Czuję się świetnie. Utarłam nosa Coltonowi wygrałam tym samym zakład i w dodatku doprowadziłam moją, to znaczy Paula drużynę do spektakularnego zwycięstwa. Pławę się dumą, nie kryjąc swoich emocji, co jeszcze bardziej irytuje O'Sullivana, który siedzi naprzeciwko mnie i ze smętną miną piecze kiełbaskę nad ogniskiem.
- I ja wtedy mu mówię. - nabija się Paul, opowiadający nam historię swojego życia. - Albo dajesz mi podwyżkę, albo się zwalniam. I wiecie co? Mój szef okazał się naprawdę przecudownym skurwielem. Zwolnił mnie. To potem powiedziałem, że posuwam jego córkę, no nie? A ten zaśmiał się prosto w moją twarz, czaicie nie? Śmiał się! I to ze mnie! Niepojęte, nie?
- No szok. - parska śmiechem Ricky.
- Cudnie, że podzielasz moje zdanie! No zachował się nieprofesjonalnie.
- A co z tą jego córką? - pyta Milo, pomiędzy pchaniem w usta, upieczonych pianek.
- Jest moją żoną. - szczerzy zęby w uśmiechu. - Ten sukinsyn, czyli mój były szef, świętej pamięci teść, władował mnie w niezłe gówno. Chciałem tylko podwyżkę. Owszem, dostałem ją. Ale jego córka ode mnie wszystko wysępiła! Dobrze to sobie zaplanował, nie?
- Tak po prostu zmusił cię do ślubu?
- Emma zaszła w ciąże. Nie miałem wyjścia. Znaczy, na początku na jakiś czas spieprzyłem na front, a gdy wróciłem dziecko było czarne. Myślę sobie, że zafarbowało w praniu, czy coś, ale potem sobie przypomniałem, że moja żona jest ciemnoskóra. No i się okazało, że to mój syn, nie? - nie potrafię pohamować śmiechu. Stęskniłam się za Paulem i jego opowieściami z życia. Kilka lat temu był moim nauczycielem. To dzięki niemu opanowałam technikę strzelania, walki, kamuflażu oraz nabrałam sporej kondycji. Pamiętam, że początkowo go nienawidziłam, ponieważ treningi były istną katorgą. Nie zostawiał na mnie suchej nitki. Z czasem jednak staliśmy się przyjaciółmi, pomimo sporej różnicy wieku. Uwielbiam go. Jest dla mnie jak ojciec, którego wcześniej nie miałam.
Joshua Gilbert. Mój tata. Żyje. Ma się dobrze. Jest sędzią. A mimo to porzucił mnie. Wiedział, co się ze mną dzieje, a jednak postanowił zostawić mnie przy mojej matce, bym razem z nią egzystowała w więziennej rzeczywistości.
A czy byłam czemuś winna? Powstałam w wyniku platonicznej miłości mojej matki do mojego ojca, ale byłam tylko bezbronnym dzieckiem, które oczekiwało do świata trzech rzeczy – miłości, akceptacji i domu. Nie dostałam żadnej z tych rzeczy. Moja matka całe swoje życie skupia się na tym, jak sprawić, aby Joshua był jej. Mnie nie zauważa. Nikt nigdy w pełni nie zaakceptował mojego pojawienia się na tym świecie. Ba! Nikt nigdy nie zainteresował się mną na tyle, abym poczuła, że mam przy sobie kogoś, komu na mnie zależy. Dopóki nie pojawiła się Aria. Tylko ją mam.
- Foczko, posmutniałaś. - zagaja Paul, czym zwraca uwagę wszystkich obecnych. Słychać jedynie trzask płomieni ogniska. - Powiedziałem coś nie tak?
- Nie, Paul. - wymuszam uśmiech. - Jestem już zmęczona. - wstaję z pnia i otrzepuję spodnie. - Chyba już czas na mnie.
- No co ty? Dopiero zaczyna się impreza!
- Eliana, wyluzuj. - wypowiada Malcom. - Masz wolny wieczór, prawda? - przytakuję. - Więc nie zanudzaj i zostań z nami.
- Naprawdę wolę już wrócić do domu.
- Tak coś czułem, że nie potrafisz wyluzować. - kwituje Colton, a na jego ustach widnieje kpiący uśmieszek. Sukinkot!
- Martwię się o siostrę, pieprzony ignorancie! - fukam ze złością. Palant przez monstrualne „P"!
- Złamana noga to nie jest koniec świata. Założę się, że leży w łóżku i ogląda seriale.
- Zgodzę się z nim! - Paul chaotycznie wymachuję rękoma. - Spójrz! - wskazuje na swoją nogę w gipsie. - Ja wciąż żyję! I mam się świetnie. Mam zamiar nawpieprzać się jak bydle. Gdzie jest żarcie?
- Paul, dlaczego jesteś po stronie O'Sullivana?
- Ja? Coś ty! To kawał dupka! - wypowiada Paul, nabijając na kij kawałek kiełbaski. - Ja pierdziele, Malcolm! Większej nie było? Ja mam się najeść tym czymś!
- Racja, jestem dupkiem. Ale Eliana to nudziara. - parska śmiechem blondyn. Wgapia się we mnie, jakbym była obrazem, wywieszonym w galerii sztuki. Mrużę oczy i zaciskam szczękę. Skoro jest po zawodach, mogę obić mu twarz? Malcolm nic nie wspominał, że nie można rzucić się na przeciwnika tuż po zakończeniu gry.
- Jestem nudna, bo martwię się o siostrę? - pytam zaciekle.
- Jesteś nudna, bo latasz za adwokacikiem.
- Co cię interesuje moje życie? Zresztą odpieprz się od Michaela!
- Ma ktoś popcorn? - pyta Paul.
- Mam pianki. - odpowiada mu Milo. - Chcesz?
- Daj, bo zapowiada się niezła jatka.
- Co ty w nim widzisz? To kawał apodyktycznego chuja. - posyła mi przesłodzony uśmiech.
- Nie znasz go!
- Owszem, znam.
- Chyba niezbyt dobrze. Michael jest cudownym facetem. W odróżnieniu od ciebie, jest dżentelmenem. A ty jesteś perfidnym kłamcą!
- Kłamcą? - wstaje z pnia. Przestaje się uśmiechać, jakby moje słowa ubodły go w czuły punkt. - Czyli kłamałem na sali rozpraw? Aria jednak chciała ukraść, tak?
- Nie...Nie chciała...
- Tak? - zaciska szczękę i gładzi się po brodzie. - No popatrz, a jednak jestem kłamcą. Interesujące, że można mówić prawdę, ale jednocześnie kłamać. Nie wiedziałem, że posiadam taką umiejętność.
- Wiem, co robisz!
- Niby co?
- Próbujesz mną manipulować!
- Słucham? - wybucha śmiechem. - Manipulować? Czy ty siebie słyszysz?
- Aż za dobrze...
- Wiesz co? Poczekam, aż sama się sparzysz. A wtedy powiem jedno: „a nie mówiłem?".
- Boli cię ego? Naskakujesz na mnie jakbym ci zamordowała matkę! Atakujesz mnie, ponieważ nie chciałam ściągnąć przed tobą kiecki?
- Mnie możesz odmawiać ile chcesz. - odpowiada poważnie. - A i tak będę się przy tobie kręcił.
- Pieprz się, O'Sullivan! Świat nie kręci się wokół ciebie! Może jestem nudziarą, bo martwię się o siostrę, ale za to ty jesteś nieczułym sukinsynem, który myśli, że ładna buźka załatwi mu cały tabun chętnych i napalonych lasek! Odpierdol się ode mnie i mojego życia, jasne?
- Jak słońce. - odpowiada poważnie, ale wyraz jego twarzy zdradza, że to jeszcze nie są jego ostatnie słowa.
____
Hej misie 😊
Mam nadzieję, że poprawiam Wam dzień tym rozdziałem 😍
Buziole 😍
CZYTASZ
Napiętnowana
RomanceWojna daje nam siłę. Więzienie nam ją odbiera. A los to przebiegła szumowina. Jak to jest urodzić się w więzieniu? Co czuje osoba, która najmłodsze lata swojego życia spędziła za kratami? Eliana Spencer doskonale zna to uczucie. Była niewinny d...