"Trzy gwiazdki Michelin"

3.2K 373 230
                                    

- Chodzisz jak kaczka. - nabija się Aria, oglądająca Plotkarę. Ubrana w czarną dopasowaną sukienkę, która idealnie dopasowuje się do mojej figury, próbuję nauczyć się chodzić w butach na wysokiej platformie. Michael pojawi się za kilka minut, a ja wciąż tuptam jak upośledzony jeż. - Nie możesz ubrać płaskich butów?

- Nie. - mamroczę.

- Bo?

- Idziemy do ekskluzywnej restauracji.

- No i? - zerka na mnie z miną, której nie potrafię określić. - Dlaczego masz męczyć się w stroju, który do ciebie nie przemawia? Zwłaszcza w takich butach.

- Michael to adwokat.

- Eliana, to kim jest Michael nie powinno zmuszać cię do całkowitej zmiany stylu.

- Źle wyglądam? - przystaję i zakładam ręce na biodra. Zdaję sobie sprawę, że to jak dziś wyglądam mija się z moim stylem, aczkolwiek nie chcę odstawać wyglądem od innych kobiet, będących w tej samej restauracji. Nazwisko Michaela jest powszechnie znane, więc nie chcę zszargać jego dobrego imienia, dlatego wbrew własnej woli ubieram najbardziej niewygodne  buty świata – szpilki.

- To nie jesteś ty. - wypowiada jedynie, ponieważ przerywa jej dzwonek do drzwi. - Miłej zabawy. - dopowiada, po czym swoją uwagę skupia ponownie na ekranie telewizora. Zabieram z oparcia kanapy żakiet i kopertówkę, a następnie otwieram drzwi.

- Hej. - uśmiecham się do ciemnowłosego, którego stój prezentuje się perfekcyjnie. Idealnie skrojony garnitur, śnieżnobiała koszula wraz z kamizelką mówią o tym człowieku jedno – jest kimś ważnym. Dlatego też cieszę się, że w żaden sposób od niego nie odstaję.

- Pięknie wyglądasz. - wypowiada z uznaniem. - Idziemy? - podaje mi swoje ramię, które chwytam i daję się sprowadzić po schodach. Dzięki temu przynajmniej nie wywinęłam orła. Te buty naprawdę są kurewsko niewygodne i gwarantuję, że wyrzucę je do kubła na śmieci, gdy tylko wrócę do domu. Ciemnowłosy otwiera dla mnie drzwi swojego mercedesa, a gdy sadowię tyłek na siedzeniu pasażera, on zajmuje miejsce za kierownicą.

- Dokąd mnie zabierasz?

- Glamour Glow – posyła mi miły uśmiech. Staram się go odwzajemnić, lecz w głębi duszy czuję, że się duszę. Glamour Glow to droga, ciesząca się popularnością wśród wpływowych osobowości, trzygwiazdkowa restauracja. Nie jest to miejsce, w którym się zaaklimatyzuję. Chyba... Znam siebie na tyle, by wiedzieć, że w tym miejscu będę prezentować się jak plebs. Jestem córką morderczyni, nieznanego mi ojca, a moje zarobki nie są na tyle duże, abym mogła sobie pozwolić na codzienne, nawet co roczne jadanie w Glamour Glow.

- Okej. - odpowiadam po dłużej chwili. Ciemnowłosy zerka na mnie kątem oka, lecz nie zadaje żadnych pytań. Pewnie według niego jestem spięta przez spotkanie z nim, jako mężczyzną. Raczej nie przyjdzie mu do głowy myśl, że wolałabym zjeść kolację w przydrożnym food-trucku, niż w restauracji posiadającej trzy gwiazdki Michelin.

Eliana spodziewaj się luksusu przepychu i prestiżu. Ach i nie zapominaj o kolosalnych cenach potraw.

- Naprawdę wyglądasz zjawiskowo.

- Dziękuję. - wypowiadam niepewnie, ponieważ nie czuję się w tym stroju komfortowo. Dajcie mi pieprzony mundur! - Miło mi to słyszeć.

- Widzę, że jesteś skrępowana.

- Odrobinkę.

- Nie masz czym.

- Dawno nie byłam na randce. W zasadzie nigdy nie byłam na randce.

- Jak to możliwe? - dziwi się. - Przecież jesteś taka piękna.

Daruj sobie te komplementy, Rivera. Nie zmięknie mi przez to dupa!

NapiętnowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz