29. Wyjście ze szpitala.

92 7 1
                                    

Otworzyłam oczy, chciałam się podnieść, ale nie dawałam rady. Po kilku próbach usłyszałam głos, który mówił abym leżała. Był to lekarz, który podszedł do łóżka na którym leżałam, trochę zachrypniętym głosem spytał:

-Jak się czujesz? 
-Trochę niedobrze mi, czuję jakby ręka mi pulsowała i kręci mi się lekko w głowie- odparłam. 
-To normalne po tym co się stało- rzekł lekarz. 
-Rozumiem- wyszedł z sali.

Po godzinie leżenia wszedł do sali Chris. Przywitałam go ciepło, a ten się tylko uśmiechnął. Usiadł koło mnie na łóżku i pocałował mnie lekko podczas tego się delikatnie zarumieniłam. Powiedział mi że leżałam nieprzytomna około tygodnia, zdziwiłam się. Dowiedziałam się również od niego że siedział przy mnie prawie cały czas. To było takie urocze. 

Spytał mnie dlaczego to zrobiłam i pokazał na moją rękę. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, nie chciałam powiedzieć prawdy że wolałam zakończyć swoje życie sama niż żeby Jeff to zrobił. 
Odpowiedziałam mu na to że nie ważne, posmutniał trochę, ale odparł że rozumie.
Dzień mi minął na rozmowie z Chrisem, gadaliśmy na różne tematy, nawet na dziwne tematy.
Zahaczyliśmy nawet temat o marzeniach. Jego marzeniem było znalezienie miłości, założenie rodziny i życie szczęśliwe. Naprawdę urocze są jego marzenia, mam nadzieje że kiedyś one się mu spełnią. 

Po całym dniu gadania z nim musiał iść do domu, pocałował mnie w policzek i wyszedł z sali. Zasnęłam myśląc o nim. 

*Tydzień później* 

Mogłam już wyjść z tego szpitala i wrócić do swojego domu- domu Chrisa. Wstałam pełna energii z łóżka szpitalnego. 
Chciałam zrobić niespodziankę dla Chrisa, więc wyszłam ze szpitala sama i udałam się do jego domu. Po może jakieś 30 minutach byłam już pod jego furtką, wślizgnęłam się po cichu na podwórku i podeszłam na palcach do drzwi po czym cicho zapukałam. Drzwi otworzył mi tata Chrisa, przywitał mnie i wpuścił do środka. Akurat przeszkodziłam mu w piciu kawy, gdyż zaraz miał wyjść do pracy. Przeprosiłam go z lekkim uśmiechem na twarzy, a ten odparł że nic się nie stało i wrócił do kuchni. 
Weszłam cicho do pokoju Chrisa- akurat on jeszcze spał. Poszłam do łazienki, rozebrałam się i poprawiłam bandaż na ręku. Rozczesałam swoje włosy i przemyłam twarz zimną wodą po czym ubrałam na sobie koszulkę Chrisa. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i położyłam się obok Chrisa na łóżku. Przytuliłam go lekko i wtuliłam się w niego, tak aby go nie obudzić. 

Leżałam tak przy nim może godzinę zanim on otworzył oczy. Popatrzył się na mnie swoimi niebieskimi oczami, które wyrażały zdziwienie pomieszane ze szczęściem. Przytulił mnie i pocałował po czym szepnął do mnie: 

-Jak się czujesz? 
-Dość dobrze, a ty? 
-Szczęśliwie bo w końcu jesteś już przy mnie- odrzekł.
-Miło mi- pocałowałam go lekko. 

----------------------------------------

Mam nadzieję że rozdział się podoba♥
Do następnego c: 

Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz