🥀~Lot~🥀
Perspektywa Christophera
Łatwo mówić, że ktoś zarabia więcej nie robiąc nic. Może na pierwszy rzut oka tak jest, w końcu każdy z nas jest w jakimś stopniu zazdrosny i chce dla siebie jak najlepiej. Tak było, jest i raczej będzie. Ale wszystko powinno być z umiarem...
Dziś był ten dzień co mogło się wszystko zmienić. Mieliśmy jeden cel, a ja do tej pory nie wiedziałem czy lecę sam czy wraz z Christal. Sprawdzałem swój samolot czy wszystko w porządku z nim, gdy nagle ktoś podszedł do mnie.
— Generał wzywa cie do siebie — powiedział Sonny, a ja się skrzywiłem.
— Dziękuję, a Sonny... Gdybyśmy się już nie zobaczyli, chciałem Ci podziękować za wszystko. Nawet jeśli straciliśmy kontakt, to dobrze, że mogliśmy się jeszcze zobaczyć.
— Ja też się cieszę. Ale obiecaj, że jeszcze pójdziemy razem na piwo.
Zaśmiałem się, po czym pokręciłem głową. Miałem taką nadzieję i jedyne co mogliśmy teraz zrobić to wierzyć, że będzie dobrze. Czasami żałuję, że nie widzę przyszłości, może mógłbym lepiej zaplanować przyszłość? Jednak byłoby wtedy nudno.
Zapukałem do mosiężnych drzwi, a gdy dostałem zgodę, wszedłem do środka. Nie byłem pewny co mam o tym myśleć.
— Jak Pan wie, jest Pan dowódcą misji, długo myślałem o tej naszej rozmowie i doszłem do wniosku, że... Christal będzie Pańskim skrzydłowym.
Na te informacje mnie zatkało. Byłem pod wrażeniem jego decyzji. Miałem nadzieję, że tego nie pożałuję.
— Dziękuję, zrobię co w mojej mocy, żeby nic jej się nie stało — powiedziałem zgodnie z prawdą.
— W porządku, a teraz niech Pan idzie, czekają już. Wrócicie do domu — wyznał, a ja zasalutowałem i ruszyłem z powrotem.
Kiedy byłem już na płycie, zobaczyłem jak wszyscy wchodzą do samolotów. Uśmiechnąłem się lekko, ale bałem się, że ktoś może nie wrócić z tej misji. Gdy miałem już wsiadać usłyszałem głos dziewczyny, która była obok.
— Christopher chciałam Ci podziękować za wszystko — powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
— Pokaż, że się nie pomylił — wyznałem, po czym wyjechałem samolotem. Zamknąłem oczy na chwilę i zacząłem jeszcze raz obmyślać plan.
Kiedy byłem już gotowy, otworzyłem oczy i dałem znak, żeby mnie wypuścili. I już się zaczęło, gdy nabrałem prędkości nałożyłem maskę z tlenem. Serce zaczęło mi dudnić w piersi. Sprawdzałem czujniki, czy aby na pewno jestem podłączony ze sterowcem i na szczęście tak. Za mną już lecieli pozostali. Miałem nadzieję, że przetrwamy, nawet jak będzie ciężko.
Jednak nikt nie wiedział co tam zastaniemy, wiele bym dał, żeby wsparcie leciało cały czas za nami. Ale każdy błąd uczy....
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
CZYTASZ
"𝐖 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐭𝐫𝐳𝐮"
AventuraBycie pilotem to ogromna odpowiedzialność, żeby podnieść tak wielką i ciężką maszynę w powietrze. Najważniejszą zasadą podczas walki w powietrzu jest wyłączenie myślenia, gdy się tego nie zrobi, to można łatwo umrzeć. Nigdy jednak nie ma się pewnośc...