21. Szczera rozmowa.

380 38 6
                                    

Budziłam się, wstałam, spakowałam się, zjadłam śniadanie, ubrałam oraz uczesałam. Wyszłam z domu i szłam przez park. Jeffa tam nie było. Gdy dotarłam do szkoły to udałam się do sali w której siedziała Claudia. Podeszłam aby móc się z nią przywitać, zaczęłam:


-Hej Claudia.

-Hej, co tam?- odpowiedziała.

-Jest okej, a tam?

-Też- uśmiechnęła się do mnie.


Po krótkim przywitaniu podszedł do nas Dominic i zaczął swoje:


-Hej mała.

-Hej duży- odpowiedziałam ze śmiechem.

-Haha, nie zabawne.

-Nie lubię twoich sarkastycznych odpowiedzi- powiedziałam nieco zirytowana.

-Zapomniałem, wybacz- przytulił mnie.


W drzwiach sali pojawił się Max. Popatrzyłam się w jego oczy i on z uśmiechem podszedł do naszej małej grupki przy ławce, przywitał się:


-Hej, jak urodziny twojej mamy?

-Hej, dobrze tego wieczoru- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.


Przypomniałam sobie widok Jeffa z nożem w ręku, łza spłynęła mi po policzku. Chłopacy tego nie zobaczyli i dobrze, byłyby wtedy nie potrzebne pytania. Jedyna Claudia zareagowała, podeszła do mnie, przytuliła i wytarła mi łzy z oczu mówiąc:


-Nie płacz kochana.

-Mhm, okej- przytuliłam ją.


Gdy lekcja się zaczęła chłopacy poszli do swoich ławek, a ja z Claudią usiadłyśmy do swojej. Pani weszła i zaczęła coś mówić, ale ja się wyłączyłam totalnie i jej nie słuchałam. Nagle z hukiem do klasy wparowała Ashley, nazywam ją typowym plastikiem w klasie. Ona stała na kulach, zaczęła tłumaczyć dla pani swoją długą nieobecność. Gdy skończyła wyjaśnienia to zwróciła się do klasy i zaczęła swoim "miłym i łagodnym" głosikiem mówić:


-Czy któryś z chłopców ma chęć odprowadzić mnie do ławki?


Wszyscy z płci męskiej prócz Maksa wstali i zaczęli krzyczeć:


-Ja cię odprowadzę, wybierz mnie.

-To ja może wybiorę Dominica- podniosłam głowę i zobaczyłam jak mój

przyjaciel szedł w stronę Ashley, smutno mi się zrobiło.


Z tych wszystkich chłopaków jedyny Max nie wstał. Gdy Dominic odprowadził już tego plastika do ławki to nie miałam już chęci z nim gadać.

Lekcje mi jakoś minęły, wyszłam ze szkoły z Claudią i Maksem śmialiśmy się w trójkę. Claudia musiała na chwile zajść do swojej babci, więc skierowała się w innym kierunku. Szłam dalej z Maksem, rozmawialiśmy ze sobą. W pewnym momencie podbiegł do nas Dominic, chwycił mnie za rękę i zaczął mówić:


-Lucy, obraziłaś się na mnie?

-Puść mnie- nie miałam chęci z nim rozmawiać, nawet na niego patrzeć.

Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz