Rozdział 30 - Kobieta o czerwonych włosach

8 1 2
                                    

— To, co przydarzyło się Flyy, to bardzo rzadkie zjawisko — powiedziała Albertina.

Siedzieli właśnie w siedzibie Zakonu Strażników. Miecz Yana został bezpiecznie przetransportowany i przekazany przywódcy belgijskiego oddziału Zakonu, który ukrył go w bezpiecznym miejscu, tak bezpiecznym, że nawet inni Strażnicy nie mieli szczegółowego pojęcia, gdzie dokładnie ono było. Po wypełnieniu misji jej uczestnicy udali się do infirmerii, aby opatrzyć rany, na szczęście niezbyt rozległe. Pierre, ku swojemu zadowoleniu, musiał jedynie zdezynfekować skaleczenia na dłoniach i kolanach, których się nabawił, gdy ten jeden raz się przewrócił. Gdy to zrobił, usiadł na wolnym krześle, aby jeszcze trochę odsapnąć, a niedługo po tym przysiadła się do niego Albertina, co wykorzystał, by zapytać ją o nową moc Miraculum Muchy.

— Jak być może wiesz, kwami są połączeniem ludzkiej energii życiowej i zapisu tego, kim byli za życia z mocą Ziran, naczelnego bóstwa natury — ciągnęła. — Oczywiście nazywanie Ziran bóstwem natury to bardziej kwestia umowna, bo właściwie to jest bóstwem wszystkiego, co nas otacza, stoi na straży wszelkich sił rządzących tym światem, a poza tym to od niej biorą się wszyscy inni bogowie.

Pierre pokiwał głową. Wszystko to mniej-więcej usłyszał już wcześniej od Shouyi.

— Magia krążąca po świecie jest czymś bardzo wrażliwym, na co łatwo, nawet w niezamierzony sposób wywrzeć wpływ. Nie inaczej jest z kwami, które są oczywiście wytworem tejże magii. Moc Ziran jest uniwersalna i to zwykle ta ludzka część ich natury nadaje im owe szczególne moce, które przekazują użytkownikom miraculów. I okazuje się, że magię kwami można również zmienić, chociaż, jak wspomniałam wcześniej, są to sytuacje bardzo rzadkie. Dużo częściej wszelkie sytuacje skrzyżowania się magii kwami z innymi mocami kończą się tragicznie.

— Co się wtedy dzieje? — zapytała Flyy, również słuchająca uważnie Albertiny. Odkąd dostała do zjedzenia czekoladę, którą dostała od rudowłosej potomkini Shuihai, była w dużo lepszym humorze. — To znaczy, jak skrzyżowanie nie wyjdzie?

— Zwykle kwami wariuje przez wpływ mocy i często niszczy siebie, a co za tym idzie, również miraculum, do którego jest przypisane. Takie zniszczenia potrafią być bardzo niebezpieczne dla ludzi i świata, więc nie warto ryzykować przeprowadzaniem świadomych prób wzmocnienia kwami.

— To czemu Flyy się nic nie stało? — odezwał się Pierre.

— Czasem, jeśli magia kwami i magia zewnętrzna okażą się kompatybilne, to mogą na siebie wpłynąć pozytywnie. Najczęściej wtedy ta magia jest neutralna albo zbliżona do natury kwami. Większość przypadków, o których czytałam, dotyczyło zetknięcia z najbardziej neutralną z magii, od bóstwa jej samej.

— Istnieje bóstwo magii?

— Tak, patronuje ogólnie pojętej energii magicznej, choć jest mniej uniwersalne niż Ziran. Jeśli Ziran jest magią wszystkiego, to bóstwo magii jest tak jakby magią niczego, magią na nic nieukierunkowaną. W każdym razie, o czym ja to mówiłam... Ach tak, z innych bóstw już nie ma takiego, którego magia byłaby całkowicie neutralna, ale moc niektórych jest prawie neutralna. I do takich zalicza się chociażby moc Tigili, która jest drugą magią najczęściej odpowiedzialną za zmiany w mocach kwami.

— Magia Tigili jest prawie neutralna? — zdziwił się Pierre. — Co masz na myśli?

— Tigili jest z tytułu boginią wojny, ale odpowiada za wszelkie formy walki, jej moc to uniwersalna magia bitewna. Stąd też dosyć łatwo jest ją konwertować na inne typy magii, a poza tym ma pewną ciekawą właściwość: można ją wykorzystać do wzmacniania innych mocy używanych w walce. I właśnie ta właściwość zadziałała w przypadku Flyy. Twoja moc wzmocniła moc Miraculum Muchy, rozszerzając jego możliwości nie tylko do latania samego posiadacza, ale i również do telekinetycznej kontroli innych obiektów.

Naturalny wróg. Księga 2: StrażnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz