Odkąd pamiętam w naszej rodzinie zawsze ktoś był pilotem. Mój ojciec od małego zarażał mnie tą pasją. Sam był najlepszy w swojej branży. Tylko nie przewidział jednej rzeczy...
Mnie nie interesowały samoloty pasażerskie. Niby to też maszyna, która lata, ale nie dawała mi takiej satysfakcji, jak latanie w myśliwcu. Pamiętam akcje rodziny, gdy powiedziałem, że przystępuje do marynarki wojennej. Ojciec prawie zszedł na zawał. Godzinami próbował mi to wyjaśnij, że należy podtrzymać tradycje.
Ale ja nie umiałem tego zrobić zacząłbym się dusić. Nic nie daje takiej adrenaliny, jak pędzenie w powietrzu z ogonem w ogniu. Oprócz tego ta szybkość sprawia, że naprawdę żyje.
Może nie miałem zbytnio czasu dla rodziny, a co najlepsze dla kobiety, ale mi to nie przeszkadzało. Raz byłem w związku, chociaż jej ufałem, naprawdę ją kochałem, a ona tylko czekała na to. Za moje pieniądze wychodziła na randki z innymi facetami, a moi niby przyjaciele, gdy tylko byłem z nimi, nic mi nie powiedzieli, jeszcze się śmiali po kryjomu.
Może sam byłem sobie winien, nie było mnie w domu, gdy mnie potrzebowała, ale dobrze wiedziała z kim się wiąże.
A teraz miałem chociaż spokój, mogłem szybować po niebie, bez żadnych konsekwencji, że ktoś zaraz zrobi mi awanturę.Jedyne kogo mi brakowało była siostra. Była mała, gdy postanowiłem wyjechać, byliśmy związani ze sobą. Chociaż codziennie prawie starałem się dzwonić, widziałem smutek w jej oczach, gdy musiałem kończyć.
- Myślisz, że będzie dzisiaj spokojnie? - usłyszałem w mikrofonie od mojego skrzydłowego.
- Spokojnie to może być na stołówce, ale wiesz dobrze, że nigdy nie było - zaśmiałem sobie wszystkie akcje.
Nie raz obrzucaliśmy się nawzajem jedzeniem, jak małe dzieci. Szczerze mówiąc chłopaki z ekipy byli mi bliżsi najbardziej.
- Co tam już romansujecie że sobą? - podleciał do nas kolejny samolot, a ja prychnąłem.
- A chcesz do nas dołączyć? - odwróciłem się do niego, a ten machnął ręką w kokpicie samolotu.
Chociaż teraz śmialiśmy się, to bardzo dobrze każdy wiedział, że za niedługo może się to zmienić. Wróg nie spał i tylko czekał na nasz jakiś błąd. Nie mogliśmy na to pozwolić, byliśmy odpowiedzialni za wiele ludzi. Oni mogli spać spokojnie, gdy patrolowaliśmy granice.
Jednak tego roku nie miało być tak łatwo, gdybym tylko wiedział co mnie czeka, może mógłbym więcej czasu poświęcać na telefony do rodziny. Najgorsze jest to, że człowiek jest bezwzględny i sam gotuję sobie piekło. Byliśmy uważani za anioły, nie było misji, której nie wygraliśmy, ale cena była zbyt wysoko, niekiedy mało osób wyszło z tego cało, a ja miałem się o tym za niedługo przekonać, jak to jest być w sidłach śmierci...
*********************
Witajcie kochani
Nowa historia dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
CZYTASZ
"𝐖 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐭𝐫𝐳𝐮"
AdventureBycie pilotem to ogromna odpowiedzialność, żeby podnieść tak wielką i ciężką maszynę w powietrze. Najważniejszą zasadą podczas walki w powietrzu jest wyłączenie myślenia, gdy się tego nie zrobi, to można łatwo umrzeć. Nigdy jednak nie ma się pewnośc...