26. Nowy chłopak?

130 13 1
                                    

Ale co ja miałam powiedzieć dla Jeffa? Że z nim zrywam dla jakiegoś chłopaka, którego poznałam kilka minut temu? A może powiem mu że się z nim całowałam? Nie nie. Zerwę z nim postanowione.
Podeszłam do drzwi domu Jeffa i zapukałam do nich dłonią, która trzęsła mi się. Jeff otworzył mi drzwi i przytulił mnie mocno. Cofnęłam się o krok. Jeff popatrzył się w moje oczy zdziwiony moim czynem, ale no cóż. Zaprosił mnie do środka, weszłam i oparłam się o najbliższą szafkę. Zaczęłam mówić:

-Jeff, musimy zerwać.
-Co? Dlaczego?- podszedł do mnie.
-Bo tak- nie chciałam mu mówić o Chrisie.
-Znalazłaś kogoś lepszego?- popatrzył mi się w oczy.
-T-Tak- odparłam.

Jeff odsunął się i patrzył się w ziemie. Podeszłam do drzwi, a Jeff powiedział dość cichym głosem:

-Nie ujdzie to Tobie na sucho, pożałujesz tego- przeszedł mnie dreszcz- ty i ten twój chłopak zginiecie.

Wybiegłam z jego domu trzaskając drzwiami. Miałam łzy w oczach, wycierałam je co jakiś czas biegnąc do miasta. Musiałam sobie przypomnieć gdzie mieszka Chris. Chce być teraz z nim. Ale co jeśli Jeff mnie teraz śledzi? A co będzie jeśli zabije mnie? Bądź Chrisa? Nie mogłam na to pozwolić. Muszę się skontaktować z Benem, Jackiem lub Slenderem. Ktoś z nich musi mi pomóc. Przecież oni mnie lubią, raczej.
Nie chciałam teraz o tym myśleć, przypomniałam sobie gdzie mieszka Chris. Zaczęłam biec w tym kierunku. Po kilku minutach cała zmęczona podbiegłam do furtki domu Chrisa. Przyuważyłam że Chris akurat siedział na huśtawce. Podszedł do furtki i otworzył ją, a ja weszłam na jego podwórko. Uśmiechnął się do mnie czule, a ja ucałowałam go w policzek.

-Czemu taka zmęczona jesteś? Biegłaś do mnie- odezwał się Chris.
-A żebyś wiedział- zachichotałam.
-A czemuż to?- uśmiechnął się szeroko- aż tak tęskniłaś?
-Tak- pocałowałam go.
-Jaka ty słodka- objął mnie.
-Ty również słodki jesteś- uśmiechnęłam się.

On działał na mnie tak niezwykle. Czułam się przy nim szczęśliwa, miałam nadzieje że ta znajomość przerodzi się w coś innego. Bardzo chciałam aby mnie kochał, był przy mnie i nigdy nie opuszczał.
Chris splótł moją dłoń ze swoją i zaprowadził mnie na huśtawkę. Szłam za nim rozglądając się lekko czy nie ma gdzieś w pobliżu Jeffa. Po kilku sekundach usiedliśmy razem na jego huśtawce. Chris zaczął powoli huśtać nas, pewnie śmiesznie wyglądaliśmy.

-Jutro szkoła- odezwał się Chris.
-Prawda- położyłam swoją torbę na ziemi.
-Nie chce iść do niej- zerknął w dół.
-Czemu?- spytałam.
-Nigdy żadna klasa mnie nie akceptowała, więc rzadko chodziłem do szkoły. Często się zrywałem, starałem się jak mogę być w niej jak najmniej. Teraz też się tego boję.
-Nie masz czego się bać- uśmiechnęłam się słabo- będę przy tobie ciągle jeśli chcesz.
-Dzięki- odpowiedział.

Chris miał na sobie teraz bluzę, to było dość dziwne bo na dworze było ciepło. Położyłam dłoń na jego ramieniu i przesunęłam ją wzdłuż jego ręki aż do dłoni. Gdy byłam już w miejscu między łokciem, a dłonią Chris cofnął rękę. Domyśliłam że coś się stało, złapałam lekko jego rękę i podwinęłam mu bluzę aż do łokcia. To co zobaczyłam przeraziło mnie.
Chris miał pociętą rękę, popatrzył się on na mnie i poprawił sobie szybko bluzę.

-Co ty sobie zrobiłeś?- spytałam.
-Nie ważne- odpowiedział.
-No mów- rozkazałam.
-Mniejsza- zerknął w bok.

Zatrzymałam huśtawkę i zeszłam z niej po czym wzięłam swoją torbę i nałożyłam ją na ramię. Chris również wstał, a ja go chwyciłam za dłoń i zaprowadziłam go do jego domu. Weszliśmy do środka, położyłam torbę na ziemi przy szafie i poszłam z nim do łazienki. Podwinęłam mu rękaw i przemyłam ostrożnie jego rany. Nie mogłam uwierzyć że Chris się pociął, myślałam że jest inny. Ale no cóż, muszę mu jakoś pomóc. Chris nie próbował uciec czy przynajmniej się cofnąć. Był zdziwiony tym że to odkryłam, że mu to przemywałam teraz. Gdy skończyłam to zawinęłam mu to lekko bandażem, tak aby go nie uciskało za bardzo.

***

Po kilku minutach udaliśmy się do jego pokoju. Usiedliśmy razem na łóżku, a ten mnie lekko popchnął tak abym leżała i usiadł na mnie. Zerknęłam w jego błękitne oczy i zarumieniłam się lekko. Chris nachylił się nade mną i uśmiechnął się szeroko. Całował mnie po szyi, a ja odchyliłam lekko głowę w bok aby miał większy dostęp do tego. Wtedy cały się rozpromienił i zaczął schodzić niżej do obojczyków. Niestety, moja bluzka mu przeszkadzała. Położył swoje dłonie na końcu mojej bluzki i zapytał:

-Mogę?
-Skoro chcesz- udałam obojętną, a tak naprawdę chciałam aby to zrobił.

Zdjął mi bluzkę i całował mnie po obojczykach. Zarumieniłam się bardziej, ten natomiast położył swoje dłonie na moich żebrach i przesuwał je powoli niżej.
Wtedy poczułam kogoś obecność. "Jeff"- pomyślałam.

-Chris, przestań- powiedziałam.

Popatrzył się w moje oczy, zszedł ze mnie i podał mi bluzkę. Chwyciłam ją i wstałam ubierając ją pośpiesznie. Chyba zasmuciłam tym czynem Chrisa, ale nie chciałam aby Jeff widział to wszystko. Wyjrzałam przez jego okno w pokoju, nikogo nie dostrzegłam. Nie słyszałam nikogo żeby był w domu, prócz mnie i Chrisa. Może jednak się pomyliłam, może tylko mi się zdawało. Mam nadzieje że to tylko moja chora wyobraźnia mi płata figle.

-Em, Chris. Mogłabym u ciebie przenocować?- spytałam.
-Pewnie- odpowiedział uśmiechając się słabo.
-Tak szczerze, to nie mam gdzie mieszkać- usiadłam obok niego na łóżku.
-Jak to?- spytał zdziwiony.
-Mój dom spłonął i moja mama zginęła w nim, a mój ojciec jest w innym mieście- powiedziałam.
-Ojeju, jeśli chcesz to możesz tutaj zamieszkać. Mój tato sporo dość zarabia, nie ma go praktycznie całymi dniami, więc siedzę tutaj sam, przynajmniej mi nudno by nie było- zachichotał.
-Dziękuje- odpowiedziałam i przytuliłam go.

Ten mnie objął i szepnął mi do ucha:

-Nie ma za co.

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieje że się podoba rozdział ♥
Rozstanie Lucy i Jeffa było najtrudniejszym momentem do napisania tak szczerze ;c
Zostaw komentarz bądź lajka ♥♥♥
Do następnego ;*

Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz