25. Nowy znajomy.

153 16 1
                                    

Siedziałam jeszcze chwilę na korytarzu szpitalnym. Postanowiłam pójść do Jeffa i zamieszkać u niego kilka dni. Miałam nadzieję że mi pomoże. Wstałam i wyszłam z sali. Wyjęłam z torby słuchawki oraz telefon i podłączyłam słuchawki do komórki włączając muzykę. Wsadziłam słuchawki do uszu i zaczęłam iść w stronę domu Jeffa patrząc się na chodnik. Po kilku minutach idąc wpadłam na kogoś. Wyjęłam słuchawki z uszu i zerknęłam na tą osobę.
Był to chłopak wyższy ode mnie o głowę. Miał brązowe włosy i niebieskie oczy. Był ubrany w czarną bluzkę i szare dresy. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie:

-Przepraszam- powiedziałam.
-Nic się nie stało- odparł- Mam na imię Chris.
-Lucy, miło mi- uśmiechnęłam się mając szklane oczy.
-Mi również. Gdzie idziesz?- spytał.
-Do znajomego- popatrzyłam się w stronę domu Jeffa.
-A może chcesz pójść ze mną?- przybliżył się do mnie o krok.
-Okej.

Zerknęłam w jego idealnie błękitne oczy i poprawiłam torbę na swoim ramieniu. Chris chwycił mnie za dłoń i zaczęliśmy iść w przeciwnym kierunku do domu Jeffa. Wydawał się on miły i sympatyczny. Nie mam pojęcia dlaczego mu zaufałam w tak krótkim czasie. Ale na cóż, postanowiłam do niego pójść. Może będzie to mój nowy znajomy.

***

Po kilku minutach doszliśmy do jego domu.
Był to dwu piętrowy dom i miał kolor jasny brązowy. Do drzwi prowadziła ścieżka zrobiona z piasku. Podwórko dodawało piękności dla tego miejsca. Była huśtawka w kolorze zielonym, mogły się na niej zmieścić około 2 osoby. Furtka była porośnięta kwiatami, a płot był w kolorze czarnym. Balkon mieścił się nad drzwiami domu. Niedaleko huśtawki znajdował się mały staw.
Chris zerknął na mnie i zachichotał cicho. Chłopak podszedł do drzwi i otworzył je po czym gestem ręki zaprosił mnie do środka. Wślizgnęłam się do wewnątrz mieszkania, środek domu przypominał dość mój dom. Nie zdziwiło mnie to, praktycznie całe osiedle miało podobne domy do siebie.
Chris zaprosił mnie do swojego pokoju, weszłam i zauważyłam że jego pokój wyglądał bardzo ciekawie. Czarne ściany, łóżko, biurko z położonym na nim czarnym laptopem, szafka przy łóżku, szafa przy ścianie i drzwi prawdopodobnie do łazienki. Ściany były ozdobione plakatami jakiegoś zespołu.
Położyłam swoją torbę na jego łóżku i popatrzyłam się na niego. Ten podszedł do mnie i usiadł na łóżku, a ja obok niego. Miałam nadzieję że go bardziej poznam. Chris uśmiechnął się i zaczął mówić:

-Jestem tu nowy.
-Rozumiem, do jakiej idziesz szkoły?- spytałam mając nadzieję że idzie do tej samej szkoły co ja.
-Do 18, a ty gdzie się uczysz?- odparł.
-Też 18- uśmiechnęłam się.
-O, to fajnie- również się uśmiechnął.
-Masz racje- rozejrzałam się- mieszkasz sam?
-Nie, z ojcem mieszkam- zerknął w dół.
-Przepraszam że spytałam- spojrzałam na niego.
-Nic się nie stało, tylko że mamę straciłem- popatrzył się na mnie.
-Ojeju- pocałowałam go lekko w policzek- tez straciłam matkę.
-Współczuję straty- przytulił mnie.
-Mhm- objęłam go lekko za szyję.

Siedzieliśmy w takiej pozycji dość długo. Patrzyłam się w jego oczy, gdy nagle usłyszeliśmy skrzyp drzwi. Chris odruchowo wstał i wyjrzał za drzwi:

-Hej tato- odparł do kogoś za drzwiami.
-Cześć- odpowiedział mu męski, lecz miły głos.
-Poznałem kogoś- otworzył drzwi i zobaczyłam kogoś.

Był to ojciec Chrisa. Mężczyzna ubrany w normalne ubrania, niczym się one nie różniły. Uśmiechnął się miło. Miał czarne włosy, akurat koloru oczu z takiej odległości nie mogłam odróżnić. Albo były czarne, albo piwne.

-To jest Lucy- powiedział Chris zerkając na mnie- Lucy to mój tato- zachichotał miło.
-Dzień dobry- powiedziałam cicho.
-Hej hej- odezwał się tato Chrisa- dobrze, to ja wam przeszkadzać nie będę- dodał- trzymajcie się i miło było poznać Lucy- wyszedł z domu.

Chris podszedł do mnie i pocałował mnie lekko w usta. Zarumieniłam się, a Chris uśmiechnął się. Wstałam i zerknęłam w jego oczy. Natomiast Chris objął mnie w tali, a ja go objęłam lekko za szyję. Staliśmy w takiej pozycji przez dłuższy czas. Chris przysunął swoją twarz do mojej szyi i delikatnie dotykał jej swoimi ustami, wtedy zarumieniłam się bardziej.
Nagle puściłam go i cofnęłam się o krok od niego. Zapomniałam, w tej chwili zdradzałam powoli Jeffa. Nie mogłam tak, przecież byłam oddana tylko jemu. Lecz, nie potrafiłam powstrzymywać się przy Chrisie, człowieku który również stracił matkę. Wiedział co czuje, mógł być moim wsparciem. Chciałam czuć jego wspaniały dotyk na całym swoim ciele, jego usta były ciepłe i miłe gdy mnie całował.
Chris popatrzył się na mnie i lekko splótł moja dłoń ze swoją:

-Przepraszam- powiedział.
-Nic się nie stało- zerknęłam na niego- muszę coś zrobić, później do ciebie zajdę.
-Dobrze, do później- pocałowałam go w policzek na pożegnanie.
-Do później- powiedziałam.

Chwyciłam za swoją torbę i wyszłam z jego domu kierując się do Jeffa. Muszę z nim o czymś porozmawiać, to będzie dla mnie ciężka rozmowa.

----------------------------------------------------------------------------------

Oto następny rozdział mojej książki, mam nadzieję że się podoba c:
Zostaw ślad po sobie ;D


Go to sleep...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz