Rozdział 31

638 30 2
                                    

Dobra wiadomość czeka na końcu rozdziału!

Miłego czytania!

~~~

Sara leżała i wpatrywała się w sufit. Było dokładnie tak, jak opisywał Matt, który siedział przy jej łóżku. Odwrócił się, gdy usłyszał moje chrząknięcie.

- Co z Daphne? Wiesz coś? - Poderwał się na równe nogi.

- Jest już po operacji. Wszystko poszło dobrze, ale musi odpoczywać. Nie obudziła się jeszcze. - Widziałem, jak uchodzi z niego nagromadzone ciśnienie. - Co z Sarą? Jak się czuje?

- Jak chcesz wiedzieć, to zapytaj o to mnie... - Usłyszałem jej cichy głos. Podjechałem do jej łóżka.

- Jak bym wiedział, że do mnie przemówisz o najjaśniejsza, to bym od razu zapytał. - Uśmiechnąłem się do niej.

- Głupek.

- Skoro już wiemy, że umiesz mówić, to powiedz jak się czujesz.

- Tak samo jak wyglądam. Jak gówno.

- W takim razie widzę najładniejsze gówno w moim życiu. - Wtrącił Matt. Odwróciłem się do niego zaskoczony, na co on tylko wzruszył ramionami.

- Ty mi tu nie poematuj, bo jeszcze się wzruszę. - Powiedziała do niego sarkastycznie, a ja prawie parsknąłem.

- Jak widać, już jej lepiej. - Skwitował Matt.

- Była policja? - Spytałem.

- Tak, ale Twoja siostra zjebała ich, że ją nachodzą w szpitalu i kazali jej przyjść jak już wyjdzie. Uśmiałem się jak nigdy. - Matt wyszczerzył zęby i pokręcił głową. - Mówiłeś, że mam ją pilnować, ale sama świetnie sobie radzi.

- To nie znaczy, że nie potrzebuję opieki. - Odpowiedziała z wyrzutem.

- A co z Tobą? - Kiwnąłem w jego stronę. - Przesłuchali Cię?

- Nie chciało mi się łazić na komisariat, więc powiedziałem, co wiedziałem tu, na miejscu.

- Pytali o coś konkretnego?

- Jak się tam znalazłem i skąd się znamy. Pytali też co widziałem. Nic specjalnego. - Wzruszył ramionami.

- Mam nadzieję, że nie będzie z nimi problemu.

- Nie wydaje mi się. - Powiedział spokojnie.

- Przynudzacie. - Marudziła Sara. - Kiedy mi to zdejmą? - Wskazała na twarz.

- Jak będziesz tak marudzić, to im powiem, żeby Ci jeszcze buzie zabandażowali. - Odpyskował Matt, a Sara ciskała w niego piorunami z oczu.

Miło było popatrzeć, jak się przekomarzają. W oczach Sary - oprócz piorunów - zobaczyłem też błysk, którego dawno nie było. Rozpromieniała się przy nim.

- Tak właściwie, to co Cię tak ożywiło? Jeszcze niedawno słyszałem, że gapisz się w sufit i nic nie mówisz...

- Ciasto czekoladowe. - Odpowiedziała. Matt parsknął, a ja popatrzyłem na niego pytająco.

- Ciasto czekoladowe? - Upewniłem się.

- Głuchy jesteś? Przecież mówię wyraźnie. - Fuknęła na mnie.

- Wyjaśnisz mi? - Spytałem mężczyznę, który wciąż miał uśmieszek na twarzy.

- No cóż... - Rozłożył ręce. - Okazało się, że Twoja siostra przepada za czekoladą.

Bez pamięci (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz