Rozdział 1

2K 49 0
                                    


Obudziłam się.
Oczy nadal miałam zamknięte ale  podświadomie już wiedziałam, że nie śpię. Bałam się, co zobaczę biorąc pod uwagę fakt, że czułam dziwny chłód. Leżałam więc jeszcze jakiś czas. Nie wiem nawet jak długo...

W głowie miałam tysiące myśli ale żadna z nich nie mówiła mi nic o tym gdzie jestem, ani tym bardziej kim jestem. Nagle ogarnął mnie paraliż.

KIM JA JESTEM?!

Nie mogąc dłużej zwlekać otworzyłam delikatnie oczy.
Sala. Biała sala. Czyżbym była w psychiatryku? Szybko odgoniłam te myśli, kiedy zobaczyłam rurki wystające z moich rąk. Szpital... byłam w szpitalu.
Ale dlaczego ?

Po chwili usłyszałam kroki i zobaczyłam jak kobieta w średnim wieku wchodzi do pokoju. Ubrana w niebieski strój, z włosami związanymi za plecami uśmiechała się do mnie.

- Witamy z powrotem - powiedziała miękkim głosem
Zaraz później wszedł wysoki, łysy mężczyzna w okularach i białym fartuchu. Nie miał już tak wesołej miny jak jego poprzedniczka. A więc to pewnie lekarz.

- Witam, nazywam się doktor Jeremy Wilson. W pierwszej kolejności odłączymy Panią od respiratora, żebyśmy mogli porozmawiać - odezwał się niskim głosem i chyba się lekko uśmiechnął. Nie zwróciłam uwagi, bo miła Pani właśnie wyciągała mi rurkę z gardła. Dopiero wtedy zorientowałam się, że od początku tam była a ja nawet jej nie zauważyłam - Czy wie Pani gdzie jest ? - zapytał kiedy już przyzwyczaiłam się do poruszania żuchwą.

- Sądząc po wystroju pewnie w szpitalu - odpowiedziałam z grymasem, kiedy usłyszałam swój głos. Był zachrypnięty, najwidoczniej dawno nieużywany.

- Zgadza się. A pamięta Pani jak się nazywa i dlaczego się tu znalazła ? - moje myśli zostały wypowiedziane na głos. Przypomniał mi się paraliż, który jeszcze przed chwilą czułam. Serce zaczęło mi nic szybciej. Spanikowałam. Nagle wszystko zaczęło się zamazywać, a w głowie wirowało. W tle usłyszałam jak lekarz mówi do pielęgniarki - Podajmy leki na uspokojenie. - A potem wszystko jak przez mgłę...

Kiedy znowu się obudziłam nie zwlekałam jak ostatnio tylko od razu otworzyłam oczy. Tym razem nie byłam sama w sali. Nie był to też lekarz ani pielęgniarka. Przy moim łóżku siedział mężczyzna. Głowę miał opartą na przedramionach, które leżały przy moich nogach. Zmarszczyłam brwi. Nie rozumiałam kim on był ani dlaczego tu siedział. Albo raczej spał. Próbowałam sobie przypomnieć ale mój mózg najwidoczniej pogodził się już z faktem, że to nie ma sensu.

STRACILAM PAMIĘĆ.

Nie wiem jak długo mu się przyglądałam. Kim był? Czy mnie znał? A jeśli tak to kim ja byłam dla niego? Te pytania krążyły mi w głowie.

Jęknęłam kiedy zaczęła mnie od tego boleć głowa, na co nieznajomy od razu podniósł swoją gęstą czarną czuprynę. Pierwszym co zobaczyłam, były jego brązowe oczy. O Boże mogłabym w nie  patrzeć przez wieczność. Zobaczyłam w nich błysk, którego nie zdążyłam zidentyfikować, bo od razu przerodziło się to w coś co wywołało ciarki na moim ciele.

- Obudziłaś się. Na reszcie - odetchnął jakby z ulgą
- Mhm - wydukałam
-  Jak się czujesz ? Pamietasz co się stało ? - zapytał, tym razem marszcząc brwi, na co ja tylko pokręciłam głową. Cholera, to był zły pomysł. Od razu tego pożałowałam i przyłożyłam rękę do głowy, żeby złagodzić ból. Jakby to mialo pomóc.
- Boli Cię głowa ? Zaczekaj wezwę lekarza - oznajmił po czym wyszedł z pokoju.

Zdążyłam mu się przyjrzeć. Był dosyć wysoki a sylwetkę miał lekko wysportowaną. Delikatne zarysy mięśni odznaczały się pod dopasowaną koszulką w kolorze błękitu. Do tego jasne spodnie, brązowy pasek i buty w tym samym kolorze. Wyglądał jakby przyszedł z pola golfowego.

Nie minęło pięć minut a w drzwiach pojawił się lekarz, której wcześniej widziałam, za nim weszla pielęgniarka oraz facet od golfa.

- Dzień dobry. Jak się czujemy ? - zaczął lekarz
- Boli mnie głowa - marudziłam
- Podamy Pani leki przeciwbólowe. - skinął na pielęgniarkę, która (jakby była przygotowana) miała już tackę z płynem w plastikowym kieliszku. Pewnie golfista się wygadał. Kobieta podała mi go i zachęciła gestem żebym wypiła. Zrobiłam co kazała bo ból rozsadzał mi głowę. Ohyda.
- Zaraz powinno zadziałać - odezwał się lekarz, na co skinęłam tylko głową - Czy wie Pani dlaczego tutaj jest ?
Miałam ochotę ponownie potrząsnąć głową ale szybko zmieniłam zdanie.
- Nie
- Miała Pani wypadek samochodowy... - zrobił pauzę jakby musiał przemyśleć kolejne słowa - obrażenia były poważne, jednak udało nam się Panią uratować. Po wielu operacjach zapadła Pani w śpiączkę i była w niej przez pół roku.

PÓŁ ROKU?!

- C-co?
- W tamtym momencie to było najlepsze rozwiązanie. Organizm potrzebował regeneracji, więc reakcją była śpiączka.- patrzyłam na niego niedowierzając. Nic nie mogłam sobie przypomnieć..
- K-kim ja j-jestem ? - zapytałam nie mogąc już dłużej wytrzymać tej niepewności

Lekarz spojrzał na mnie spod okólarów, jakby nie zrozumiał. Jednak po kilku sekundach już wiedział.

- Nazywa się Pani Daphne Jemerson. To jest Pani mąż, Joseph. - wybałuszyłam oczy. MAM MĘŻA ?! Spoglądałam to na jednego to na drugiego mężczyznę. - Wygląda na to że straciła Pani pamięć w wyniku obrażeń - dodał. Tyle to już sama zdążyłam ustalić. - Myślę, że skoro już lepiej się Pani czuje to zostawimy was samych. Macie sporo do nadrobienia - powiedział, po czym lekko się uśmiechnął i wyszedł razem z pielęgniarką.

Zostałam tylko ja i mój mąż.

Pierwszy rozdział za nami. Postaram się wrzucać co około 3 dni. Może nawet częściej. Koniecznie dajcie znać co myślicie.

Bez pamięci (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz