Poczucie winy, które czuję w sercu to moje prywatne piekło. Jestem współwinna śmierci moich ludzi, ponieważ pozostawiłam ich z dowództwem Logana. Jak mogłam być tak głupia, by uwierzyć, że są bezpieczni? W końcu złamałam serce Loganowi w najgorszy możliwy sposób – okrutnymi słowami. Jednakże miałam się zmusić do miłości? Nie mogłam...To byłoby zbyt wiele. Jestem zrozpaczona, a moje serce krwawi. Moi ludzie, moi przyjaciele zostali poprowadzeni na śmierć, a osoba, która im to zrobiła, żyje. To niesprawiedliwe...
- Musisz żyć dalej – wypowiada Hudson, a jego dłoń dotyka mojego uda i delikatnie je ściska. – Wiem, że w tym momencie nie jest to możliwe, ale poczucie winy nie zwróci nikomu życia. Poza tym odpowiedzialność za ich śmierć ponosi Logan. Odkąd odeszłaś ze służby twoją odpowiedzialnością jest Aria. Nikt więcej.
- Gdybym została... - dukam.
- Twoja siostra cię potrzebowała. – wtrąca. – To normalne, że musiałaś do niej wrócić. Postąpiłbym tak samo, gdybym miał rodzeństwo, które mnie potrzebuje. Nie bierz winy za coś, na co nie miałaś wpływu. W przeciwnym razie pogrążysz się w świecie, który doszczętnie cię zniszczy. Już wystarczająco jesteś poraniona. – spoglądam na Hudsona z wdzięcznością. Zawsze wie, jakie słowa chciałabym usłyszeć, więc z łatwością odpędza ode mnie smętne myśli. Ten mężczyzna zna mnie na wylot, a jego opanowanie i cierpliwość niejednokrotnie sprowadziły mnie na ziemię.
- Dziękuję. – wypowiadam. – Zawsze wiesz, co powiedzieć.
- To plus wychowania przez matkę i grono jej koleżanek. – uśmiecha się. – Rozumiem kobiety, jak nikt inny.
- Gdzie w takim razie jest twoja pani Wheeler? – Hudson ma wielkie serce, a jego usposobienie jest jednocześnie łagodne i ostre. Od dawna zadaję sobie pytanie, dlaczego żadna kobieta nie chce pozostać w jego życiu na dłużej, pomimo tego, że znam odpowiedź na to pytanie. Większość kobiet nie czuje się pewnie w jego towarzystwie, a on sam traktuje wszystkie znajomości po koleżeńsku, nawet jeśli jakaś kobieta jest w jego guście.
- Jest jedna kobieta, której z chęcią założyłbym obrączkę na palec. – spoglądam na niego z zaskoczeniem. Jeszcze nie tak dawno temu mówił, że życie w małżeństwie jest przereklamowane. Na moje oko kłamał, ale co ja tam wiem...
- Kim ona jest?
- Nieważne. – spogląda na mnie z zadowolonym uśmieszkiem, ale szybko powraca wzrokiem na drogę przed sobą. – To nieodwzajemnione uczucia.
- Skąd ten wniosek?
- Łączy nas cudowna przyjaźń i nie chciałbym tego niszczyć. Czasem lepiej jest mieć kogoś za przyjaciela niż psuć tą więź wyznaniem miłości. – wypowiada z zadumą. – Poza tym moja praca niczego nie ułatwia. Zresztą sama coś o tym wiesz.
- Może warto zaryzykować?
- To nie takie proste.
- Dlaczego?
- Nie mam odwagi, okej? – poklepuje mnie po udzie. – Jesteśmy na miejscu. – zerkam przez boczną szybę, a moim oczom ukazuje się kancelaria adwokacka Michaela. Nasze spotkanie z całą pewnością nie przebiegnie w spokojnej i harmonijnej atmosferze, ale muszę tam iść i odzyskać swoją torebkę. Po wczorajszej awanturze na posesji Coltona, czuję niesmak i kolejne poczucie winy, ponieważ O'Sullivan trafił na obserwację do szpitala z podejrzeniem wstrząsu mózgu. Chcę go odwiedzić w szpitalu, ale najpierw wolałabym odzyskać swoją komórkę, by móc napisać do niego wiadomość. Nie chciałabym go nachodzić, gdyby nie życzył sobie mojej obecności.
- Powiesz mi w końcu, dlaczego zostawiłaś swoją torebkę w samochodzie tego gościa?
- Wolałabym nie. – odpinam pasy bezpieczeństwa i naciskam za klamkę, aby wydostać się z samochodu. – To długa i skomplikowana historia.
CZYTASZ
Napiętnowana
RomanceWojna daje nam siłę. Więzienie nam ją odbiera. A los to przebiegła szumowina. Jak to jest urodzić się w więzieniu? Co czuje osoba, która najmłodsze lata swojego życia spędziła za kratami? Eliana Spencer doskonale zna to uczucie. Była niewinny d...