Budziłam się, wstałam, spakowałam się, zjadłam śniadanie, ubrałam oraz uczesałam. Wyszłam z domu i szłam przez park. Jeffa tam nie było. Gdy dotarłam do szkoły to udałam się do sali w której siedziała Claudia. Podeszłam aby móc się z nią przywitać, zaczęłam:
-Hej Claudia.
-Hej, co tam?- odpowiedziała.
-Jest okej, a tam?
-Też- uśmiechnęła się do mnie.
Po krótkim przywitaniu podszedł do nas Dominic i zaczął swoje:
-Hej mała.
-Hej duży- odpowiedziałam ze śmiechem.
-Haha, nie zabawne.
-Nie lubię twoich sarkastycznych odpowiedzi- powiedziałam nieco zirytowana.
-Zapomniałem, wybacz- przytulił mnie.
W drzwiach sali pojawił się Max. Popatrzyłam się w jego oczy i on z uśmiechem podszedł do naszej małej grupki przy ławce, przywitał się:
-Hej, jak urodziny twojej mamy?
-Hej, dobrze tego wieczoru- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
Przypomniałam sobie widok Jeffa z nożem w ręku, łza spłynęła mi po policzku. Chłopacy tego nie zobaczyli i dobrze, byłyby wtedy nie potrzebne pytania. Jedyna Claudia zareagowała, podeszła do mnie, przytuliła i wytarła mi łzy z oczu mówiąc:
-Nie płacz kochana.
-Mhm, okej- przytuliłam ją.
Gdy lekcja się zaczęła chłopacy poszli do swoich ławek, a ja z Claudią usiadłyśmy do swojej. Pani weszła i zaczęła coś mówić, ale ja się wyłączyłam totalnie i jej nie słuchałam. Nagle z hukiem do klasy wparowała Ashley, nazywam ją typowym plastikiem w klasie. Ona stała na kulach, zaczęła tłumaczyć dla pani swoją długą nieobecność. Gdy skończyła wyjaśnienia to zwróciła się do klasy i zaczęła swoim "miłym i łagodnym" głosikiem mówić:
-Czy któryś z chłopców ma chęć odprowadzić mnie do ławki?
Wszyscy z płci męskiej prócz Maksa wstali i zaczęli krzyczeć:
-Ja cię odprowadzę, wybierz mnie.
-To ja może wybiorę Dominica- podniosłam głowę i zobaczyłam jak mój
przyjaciel szedł w stronę Ashley, smutno mi się zrobiło.
Z tych wszystkich chłopaków jedyny Max nie wstał. Gdy Dominic odprowadził już tego plastika do ławki to nie miałam już chęci z nim gadać.
Lekcje mi jakoś minęły, wyszłam ze szkoły z Claudią i Maksem śmialiśmy się w trójkę. Claudia musiała na chwile zajść do swojej babci, więc skierowała się w innym kierunku. Szłam dalej z Maksem, rozmawialiśmy ze sobą. W pewnym momencie podbiegł do nas Dominic, chwycił mnie za rękę i zaczął mówić:
-Lucy, obraziłaś się na mnie?
-Puść mnie- nie miałam chęci z nim rozmawiać, nawet na niego patrzeć.
CZYTASZ
Go to sleep...
RomanceHej. Mam na imię Lucy, jestem szesnastoletnią dziewczyną. Mieszkam tylko z matką, gdyż mój ojciec zostawił nas z nie wyjaśnionych przyczyn. Ogólnie czasami jeżdżę do niego, ale jeśli pytam o tą jego wyprowadzkę to nie odpowiada. Od 12 roku życia, za...