28. Wanna.

111 10 1
                                    

Obudziłam się w gabinecie pielęgniarki, rozejrzałam się do okola i spojrzałam na uśmiechająca się do mnie pielęgniarkę. Obok łóżka na którym leżałam siedział Chris. Zerknęłam w jego oczy, ujrzałam w nich iskrę smutku. Podniosłam się lekko i zamrugałam kilka razy próbując przypomnieć sobie co się stało.

-Lucy, obudziłaś się- popatrzył się na mnie Chris i uśmiechnął się.
-T-Tak- odpowiedziałam cicho- co się stało?
-Straciłaś przytomność na lekcji- odparła pielęgniarka.
-Mhm- położyłam dłoń sobie na głowie- ale głowa mnie boli.
-Nie przejmuj się, dam ci zaraz jakieś leki- powiedziała pielęgniarka szukając pudełka z tabletkami.
-To ja już pójdę- powiedział Chris i pocałował mnie czule po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi.

Położyłam się i obserwowałam jak pielęgniarka szuka tych leków. Po kilku minutach ona dała mi leki, które od razu połknęłam.
***
Po jednej godzinie lekcyjnej lekarka wypuściła mnie na lekcję. Miałam teraz wf, weszłam do szatni w której się już przebierały dziewczyny z mojej klasy.
Jak się przebrałam to wyszłam z szatni i czekałam na nauczycielkę. Po paru sekundach przyszła i wpuściła nas do sali w której czekali już chłopacy z klasy.
Pani oświadczyła że zagramy w siatkówkę. Miałyśmy grać razem z chłopakami.
Drużynę wybierali m.in. jakieś dwie dziewczyny, chłopak który nigdy się nie ujawnia i Chris.
Czekałam z Claudią na to aż w końcu ktoś nas wybierze.

-Lucy, chodź- odezwał się Chris.

Podeszłam do Chrisa, to oznaczało że mnie on wybrał, pierwszy raz nie byłam ostatnia wybrana.
Po może 5 minutach w mojej drużynie był Dominic, Claudia i Max.
Nie narzekałam na drużynę, sami moi znajomi. Byliśmy drużyną nr 4.
Usiedliśmy na trybunach, bo akurat grały drużyny 1 i 2.
***
Teraz nasza kolej na mecz, weszliśmy na boisko i zajęliśmy miejsca. Akurat stałam na pozycji w której się serwuje.
Podali mi piłkę, podrzuciłam ją nad sobą i uderzyłam z całej siły w piłkę nadgarstkiem. Piłka przeleciała przez siatkę, nikt jej nie odbił. Powtórzyłam to kilka razy, w taki sposób zaliczyliśmy 7 punktów.
Graliśmy do 15 punktów. Teraz serwuje Chris. Uśmiechnął się do mnie i zaserwował tym samym sposobem co ja. Gdy podskoczył aby uderzyć piłkę to koszulka mu również podskoczyła odsłaniając kawałek jego ciała. On ma takie lekko muskularne ciało, podoba mi się.
***
Było 10:4 dla nas. Jeszcze 5 punktów, dobrze nam szło. Ja z Chrisem bardzo dobrze graliśmy na pozycji gdzie się serwowało. Dominic i Max dobrze grali na pierwszych pozycjach, a Claudia na dalszych. Byliśmy zgraną ekipą.
***
Po lekcjach ja i Chris wyszliśmy razem ze szkoły. Spleciliśmy razem swoje dłonie i ruszyliśmy do jego domu. Po upływie może około 10min byliśmy już przy furtce. Wpuścił mnie pierwszą, a sam szedł za mną. Uśmiechnęłam się widząc kwiaty po bokach jego dróżki. Otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka. Wrzuciłam swoją torbę do jego pokoju i rozłożyłam się na kanapie, a Chris obok mnie. Położyłam się na nim, a ten włączył telewizor całując mnie w policzek. Szepnęłam cicho i miło do niego:

-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też kocham- odpowiedział mi Chris.

Wtuliłam się w niego i oglądałam razem z nim jakiś mecz w TV. Myślałam o Jeffie, przez niego wylądowałam u pielęgniarki. Kartka, nóż z krwią i jego psychopatyczny uśmiech oraz napis "Teraz twoja kolej". Czyli mnie zabije? Mam nadzieje że nie, bo inaczej będę musiała uciec i zostawić Chrisa, a nie chce tego. Mimo iż znam go bardzo krótko to i tak go kocham.
Wstałam i powiedziałam dla Chrisa że idę do łazienki, weszłam do jego pokoju i przeszukałam cicho i delikatnie jego wszystkie szafki. Znalazłam po pewnym czasie żyletkę, a nawet cale opakowanie. Wyjęłam wszystkie żyletki. Większość powyrzucałam, a kilka wsadziłam do swojej torby. Jedną natomiast zostawiłam i weszłam do jego łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i nalazłam wodę do wanny po czym weszłam do wody i przyłożyłam żyletkę do nadgarstka.
Nie wiedziałam co ja teraz robię, po prostu nie chciałam zginąć z rąk Jeffa, wole sama się zabić.
Zrobiłam długie, głębokie i mocne cięcia na ręku blisko żył. Patrzyłam na krew, która leciała strumieniami farbując wodę w wannie. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Oczami Chrisa

Lucy powiedziała że idzie do łazienki, nie było jej już 15min, 20min.. co się z nią dzieje? Pójdę sprawdzić. Wstałem i ruszyłem do swojego pokoju. Próbowałem otworzyć drzwi, nie udało mi się to. Waliłem w drzwi i krzyczałem jej imię. Jednak nie uzyskałem odpowiedzi, zacząłem się martwić i mocniej uderzać w drzwi. Udało mi się je wyważyć, rozejrzałem się i zobaczyłem Lucy leżącą w wannie, rany na jej ręku i krew, dużo krwi.
Wziąłem telefon do dłoni i zadzwoniłem na pogotowie. Po upływie 15min przyjechała karetka, która zabrała Lucy z wanny. A ja pojechałem z nimi aby być przy niej ciągle i ją wspierać nawet jeśli nie kontaktuje z życiem.

***

Po około 3 godzinach Lucy leżała już z bandażami w sali nr 5. Siedziałem przy jej łóżku czekając aż się obudzi, lekarz mówił że może tak spać nawet kilka dni.

***

Siedziałem przy niej aż do 22, pielęgniarka powiedziała że muszę już wracać, więc wyszedłem i wróciłem do siebie. Leżałem na łóżku mając w oczach łzy gdy przypominałem sobie widok Lucy w wannie. Po kilku próbach udało mi się i zasnąłem.

-------------------------------------------------

Przepraszam że tak często już nie pisze ;-;
Mam nadzieje że wam się podoba książka♥
Ogólnie chce was powiadomić że niedługo już będę kończyć tą książkę :3
Ale myślę jeszcze nad drugim tomem tej książki ^-^

Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz