Rozdział 13 - Przysięga

27 2 226
                                    

Pierre przewrócił kolejną stronę dziennika, lecz ujrzał już tylko pusty papier. Chociaż się tego spodziewał, miał jednak nadzieję, że znajdzie tam coś jeszcze, że będzie mógł przeczytać coś jeszcze o ojcu. Nie był jednak pewien, czy byłby w stanie przeżyć kolejny szok.

— Wszystko w porządku? — zapytała Brigitte.

Pierre spojrzał na nią i skinął głową. Kiedy Brigitte zorientowała się, że coś znalazł, przyłączyła się do czytania i w ten sposób jednocześnie zakończyli lekturę dzienników Daniela. Podczas czytania niewiele się do siebie odzywali, lecz teraz Pierre czuł, że zdecydowanie muszą omówić to, czego się dowiedzieli.

— Spodziewałam się wszystkiego, ale na pewno nie tego — oznajmiła Brigitte. — Nigdy bym nie pomyślała, że twój ojciec mógłby być Odnowicielem!

— Ja też nie — zgodził się Pierre. — Nadal nie mieści mi się to w głowie... Nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda...

Nie tylko to, że ojciec był Odnowicielem, ale też to, co go do tej grupy sprowadziło, wywołało w Pierze niepokój. Te wszystkie wzmianki o klątwie, która ponoć uczyniła jego życie pasmem cierpień, to chyba one najbardziej nim wstrząsnęły. Chociaż z dzienników wynikało, że Daniel nigdy nie znalazł dowodu, że klątwa naprawdę nad nim ciążyła, Pierre nie miał wątpliwości, że była prawdą. Wszystkie te okrutne wydarzenia nie mogły być przypadkiem.

— Mnie najbardziej zastanawia jedno — przerwała jego rozmyślania Brigitte. — Według tego twój ojciec powiedział moim rodzicom o klątwie i o twojej mamie. W takim razie czemu nie powiedzieli ci wcześniej prawdy? Przecież i tak wiedzieliśmy o miraculach, a tak może byś mógł wcześniej okiełznać swoją moc!

— Wydaje mi się, że z początku oni wcale nie wierzyli w to wszystko — stwierdził Pierre. — Nawet gdy odkryli istnienie miraculów, nie chcieli uznać za prawdziwe tego, co mówił mój ojciec... A potem pewnie nie wiedzieli, jak mi to przekazać. Wcale im się zresztą nie dziwię, nie wiem, czy bym im uwierzył, jakby mi to powiedzieli.

— Może i tak... A jak myślisz, rodzice przeczytali te dzienniki?

— Nie mam pojęcia — przyznał. — Nawet jeśli to zrobili, to raczej nie powiedzieli o tym mistrzowi Fu. W końcu nie wiedział nawet, że jestem półbogiem, sam był tym wszystkim zaskoczony. Ale jeśli je przeczytali, to to może tłumaczyć, czemu zniknęli.

— To znaczy?

— Osobiście uważam, że nie ma tu niczego, co by specjalnie mogło nam pomóc pokonać Odnowicieli, ale może oni sądzą inaczej. A jeśli dowiedzieli się, że Monteilowie znali mojego ojca i wiedzieli o tym, co mu się przytrafiło, może postanowili ich uciszyć.

— W takim razie...

— W takim razie musimy zabrać te dzienniki ze sobą i pokazać je mistrzowi Fu — uznał Pierre. — Może on wyczyta z nich coś, czego my nie dostrzegliśmy.

Pierre zresztą miał wielką ochotę sam je jeszcze raz przeczytać. Chociaż trudno było mu się do tego przyznać, teraz bardziej skupiał się nie na tym, co ojciec pisał o Odnowicielach, ale na nim samym, na jego życiu. W końcu nie udało mu się go właściwie poznać... Ta możliwość została mu odebrana wiele lat temu. Teraz poczuł się bliżej niego niż kiedykolwiek, nareszcie mógł się o nim naprawdę czegoś dowiedzieć! A kiedy doszedł do wzmianek o samym sobie, zaczął sobie przypominać niektóre rzeczy: chorą babcię, bieganie w śniegu wraz z ojcem, dawną szkołę... Te wszystkie elementy dawnego życia, które stracił bezpowrotnie wraz ze śmiercią Daniela. Chociaż obecne życie dawało mu więcej możliwości, to jednak tęsknił trochę za tym, co było wiele lat temu.

Naturalny wróg. Księga 2: StrażnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz