So what?

500 28 0
                                        

Mężczyźni weszli do mieszkania w ciszy. Obaj intensywnie myśleli i woleli zacząć temat dopiero jak spokojnie usiądą. Kook popchnął delikatnie starszego, a potem usiadł mu na kolanach wtulając się w niego

-Przepraszam... Moja wina, napewno moja matka zadzwoniła do szkoły... No i też przeze mnie jesteśmy razem

-Twoja matka to twoja rodzina i tyle. Nie masz wplywu na to, a jesteśmy razem dzięki tobie, nie przez ciebie

-Nie jesteś zły?

-Nie. To nie twoja wina skarbie. Stresuję się, bo jednak możliwe że będę musiał znaleźć nową pracę i może być ciężko, ale może i dobrze. Jak nie dam rady wytłumaczyć to koniec ukrywania i możemy być normalnie bez stresu parą, a jak mi się uda to ekstra bo dalej mam pracę

-Właściwie tak

-Nie stresuj się tak. Będzie dobrze jakkolwiek to się skończy i nie zostawie cię. Chuj że chodzi o moją pracę którą moge stracić przez to. Jesteś ważniejszy i i tak zostane z tobą. Nie obarczaj się wina bo od początku wiedzieliśmy ze to w końcu wyjdzie

-Ale gdyby nie ja, miałbyś pewną pracę

-Gdybym z tobą nie byl, tak, ale ja chce z tobą byc bardziej niż cokolwiek innego kiedykolwiek chcialem. Słońce proszę, nie jesteś niczemu winny. Spróbujmy jakoś jeszcze udać przed dyrektorem związek. Może wyjdzie

-Czemu jesteś taki spokojny? Ja nie mam pracy. Będziemy mieć poważnie problemy jak stracisz pracę

-Mam sporo oszczędności i znajdę pracę zanim będziemy mieć problem z pieniędzmi.

-No jeśli tak twierdzisz... Ale może powinienem tez znaleźć pracę?

-Nie. Ucz się tyle starczy. Właściwie i tak nauką zarobisz, bo będziesz mieć przecież stypendium

-Będę miał?- Spytał zaskoczony, a Tae zakrył usta

-Kurwa zjebałem przepraszam- Westchnął- Miałem nie mówić, ale no jak teraz sie utrzymasz to będziesz je mieć

-Oh czyli jednak... Udało mi się- Uśmiechnął się wzruszony, a Taehyung pocałował go

-Nigdy w to nie zwątpiłem.

-Dziękuję że mnie tak wspierałeś- Pocałował go wtulając się w mężczyznę, a ten uśmiechnął się

-Nie ma za co, zasługiwałeś na nie

-Chuj. Nie mam nawet jak ci się za to wszystko odwdzięczyć

-Kookie ja to robię bo cię kocham, czemu miałbyś się odwdzięczać? Choć dobrą mógłbyś

-Jak?

-Nie rezygnuj z psychologa i pracuj dalej nad agresja

-Jest już dobrze. Nie mam ataków, jestem spokojniejszy- Odparł, a Tae uśmiechnął się- Ale utrwale to

-Cieszę się- Pocałował go znowu i wstał z nim na rękach

-Odpuść siłownie. Szybciej robisz mięśnie niż ja

-Nah. Tak jest lepiej. Wolałbyś żebym był slabszy

-Właściwie nie... Wolałbym miec po prostu lepsze mięśnie

-Ale masz. Ja jestem wyższy i przez to kilogramowo wychodzę niby lepiej, ale jestem chudszy. Ty masz lepszą sylwetkę i to wiesz. Praktycznie idealną i jesteś przecież silny, mnie tez podnosisz, więc nie zamartwiaj się bezsensownie

-No okey... Możemy iść spać? Strasznie jestem zmęczony

-Jasne- Odparł kładąc go na łóżko, a sam zdjął bluzkę

-Mrrr skarbie...- Westchnął patrząc z przymrużonych oczu na mężczyznę, który parsknął

-Robi się gorąco no

-Czyli cie podniecam?

-Akurat o tym wiesz, choć teraz poważnie temperatura- Parsknął, rozumiał reakcje młodszego, bo rzadko spal bez koszulki

-A szkoda

-Są momenty w których nie chcesz się ruchać?

-Nie chyba, ty nie chcesz

-Nie mam siły ale spokojnie ogarniemy to- Odparł kładąc się obok, a Kookie uśmiechnął się

Illcit love // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz