22. Stary znajomy.

219 26 1
                                    

Gdy się obudziłam to Jeff leżał obok mnie, byliśmy przytuleni do siebie. Od niego czułam takie ciepło, nie chciało mi się wstawać chodź dobrze wiedziałam że muszę gdyż szkoła i te sprawy, nie chciałam gniewać matkę wagarami. Przytuliłam się bardziej do Jeffa, ten otworzył lekko oczy i przywitał mnie cichym szeptem: 

-Dzień dobry myszko. 
-Hej- puściłam go i uśmiechnęłam się ciepło. 
-Dziś do szkoły, prawda?- usiadł i popatrzył na mnie tymi swoimi czarnymi oczami. 
-Tak- również usiadłam po czym wstałam i zaczęłam ogarniać swoje włosy. 
-Mhm. 

Rozciągnął się i wstał, otworzył okno i wyjrzał przez nie ostrożnie aby nikt go nie zauważył. Podczas gdy on patrzył się na świat, ja się ubrałam. Nałożyłam miętową sukienkę, balerinki w tym samym kolorze i pomalowałam usta szminką w barwie jasnego różu. Wzięłam swoją torbę i pożegnałam się z Jeffem po czym wyszłam z domu, poszłam do szkoły i weszłam do środka. 
Wślizgnęłam się do sali lekcyjnej i uśmiechnęłam się szeroko w stronę Claudii. Podeszłam do niej, a ta zeszła z krzesła i przytuliła mnie dość mocno mówiąc: 

-Wszystkiego Naj. 
-Dzięki- odpowiedziałam. 

Miałam dziś urodziny, skończone 17 lat. Cieszyłam się, spojrzałam w jej oczy i zachichotałam, puściła mnie i popatrzyła się w moje oczy. Po krótkiej chwili zauważyłam idącego w naszą stronę Maksa. Pomachałam mu lekko ręką, a ten z uśmiechem na twarzy podszedł do nas i poczochrał mi włosy mówiąc:

 

-Sto lat. 
-Dziękuje- poprawiłam sobie włosy i uśmiechnęłam się. 
-A no tak, Lucy- powiedziała Claudia, wyciągnęła ze swojego plecaka pudełeczko i podarowała mi je- trzymaj, to dla Ciebie. 
-Dziękuje- odpowiedziałam. 

Otworzyłam je i wyciągnęłam miętowy naszyjnik z serduszkiem, Claudia pomogła mi zapiąć to na szyi. Podziękowałam jej mocnym przytuleniem. Usiadłam na krzesło przy mojej ławce, Claudia również usiadła na krześle obok mnie. Max natomiast poszedł do swojej ławki i patrzył się cały czas na mnie swoimi pięknymi oczami. Dzwonek zadzwonił, nauczycielka weszła do klasy i zaczęła prowadzić lekcje. Czułam przez 45 min wzrok Maksa na sobie, nie powiem że mi to nie przeszkadzało, ale bez przesady. Nawet mi by się już znudziło gapić się taki czas na jedną osobę. 

***

Po wszystkich lekcjach które jak zawsze ciągnęły mi się w najlepsze poszłam w kierunku domu. Przechodziłam przez mój ulubiony park, dojrzałam tam osobę stojącą w cieniu. Przyśpieszyłam kroku, gdyż obawiałam się że znam tą osobę. Ta osoba zaczęła za mną iść. Po pewnym czasie skręciłam w ciemną uliczkę i szłam prosto, ten gość też skręcił w tą uliczkę. Niestety, byłam w pułapce. Nie było wyjścia ani w lewo, ani w prawo, ani prosto. Odwróciłam się żeby zobaczyć odległość między mną, a tym gościem. Dzieliło nas jakieś 5 metrów, ten zaczął się do mnie zbliżać. Stałam nie ruchomo oszołomiona całą tą sytuacją, gdy stał idealnie przede mną, rozpoznałam go. 

To był.. 

------------------------------------------------

Przepraszam, bardzo was przepraszam że nie było aż tak długo rozdziału. 
Nie miałam weny na pisanie książki, ogólnie chciałabym was zaprosić do mojej nowej książki nazywa się "Nowy rozdział życia". Dopiero początek, mam nadzieje że ten rozdział i moja następna książka wam się spodoba. 
Ps. chce wam powiedzieć że tą moją nową książkę piszę z przyjaciółką. Bardzo się staramy aby była jak najlepsza ;) 
Do następnego. 

Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz