🥀~W powietrzu~🥀
Perspektywa Christal
Każdy by chciał, żeby jego marzenia się spełniały, jednak czy jest to możliwe? Zależy również od tego o czym pragniemy. Nic nie jest łatwe, niekiedy czasami trzeba przecierpieć, żeby wyszło potem słońce. Ale ile można znosić przykre słowa i odrzucenia....
Nie mogłam uwierzyć w to, że siedzę w kabinie samolotu, jako pilot. Od momentu, gdy tata powiedział, że się do tego nie nadaje, czułam jak moje serce zaczyna pękać. Nikt nie chce usłyszeć takich słów, jeszcze od własnych rodziców.
Ale prawda jest taka, że mało kiedy możemy trafić na taką rodzinę, która się kocha i wspiera. Ja nie byłam w takiej. Mama nas zostawiła, gdy taty nie było ciągle w domu, czuła się samotna. Ale czasami się zastanawiałam, czy to było słuszne? Kiedy wychodziła za mąż wiedziała za kogo wychodzi. Jednak nie mamy wpływu na decyzję naszych rodziców, nawet jeśli bardzo byśmy chcieli.
Kiedy poznałam Christiana, stał się bohaterem naszym. Zasługiwał na wszystkie dobre słowa, gdyby nie on... Już nawet nie chce o tym myśleć. A później, dzięki niemu jestem tutaj i mogę udowodnić swoją wartość.
Chociaż tata sądził, że porzuciłam to wszystko dawno temu, mylił się, uczyłam się dalej, chociaż nie miałam praktyki to teoria też była ważna. Podczas walki po wiecznej wcale nie było tak łatwo.
Samoloty latały wszędzie, jeszcze, gdy dostaliśmy komunikat, że wsparcia nie dostaniemy, chciało mi się wyć. Byliśmy tylko we czwórkę, podczas, gdy maszynę wroga dziesięć.
— Mam pomysł — powiedziałam nagle. — Nie damy rady w walce, a co jeśli wykończymy ich własną bronią? Patrolowaliśmy te tereny.
— Może się udać, ale musimy uważać na te rakiety - wyznał Christopher, a ja przyznałam mu rację.
Razem ruszyliśmy do zaułku, a wrogowie za nami. Miałam nadzieję, że nam się uda. Wrzuciłam pełną moc i musiałam dobrze się wpatrywać, żeby nie przegapić momentu.
— Kiedy wlecimy w te rakiety odbijamy i lecimy pod słońce — powiedziałam, a oni przytaknęli.
Wzięłam głęboki wdech, po czym zaczęłam realizować mój plan. Oni nie wiedzieli co zastaną, gdy byliśmy blisko rakiet, zaczęłam lecieć wyżej, a za mną pozostali, gdy byliśmy w odpowiednim momencie obniżyliśmy lot, dzięki czemu każdy mógł zająć się swoim wrogiem. Odpaliłam działka i modliłam się, żeby to wystarczyło.
Właśnie taką była walka, nigdy nic nie było przesadzone, każdy liczy na cud, że może właśnie się wydarzy i się uda. Ale oprócz dobrego przygotowania, działania nie da się wygrać. Kiedy mój samolot został trafiony mój mózg zaczął inaczej myśleć. Teraz najważniejsza była walka o przetrwanie.
Czy jeszcze miałam szanse zobaczyć tatę?
*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
CZYTASZ
"𝐖 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐭𝐫𝐳𝐮"
AdventureBycie pilotem to ogromna odpowiedzialność, żeby podnieść tak wielką i ciężką maszynę w powietrze. Najważniejszą zasadą podczas walki w powietrzu jest wyłączenie myślenia, gdy się tego nie zrobi, to można łatwo umrzeć. Nigdy jednak nie ma się pewnośc...