🥀~Rozdział 26~🥀

63 9 3
                                    

🥀~Bal~🥀

Perspektywa Christophera

  Dzień, miesiąc, rok... Tyle mija od różnych wspomnień. Każde jedno z nich, gdy nie przypominamy ich sobie zaczynają blednąć, aż znikają na zawsze. Podobnie jest z osobami, których chcemy zapomnieć, gdy nie widzimy ich codziennie możemy wyczyścić ich z naszej pamięci...

Zmrużyłem oczy od światła dziennikarzy, którzy robili mi zdjęcia. Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem na Christal która była obok mnie. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze dwa dni temu walczyliśmy z wrogiem, który teraz siedział w wariatkowie, a teraz jesteśmy na hali na naszą cześć.

— Jak to jest być bohaterem? — usłyszałem pytanie i przez chwilę się zastanowiłem.

— Sam tego nie zrobiłem, pomogli mi doświadczeni piloci, w tym właśnie ona — wskazałem dziewczynę, a ona nieśmiało się uśmiechnęła.

— Christal czy latanie macie we krwi? — zapytał kolejny, a ja już odszedłem, żeby ona miała swoje pięć minut.

Wzrokiem od szukałem pilotów, którzy byli że swoimi żonami i dziećmi. Dobrze było widzieć, że są szczęśliwi. Ta bitwa przejdzie do historii, w czwórkę zestrzeliliśmy dziesięć wrogich samolotów.

— Braciszku?! — krzyknęłam moja siostra, a po chwili była w moich ramionach. Przytuliłem ją do siebie i przymknąłem oczy.

Gdy mój samolot zaczął się palić i musiałem się wystrzelić, czułem, że to jest mój koniec. W kokpicie, zawsze miałem zdjęcie jej i mamy, to one dodawały mi sił, żeby walczyć.

— Tęskniłem za tobą — wyszeptałem, gdy się odkleiła ode mnie.

— Ja za tobą też, z mamą się modliłyśmy się za tobą, a tata słuchał radia — wyjaśniała, a ja o wzmiance o ojcu, skrzywiłem się.

— Rozumiem, przedstawić ci kogoś? — zapytałem, a ona pokiwała głową.

Podeszliśmy najpierw to pilotów, którzy ją przytulili i się przestawili. Ich synowie zaczęli się z nią bawić. Gdy już skończyli zaprowadziłem ją do Christal, która stała sama.

— To twoja dziewczyna? — zapytała, gdy byliśmy obok niej, a ja westchnąłem i pokręciłem głową.

— Nie wiem skąd biorą ci się takie pomysły — wyznałem, a ona się uśmiechnęła.

— Hej, miło mi cie poznać — powiedziała dziewczyna, a moja siostra podeszła do niej i się przytuliła.

— Fajna jesteś, pasujecie do siebie — brnęła dalej, a ja nie miałem do niej siły.

— Przepraszam za nią — wyznałem, a ona się uśmiechnęła.

— Nie musisz, jest bardzo podobna do ciebie — powiedziała, gdy siostra poleciała do stołu.

— Ona jest lepsza, nie chce, żeby była jak ja — powiedziałem zgodnie z prawdą.

— Co masz na myśli?

— Zasługuje na więcej, ja mam okropny charakter, nie wytrzymałabyś że mną.

— Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz — wzruszyła ramionami, a ja zacząłem myśleć o co może jej chodzić.

Czy nawiązywała do tego, że moglibyśmy spróbować?

***********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐖 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐭𝐫𝐳𝐮"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz