3.9. Fate is a mysterious fella

134 13 0
                                    

3.9. Fate is a mysterious fella




Nie czuł się komfortowo, będąc zamkniętym w czterech ścianach pokoju Minho, niemniej częste wizyty Chana oraz pozwolenie na ubieranie wszystkiego, co tylko znajdowało się w ogromnej garderobie syna głównego alfy łagodziło nieco jego niezadowolenie.

Nie znosił przygotowanych przez służbę sukni i gorsetów, toteż wygodne dresy oraz luźne bluzy z kapturem czy szydełkowane przez matkę Minho swetry były wybawieniem dla jego poirytowanej skóry.

Lee okazał się jego jedyną przepustką, aby opuścić dosyć przytulną komnatę, więc nie mógł narzekać na jego towarzystwo, szczególnie gdy okazywał ogromne pokłady troski wobec jego osoby.

Zupełnie jakby nowo zawiązana więź oszukała wilka bruneta i sprawiła, iż opiekował się nim tak, jakby opiekował się dobrowolnym wybrankiem swojego serca. Zawsze bronił go przed kąśliwymi komentarzami Minhana podczas wspólnych posiłków, do których był zmuszany, jego dieta zdecydowanie inna od pozostałych, gdyż rzekomo musiał o siebie dbać, by dać im zdrowe młode...

Dla samej idei wypinał dumnie pierś i odstawiał talerz nietknięty, patrząc stanowczo w ciemne ślepia głównego alfy, nieme wyzwanie zagęszczało niewygodną atmosferę jadalni.

To wtedy Minho zmuszony był wymusić na nim posłuszeństwo.

Niechętnie, lecz wydał rozkaz, jego wilk zawarczał głęboko w piersi, nisko i autorytatywnie.

Seungmin nigdy nie sądził, że jakikolwiek alfa byłby w stanie go złamać, nie z jego wolą walki i siłą ducha. Był w stanie przeciwstawić się wszelkiej czerwieni mieniącej się w tęczówkach napotkanych dotąd wilków, aczkolwiek tym razem jego omega struchlała w środku, gdy świeżo zasklepiona blizna ciągnęła go w formie kary za niesubordynację.

Minho miał nad nim pełną kontrolę ze względu na dzieloną z nim więź... Więź, której Seungmin nie chciał i też nie miał okazji dopełnić, aby być w stanie oddziaływać w podobnym stopniu na alfę Minho.

Do tej pory pamiętał przerażenie oraz bezradność, jakie wypełniły jego zmysły.

- Przepraszam, Seungmin – Minho powiedział wtedy, jak tylko znaleźli się z powrotem w ich pokoju. Jego ostra woń zdradzała wyrzuty sumienia gryzące go po piętach.

Seungmin jedynie burknął coś pod nosem w odpowiedzi, analizując mowę ciała starszego.

Miał ochotę go przytulić, widział to po wahających się ramionach oraz zmianie ciężaru z nogi na nogę, a także po wędrujących niepewnie ciemnych ślepiach, lustrujących go od stóp do głów multum razy.

Mimo to, Minho zawsze zachowywał odstęp, szanował jego przestrzeń osobistą, chociaż nie musiał. Mógł domagać się skonsumowania ich partnerstwa, na dobrą sprawę mógł zrobić z nim, co tylko chciał, odkąd jego alfa był w stanie utemperować omegę stepowego wilka, jednak nie zrobił nic z tych rzeczy.

- Nie każ mi cię do niczego zmuszać nigdy więcej – kontynuował po chwili ociężałej afonii – Obiecuję, że nie wykorzystam tego dla swojej czy jego korzyści. Nie musisz się bać, że zmuszę cię do tego, czego chce mój ojciec.

To sprawiło, że Seungmin poczuł się mniej osaczony w jego obecności, a kolejny tydzień pozwolił mu przekonać się, że nie było to tylko czcze gadanie i Minho dotrzymywał słowa, nawet gdy Minhan dopytywał się o ich plany na młode i ich jak najszybszą realizację, nim jego syn wstąpi na pozycję lidera Jaq'ra Zar.

✔Steppen Runt | Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz