Nerwowo podrygiwałam nogą siedząc w ławce na angielskim. Wyciągnęłam telefon i z obojętnością wpatrywałam się w godzinie, która była na nim wyświetlana.
Czemu czas w szkole płynie tak wolno, a kiedy dzieje się coś wartego zapamiętania, szybko?
Spojrzałam się na Mike'a, który standardowo rozśmieszał całą klasę podczas lekcji z dyrektorką. Uśmiechnęłam się na widok chłopaka, który bez większego powodzenia próbował tańczyć macarenę na siedząco.
- Napiszcie w domu notatkę do dzisiejszej lekcji - powiedziała nauczycielka równo z dzwonkiem.
Energicznie wstałam z miejsca i tak szybko, jak było to możliwe opuściłam salę, żeby wolna wyjść na korytarz.
Od razu skierowałam się w stronę swojej szafki. Na czas przerwy chciałam pozbyć się wszystkich obciążających mnie rzeczy. Pozbywając się niepotrzebnego ciężaru zadowolona udałam się w stronę wyjścia ze szkoły.
Po drodze napotkałam Katie wraz z Olivią, które widząc mnie, zatrzymały się. Widząc, że obie dziewczyny oczekują jakiegokolwiek reakcji z mojej strony, podeszłam do nich i przywitałam się buziakiem w policzek.
- Idziesz z nami do stołówki? - zapytała ta pierwsza, na co zaprzeczyłam głową.
- Dołączę do was za kwadrans, muszę coś załatwić - wytłumaczyłam się i nie czekając na ich odpowiedź ruszyłam w obrany przez siebie kierunek.
W między czasie wyciągnęłam telefon i wystukałam krótką wiadomość skierowaną do szatyna z lokami.
Ja: Spotkanie nadal aktualne?
Niemal natychmiastowo otrzymałam wiadomość zwrotną.
Hazza: Zmieniam lokalizacje. Tył szkoły, tam gdzie się zakradałaś.
Zatrzymałam się po przekroczeniu progu wejściowych drzwi i ściągnęłam brwi.
Nadal chce mi to wypominać? Myślałam, że zapomnieliśmy o tym i nigdy już nie będziemy poruszać drażliwego dla nas obojga tematu.
W wspomniany przez niego dzień odkryłam nieciekawy wątek z jego życia . Chłopak nigdy się nim nie dzielił, więc odkrycie z dnia na dzień jego wielkiej tajemnicy, która nie opuszczała ścian domu Stylesów, musiało być dla niego szokiem.
Westchnęłam cicho i niezadowolona, że po drodze muszę obejść szkołę ruszyłam w kierunku kontenerów na śmieci.
Specjalnie wybrał te miejsce, żeby nikt go ze mną nie zobaczył, czy dlatego, że chciał porozmawiać na osobności? Pierwsze spostrzeżenie całkowicie nie pokrywało się z tym, co wydarzyło się z rana przed lekcjami.
Zanim się obejrzałam dotarłam na miejsce spotkania. Zastałam tam kucającego Styles'a, opartego o mury szkoły. W dłoni trzymał zapalonego papierosa, a drugą niezgrabnie przeczesywał swoje włosy.
- Nałóg? - zapytałam, gdy Harry nie zauważył mojej obecności.
Kątem oka spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się pod nosem. Zaciągnął się jeszcze raz, po czym wstał, rzucając peta na ziemię.
- Zayn powiedział, że pomaga - powiedział niepewnie przydeptując niedopałek.
- I uzależnia - mruknęłam pod nosem, na co chłopak uśmiechnął się szerzej. - Nie wspomnę, że prowadzi to do wyniszczenia płuc.
Wywrócił oczami, na co podparłam się pod boki.
- Nie rusza cię to? - chłopak zmierzył mnie sceptycznym spojrzeniem.
- Na coś trzeba umrzeć - wytłumaczył po chwili zastanowienia.
Obejrzał się za siebie i niechlujnie podniósł swój plecak. Wyminął mnie i nonszalanckim krokiem ruszył w stronę boiska.
Nie rozumiałam jego zachowania, które wprowadzało mnie w stan zdezorientowania.
- Nie mieliśmy porozmawiać? - krzyknęłam za nim, kiedy postanowił udawać, że nie wie, po co tu przyszedł.
Zrobił kilka kroków w przód, po czym obejrzał się do tyłu, w moją stronę i rzucił mi wątpiące spojrzenie.
- Gdybyś nie zachowywała się, jak moja matka... - na jego pełne wyrzutów słowa, zacisnęłam usta.
- Gdybyś ruszył tym swoim mózgiem zanim wziąłeś te gówno do ust, nie byłoby teraz problemów - mruknęłam, zmniejszając odległość między nami.
- Jesteś pewna, że ich nie mam? - zapytał z melancholią w oczach, na co znieruchomiałam.
Uśmiechnął się słabo i zerknął na murawę, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem, nie wiedząc, co powiedzieć. Każde z nas było zajęte analizowaniem swoich myśli. Widząc moją mimikę twarzy, postanowił ponownie zawrzeć głos.
- Mam nadzieję, że następnym razem uda nam się normalnie porozmawiać - odszedł, pozostawiając mnie w osłupieniu.
Dlaczego Harry Styles był tak bardzo skomplikowany, a jego charakter trudny do zrozumienia?
Hali ♥
Halice ♥
Arry ♥
Ulubiony shipp?
CZYTASZ
Football > Harry ✏
FanfictionCo się stanie, gdy pewna siebie dziewczyna będzie chciała pokazać kapitanowi drużyny, na co ją stać? 》》》》》》》》《《《《《《《《 #9 w Fanfiction [11.01.2016] okładka: Karolajna9301 {Kopiowanie oraz wykorzystywanie moich opowiadań bez mojej zgody jest niezgodn...