Kook obudził się wcześnie, bo musiał wyjść z psem przed szkołą, ale długo leżał mimo że wiedział że musi wstawać. Czuł się dalej źle. Od tamtych omdleń w szkole czul się raczej lepiej ale od dobrych 2 miesięcy czuł że jednak się pogarsza. Zaczął pracować, ale kończył się rok, więc nie musiał się już uczyć. Oceny byly wystawione, miał pewne stypendium i chodził do szkoły tylko by utrzymać frekwencję
Nie miał siły wstać z łóżka choć wiedział że musi. Było mu niedobrze. Miał zawroty głowy i ciężko mu sie oddychało. Ignorował to, okna były zamknięte i myślał że po prostu jest duszno. Podniósł się do siadu i resztką energii wstał podchodząc do okna. Oparł się o parapet otwierając okno i odetchnął świeżym powietrzem
Poczuł się lepiej, zawroty lekko ustąpiły, więc podszedł cicho do szafy. Było mu zimno, wziął więc bluzę i założył ją na siebie, a po chwili wybrał jeszcze dres. Poszedł do kuchni się napić, a tam musiał usiąść bo nie miał siły. Zobaczył energetyka więc westchnął i sięgnął po niego. Pił ich ostatnio dużo, a Taehyungowi nie podobało się to
-Nie pij. Skarbie...- Mężczyzna podszedł do niego zmartwiony- Co się dzieje?
-Nic, jest okey- Skłamał, bo był pewny że zaraz mu przejdzie, a starszy niepotrzebnie by sie martwił
-Nic? Jesteś blady jak ściana, cały się trzęsiesz i dyszysz
-Jest dobrze, trochę tu duszno, nie przesadzaj- Mruknął i wstał chcąc udowodnić że jest dobrze, ale obraz mu sie rozmył, a nogi ugieły się pod nim
-Kurwa nie- Tae przestraszył się łapiąc go i podrzucił go zanosząc znów na łóżko
Wziął do ręki telefon i patrząc na ciężko oddychającego chłopaka, wybrał numer i zadzwonił na numer alarmowy. Starając się nie panikować
-Dzień dobry, dzwonie z ********* mój ch... Mój przyjaciel zasłabł. Cały się trzęsie i ciężko oddycha- Powiedział, po tym jak jeden z operatorów odebrał, a po chwili odpowiedział na jego pytania- Od dłuższego czasu źle się czuje. Nie pije, nie pali i nie bierze nic. Ostatnio pije więcej energetyków, ale nie jest to raczej powodem
Odpowiadał dalej i wykonywał polecenia. Otworzył okna i położył wyżej jego nogi i ręce. Położył dłoń na jego nadgarstku, ale kompletnie nie wyczuwał tętna. Przeraził się, a w jego oczach pojawiły się łzy. Widział jednak ze jego klatka piersiowa dalej podnosi się i opada, choć oddech był bardzo nierówny i słaby
-Słońce obudź się...- Szepnął, a po chwili słyszał dalsze instrukcje i zapewnienie, że karetka zaraz będzie na miejscu
Starał się nie płakać, ale kolejne łzy spływały po jego policzkach. Nie pamiętał kiedy ostatni raz płakał. Minęło od tego kilka... Kilkanaście lat?
-Tae?- Usłyszał szept chłopaka, który rozbudził się nie rozumiejąc co się dzieje i zaskoczony widokiem płaczącego mężczyzny
Jego oddech nagle stał się głęboki, bo znów odczuwał duszności i wpadł w hiperwentylację. Operator kazał mu uspokoić chłopaka, ale nie bylo to proste. Nagle zdał on sobie sprawę, że naprawdę coś mu sie dzieje i panikował. Taehyung przytrzymał go gładząc jego policzek i mówiąc do niego spokojnie, a to pomogło, ale miał już zbyt dużo tlenu we krwi
-Kocham Cię...- Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zasłabł, a Tae chciał się obudzić z tego koszmaru
Jednak wiedział, że dzieje sie to wszystko naprawdę, a po chwili usłyszał dzwonek do drzwi
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mialam wene xD
![](https://img.wattpad.com/cover/340344010-288-k394589.jpg)
CZYTASZ
Illcit love // Taekook
FanficJungkook, pewny siebie 17 latek zmienia szkołę, przez przeprowadzkę rodziców do stolicy Korei. Wpadł mu w oko nauczyciel z innego kierunku i nie mogąc o nim zapomnieć zapisał się dodatkowo na jego lekcje