejrzał się do tyłu, w moją stronę i rzucił  mi wątpiące spojrzenie.

- Gdybyś nie zachowywała się, jak moja matka... - na jego pełne wyrzutów słowa, zacisnęłam usta.

- Gdybyś ruszył tym swoim mózgiem zanim wziąłeś te gówno do ust, nie byłoby teraz problemów - mruknęłam, zmniejszając odległość między nami.

- Jesteś pewna, że ich nie mam? - zapytał z melancholią w oczach, na co znieruchomiałam.

Uśmiechnął się słabo i zerknął na murawę, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem, nie wiedząc, co powiedzieć. Każde z nas było zajęte analizowaniem swoich myśli. Widząc moją mimikę twarzy, postanowił ponownie zawrzeć głos.

- Mam nadzieję, że następnym razem uda nam się normalnie porozmawiać - odszedł, pozostawiając mnie w osłupieniu.

Dlaczego Harry Styles był tak bardzo skomplikowany, a jego charakter trudny do zrozumienia?

Hali ♥

Halice ♥

Arry ♥

Ulubiony shipp?



Football > Harry ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz