·29·

700 26 22
                                    

Pare miesięcy później
Moj brzuch był już widoczny a rodzice sami sie domyślili. Teraz częściej siedzieliśmy u pabla.

Leżeliśmy razem a Pablo trzymał rękę na moim brzuchu.

-Kopneło!!!- krzyczał podjarany

-Ciągle kopie

-Ej a wiesz co dzisiaj jest??

-Nie mam pojęcia. Oświeć mnie

-Jesteśmy już razem rok. Oczywiście bez tej przerwy.

-Jak ja z Tobą wytrzymałam co?

-Bo mnie kochasz- przytulił sie do mojego brzucha i zaczął go calowac. Powoli schodzil nizej

-Nie Pablo. Nie teraz.

-Czemu??

-Bo jutro mamy wizyte u lekarza.

-Ale co ma piernik do wiatraka?

-Jest dopiero 10 a ja już jestem zmęczona. A z tego co pamiętam to dobrze sie bawiłeś wczoraj.

-Przeżywasz.

-Pablo ja nosze w sobiw dzieciaka i to jeszcze twojego. Muszę iść z nim wszędzie. I wszystko mnie boli

-Ja Cię mogę nosić nie widzę w tym probelmu.- położył głowę obok mojej

-Czy jest coś co cie nie boli Mela?

-Wszytko co chciałbyś podotykać mnie boli i bardzo mi przykro ide spać.

-No proszeee- zrobił słodkie oczka

-Nie wystarcza ci to ze chodzę tu prawie nago?

-No już dobrze śpij słońce- pocałował mnie nie.

Skip Time
Jechaliśmy do lekarza. Pablo trzymał dłoń na moim udzie a ja trzymałam go za nią.

-A jak coś będzie nie tak?

-Ile razy mam ci mówić ze wszystko bedzie dobrze i urodzi nam sie zdrowa śliczna dziewczynka

-Wolałabym chłopca ale najważniejsze żeby było zdrowe.

-KaŻdy tak mowi. Mogę się z Tobą założyć o to że będzie dziewczynka.

-Dobra. Przegrany przewija tą małą istotę przez pierwszy tydzień.

-Dobra a teraz idzemy do gabinetu.

-Wygląda na to macie Państwo ślicznego chłopca.

- A nie mówiłam.

-NAUCZĘ GO GRAĆ W PIŁKĘ. Wyobraź to sobiw przed meczem na boisko wprowadzi mnie gavi junior.

-Przecież chciałeś córkę.

-Później sobie zrobię córkę- powiedział a lekarka się zasmiała

-Boże duże dziecko. Chodź idzemy do mnie

Fue difícil, cariño|Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz