23. Zawalenie się świata.

176 17 1
                                    

-Hej- odezwał się głos który dawno nie słyszałam.
-Cześć- odpowiedziałam szukając drogi ucieczki.
-Co tam słychać u Ciebie?- Shadow uśmiechnął się ciepło, a ja to zignorowałam.
-Wszystko jest okej, a u Ciebie?
-Spoko- popatrzył się za siebie.
-Mogę już wrócić do domu?- odezwałam się.
-Tak, już tak.

Uśmiechnął się mrocznie i wszedł w najbliższy cień jaki znalazł znikając bez śladu. Wyszłam z tej ciemnej uliczki idąc w kierunku domu. Gdy byłam już niedaleko dostrzegłam straż pożarną przy moim domu, podbiegłam i zobaczyłam że mój dom stoi w płomieniach. Obok straży stała karetka, byłam zszokowana tym wszystkim. Po drugiej stronie ulicy stała policja, podbiegłam do jednego policjanta i zaczęłam mówić:

-Co się stało?
-Ktoś podpalił ten dom, udało nam się wyciągnąć jedną kobietę, ale nie wygląda ona za dobrze.

Rozejrzałam się po tych słowach, podeszłam do karetki i zobaczyłam przez tylną szybę moją mamę leżącą na noszach. Łzy popłynęły mi z oczu, obejrzałam jeszcze raz swój dom. Jedyny pomysł jaki mi wpadł to żeby uciec jak najdalej, postanowiłam pójść do Jeffa.

Weszłam w las, który prowadził do domu Jeffa, jedynej mojej nadziei. Co jakiś czas musiałam wycierać łzy, które płynęły po moich policzkach. Stanęłam na chwile i rozejrzałam się żeby zobaczyć którędy muszę iść. Obejrzałam las dokładnie i zauważyłam cień, który szybko się poruszył. Ten ktoś zostawił kartkę zawieszoną na drzewie. Podeszłam i przeraziłam się treścią: "Następna będziesz ty".
Odsunęłam się i zaczęłam biec w stronę domu Jeffa. Po pewnym czasie znalazłam się przy drzwiach wejściowych do domu Jeffa, zaczęłam w nie pukać z łzami w oczach. Po króciutkim czasie Jeff otworzył mi drzwi, a ja rzuciłam się w jego ramiona. Objął mnie mocno przytulając mnie bardziej do siebie. Trzęsłam się lekko, a on to zauważył. Zaprosił mnie do środka, usiadłam na kanapie, a ten usiadł obok mnie i wytarł dłonią moje łzy.

Opowiedziałam mu wszystko co zdarzyło się od mojego wyjścia ze szkoły. Słuchał mnie uważnie, gdy skończyłam zaproponował mi zostanie u niego kilka dni. Zgodziłam się na to, a ten się ciepło uśmiechnął.

Wstałam i poinformowałam go że pójdę skorzystać z łazienki, wlazłam na górę gdzie znajdowała się łazienka. Weszłam do niej i przemyłam twarz zimną wodą żeby ogarnąć swoje łzy. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze, miałam czerwone oczy od płaczu. Wyjrzałam przez niewielkie okno w łazience i dostrzegłam stojącą postać w cieniu. Poczułam jej wzrok na sobie który mnie zaniepokoił. Odskoczyłam jak najciszej umiałam do tyłu, cofałam się w stronę drzwi do łazienki, wyszłam przez nie i wróciłam do Jeffa.

Ten siedział nadal na kanapie czekając chyba na mnie, gdy mnie dostrzegł uśmiech pojawił się na jego twarzy. Wstał i podszedł do mnie po czym objął mnie mocno i szepnął do ucha:

-Czuj się tu jak u siebie, będę przy tobie cały czas więc będziesz bezpieczna.
-Dziękuje- odpowiedziałam.

Objęłam go za szyje przybliżając go do siebie, ten się rozpromienił i przywarł swoimi ustami do moich. Jego ciepło roztopiło mnie od środka, byłam bezwładna przy nim. Po pewnym czasie poczułam jego ręce na moich biodrach, a ja się lekko zarumieniłam. Przybliżyłam go bardziej do siebie, a ten natomiast ugryzł mnie delikatnie w dolną wargę ust.

***

Po dłuższym czasie, siedzieliśmy na kanapie przytuleni do siebie i oglądaliśmy jakieś seriale w telewizji których ogólnie nie rozumiałam. Jeff poczuł się już chyba zmęczony, bo ledwo siedział. Zaproponowałam mu żeby poszedł już spać, ten się lekko uśmiechnął i chwycił mnie za dłoń po czym wstał i zaciągnął mnie na górę do pokoju. Położył się na łóżku i zasnął dość szybko.

Usiadłam w kącie i rozglądałam się po pokoju przypominając sobie to wszystko co dziś zobaczyłam i zastanawiając się kto mógł to zrobić. Łzy znów zaczęły mi płynąć z oczu, wytarłam je odruchowo i sięgnęłam do swojej torby ze szkoły. Miałam w niej scyzoryk na wszelki wypadek jakby ktoś chciał mnie napaść czy coś, nigdy nie myślałam o śmierci. Lecz teraz, kiedy wszystko mi się rozsypało zaczęłam inaczej myśleć o życiu. Zawsze wydawało mi się życie wesołe, pełne przygód, kolorowe. Teraz wszystko jest inaczej, odwrotnie. Moja mama może nie przeżyć, mój tato jest daleko. U przyjaciółki nie będę mieszkać cały czas, u znajomych też nie. Dla chłopaka nie chce być problemem, popatrzyłam się na Jeffa.

Przybliżyłam ostrze scyzoryka do swoich głównych żył i już miałam go sobie wbić, gdy nagle usłyszałam swój wewnętrzny głos w głowie który mówił mi że mam tego nie robić. Posłuchałam go i wrzuciłam scyzoryk ponownie do torby.

Wstałam z ziemi i wyszłam z pokoju kierując się na dół w stronę kuchni. Przy okazji sprawdziłam czy wszystkie okna i drzwi wejściowe są zamknięte, akurat Jeff musiał je wcześniej zamknąć, poczułam się bezpiecznie.

Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Miałam już wyciągać jedzenie, gdy nagle..

---------------------------------------------------

Mam nadzieje że wam się podoba mój następny rozdział ;)
Teraz będę częściej pisać rozdziały c:
Serio was przepraszam że tak dłuugo nie pisałam /:
Mam nową książkę "Nowe życie, nowa gra". Myślę że wam by się ona spodobała c: 


Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz