- Idę spać. - powiedziałam do Adriena.
- Czekaj, ja cię zaniosę.
- Nie, spokojnie. Wejdę po schodach.
Założyłam sobie usztywniacz.
- Sara, wypierdolisz się. Nie umiesz cho-
Urwał, gdy zobaczył, jak sprawnie wstaję i robię pierwszy krok.
W totalnej ciszy weszłam po schodach.
Całą noc ćwiczyłam. Rano przyszedł do mnie Adrien. Miał zabandażowane kostki. W jednej z dłoni trzymał jakąś maść.
Przyszedł wysłuchać mojego snu. Usiadł obok mnie.
- Nic mi się nie śniło. - to nie do końca było kłamstwo, bo nie miałam snu. - Co ci się stało w ręce?
- To nic takiego.
Odkrył moją pościel i zdjął spodenki robiąc sobie dostęp do mojej nogi.
Nalał na nią zimną maść.
- Co to?
- Maść rozgrzewająca. - zaczął smarować moją nogę.
Zamknęłam oczy oddając mu się w całości. Mógł ze mną teraz zrobić co chce.
Poczułam coś w stopie.
Czekaj, co zrobiłam?
- Czekaj. Stop. - powiedziałam szybko.
Spojrzał na mnie z nadzieją. Pokiwałam głową. Rozpromienił się.
Skończył smarować mnie maścią.
Jednak treningi coś dają.
Zaczął masować mi tą waloną nogę. I przy mocniejszym nacisku faktycznie coś czułam. Ale czułam ból. Jak wam na przykład dłoń ścierpnie to nie czujecie delikatnego nacisku, a jeżeli naciśnie się mocno, to boli. Na pewno znacie to uczucie. I tak właśnie teraz miałam.
***
Poniedziałek miesiąc później. Maj. Chodzę, ale jestem niestabilna. Przewracam się.
- Adrien! - zawołałam go.
Wstałam z łóżka i zrobiłam kilka kroków, aby dojść do szafy.
- Adrien, no chodź tu! - jęknęłam.
Otworzyłam szafę, wyjęłam bieliznę i jakiś wygodny outfit.
Dzień, w którym pierwszy raz od jebanego miesiąca idę na studia. W końcu.
Mamy przynajmniej małe osiągnięcie.
Pieprzyłam się z Adrienem dwa razy. Dałam radę moi drodzy. Z gracją. Tak ładnie.
- Czego chcesz tak wcześnie? - zapytał w ręczniku. Podszedł do mnie.
Złapałam za górę jego ręcznika, który był zdecydowanie za nisko, żeby mógł utrzymać się jeszcze conajmniej pięć sekund i podciągnęłam go ku górze.
- Na studia. - rozkazałam.
- Sara, nie chcesz z tym poczekać?
- Do kiedy? Do września?
- Sara.. - westchnął.
- Nie, ja mam to daleko w-
- Jadę z tobą.
- CO?!
- W szkole będę z toba.
- Co? Dlaczego?

CZYTASZ
details.
RomansNazywam się Sara Brandon. Mój ojciec wykupywał mi mieszkanie w apartamentowcu na czas studiów. Przez moją nienawiść do niego przeprowadziłam się do właściciela. Niebezpiecznego, tajemniczego, nieodgadniętego, zabawnego i czułego mężczyzny.