Zapragnęła usłyszeć o czym rozmawiają, ale było to zbyt ryzykowne. Aby móc wychwycić choć ogólny sens ich wypowiedzi, musiałaby skrócić dzielący ich dystans co najmniej o połowę, a to stanowiło zbyt ryzykowne posunięcie.
Naprawdę żałowała, że nie potrafiła czytać z ruchu warg.
Była tak zajęta podglądaniem ich, że niemal padła niczym kłoda, gdy Olivia pojawiła się tuż za nią.
– Tu jesteś! – krzyknęła, a Amelie aż podskoczyła. – Dlaczego nie przyszłaś się przywitać?
Zamiast odpowiadać, księżniczka posłużyła się nietaktownym gestem i palcem wskazała na parę znajdującą się tuż obok.
– Ach, rozumiem. Zamierzasz więc spędzić w tym miejscu cały wieczór? – zapytała wymownie spoglądając na niewygodny stołek barowy.
– Przyszłam tylko na chwilę – zaznaczyła, bo jej przyjaciółka zdawała się zapominać, że Amelie nawet nie powinno tu być.
Aż bała się myśleć o konsekwencjach, które czekałyby na nią, gdyby jej nieposłuszeństwo wyszło na jaw.
– Może napijesz się czegoś?
– Chętnie, ale...
Nie dane było jej dokończyć, bo Olivia wdrapała się na drewniane podwyższenie u podnóża baru i wymachując ręką niczym zawodowy sędzia wyścigowy starała się przywołać obsługę.
– Barman! – wydarła się do mężczyzny, który obsługiwał ludzi po drugiej stronie, a czas jakby stanął w miejscu, gdy księżniczka zauważyła, że James odwraca się w ich kierunku.
Amelie czym prędzej kucnęła przy barze, ciągnąc przyjaciółkę za sobą, aby móc schować się przed przenikliwym wzrokiem ochroniarza.
– Oszalałaś?! – zapytała z szaleńczo bijącym sercem. – Prawie nas zauważył!
– Niemożliwe – odpowiedziała, po czym wychyliła się lekko ponad blat, ale Amelie jednym ruchem na powrót ściągnęła ją do ziemi.
– Co ty robisz?!
– Tylko sprawdzałam czy miałaś rację – poinformowała spokojnie. – Nic się nie stało. Nie zauważył cię.
– Ale mógł zauważyć ciebie – wyjaśniła lekko roztrzęsionym głosem.
– I?
– Naprawdę muszę ci to tłumaczyć?
– Amelie, skąd niby miałby mnie znać? Zastanów się.
– Ten człowiek zna dokładny rozkład mojego dnia co do minuty. Jeśli sądzisz, że uprzednio nie przyjrzał się ludziom z mojego otoczenia, to grubo się mylisz.
– Myślę, że trochę przesadzasz – oznajmiła wciąż bagatelizując powagę sytuacji.
– Może, ale przynajmniej znajduję się po bezpiecznej stronie.
Księżniczka skarciła się w myślach, bo teraz w pełni docierało do niej na jaką głupotę się zdecydowała. Musiała czym prędzej opuścić to miejsce.
– Potrzebujecie pomocy? – usłyszała i ze strachu aż uderzyła głową w krawędź baru, gdy nad ich głowami wyrosła nieznajoma męska twarz.
Amelie rozpoznała w niej barmana, który do tej pory znajdował się po przeciwnej stronie, ale najwidoczniej krzyki Olivii podziałały i zwróciły jego uwagę.
– Nie, dziękujemy – odpowiedziała taktownie Amelie. – Zgubiłam kolczyk – skłamała, aby wyjaśnić ich nietypowe położenie. – To rodzinna pamiątka.
CZYTASZ
Królewski ochroniarz
RomanceAmelie od najmłodszych lat przygotowywała się do tego, by w przyszłości objąć tron. Nie spodziewała się jednak, że przyjdzie jej mierzyć się z perspektywą aranżowanego małżeństwa i to w dodatku pod czujnym okiem jej nowego ochroniarza. Dziewięć rand...