🥀~Rozdział 34~🥀

56 8 0
                                    

🥀~Przylot~🥀

Perspektywa Christophera

Czasami zdarza się tak, że jesteśmy bez silni przy, nie których sytuacjach. Wtedy w głowie mamy gonitwe myśli co powinniśmy robić, poddać się, czy iść dalej? Chociaż chcielibyśmy się ukryć pod pościelą i zacząć płakać, nie możemy, bo musimy sprostać...

- Jesteś gotowy? - zapytał Oliwier, gdy zbliżaliśmy się do Francji, zacząłem powoli zniżać lot i sam przed sobą musiałem przyznać, że zacząłem się stresować.

- Nie zliczę ile razy ładowałem myśliwce, ale tutaj jest inaczej, bo żadna linka mnie nie złapie - westchnąłem, on się skrzywił.

- Tak, ale nauczysz się, jak coś to służę radą, w końcu ty nasz uczyłeś, to teraz ja się zrewanżuje.

Byłem mu wdzięczny, gdy się już zbliżaliśmy do pasu, zmniejszyłem prędkość i otworzyłem klapki, żeby pozwoliły mi wylądować bezpiecznie. Gdy koła dotknęły pasu, odetchnąłem z ulgą.

- Dzień dobry moi Państwo, informuje was, że bezpiecznie wylądowaliśmy we Francji, życzę udanego pobytu i dziękuję za wspólny lot - powiedziałem do mikrofonu, a z tyłu usłyszałem oklaski.

- No no, jestem pod wrażeniem - wyznał Oliwier, a ja się uśmiechnąłem w jego stronę.

- Dzięki.

Po tych słowach wyłączyłem wszystkie kontrolki i odchyliłem się na swoim fotelu. Jednak nie mogłem tutaj zostać długo, trzeba było się zbierać do hotelu, gdzie czekało na mnie miękkie łóżko. Nie mogłem się już tego doczekać, po tylu godzinach siedzenia w jednym miejscu.
Ściągnąłem czapkę pilota i razem z Oliwierem ruszyliśmy do wyjścia, stewardessy już też się od robiły, dlatego wspólnie weszliśmy do busa, który miał nas zawieść do hotelu.

Widziałem, jak jedna z kobiet posłała dziwny wzrok i dotarło do mnie, to co powiedziała jej Christal. Pokręciłem głową na to wszystko. Usiadłem obok mojej ulubionej kobiety, a ona uśmiechnęła się w moją stronę.

- Teraz nie mam siły, ale jutro bądź gotowa na rewanż - wyznałem, gdy już jechaliśmy.

- A co mi zrobisz? - zapytała z ciekawości, ale w jej oczach widziałam radość.

- Musisz być czujna, no wiesz może zrzucę cie z wieży Eiffla - wzruszyłem ramionami, a ona zachichotała.

- I pójdziesz do więzienia? - ciągnęła naszą grę, a ja wzruszyłem ramionami.

- Będzie warto - zaśmiałem się, a ona pokręciła głową.

Kiedy dotarliśmy do hotelu, cieszyłem się, jak małe dziecko, jednak nasze zakwaterowanie było opóźnione, bo komuś nie zarezerwowano pokoju i zrobił się bałagan. Ale, gdy tylko dostałem klucze do mojego i Oliwiera pokoju, byłem szczęśliwy, pierwsze co to rzuciłem się na łóżko i już bym zasnął, ale przed tym musiałem się wykąpać. Chociaż łóżko mnie przyciągało, musiałem to zrobić, źle bym się rano wtedy czuł.

W końcu miałem "dopiec" Christal...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐖 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐭𝐫𝐳𝐮"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz