- Wiem, Sara. Nie musisz mi tego ciągle powtarzać.
Ał.
***
Z wyśmienitym humorem dotrwałam to urodzin Adriena.
Dlaczego miałam wyśmienity humor? Bo zaczęłam lecieć na samych piątkach. Dlaczego zaczęłam lecieć na samych piątkach? Bo Adrien dostarczał mi wielu atrakcyjnych przeżyć. Dosłownie. Nawet nie wiecie, jak się przestraszyłam, gdy w nocy po ciemku usiadłam do biurka, zapaliłam lampkę, zaczęłam się uczyć i poczułam czyjąś dłoń na mojej małej. Wrzasnęłam na całe miasto, odskoczyłam jak poparzona i zdziwiłam się na widok Adriena Santana pod biurkiem między moimi nogami.- Chodź tu i się ucz.
Jego pieszczoty były bardzo przyjemne, ale nie na tyle, żebym doszła, za co to doceniałam. Było łatwiej mi to wkuwać.
- Adrien, nauczyłam się, jestem zmęczona. Mogę iść spać?
Zapytałam go tylko, no co?
- Odwdzięczę się rano.
No i ranek był tylko dla niego. Wiecie, jak można sprawić, aby mężczyzna doszedł nawet się nie rozbierając.
No a nazajutrz Adrienek miał urodzinki.
Co zrobiła Sarunia? Wstała o drugiej nad ranem i zrobiła mu tort. Granatowo-czarno-biały. Był czarny z granatowymi piorunami i białymi cienkimi liniami wokół nich.
Bardzo mu się spodobał. Dostał ode mnie mini prezent.
Książkę, perfumy i alkohol.
Książka to największy kryminał jaki znalazłam na necie. Według opinii.
Zrobił coś.. coś, czego się nie spodziewałam.
Zabrał mnie na motocyklu do jakiegoś lasu. Był piękny, ale i tajemniczy. Większość drzew obrastał bluszcz, na kilku były storczyki. Wziął mnie przed wodospad. Najpiękniejszy na świecie. Wokół niego było jeziorko. Woda była przeźroczysta a w środku pływały kolorowe, łaciate ryby. Duże i małe.
Adrien ustawił telefon pod jednym z drzew i włączył nagrywanie. Ustawił mnie przed sobą upewniając się, czy jesteśmy w kadrze.
- Co ty robisz? - zapytałam.
Byłam w czarnym biustonoszu, białej, obcisłej podkoczulce i walących po oczach pomarańczowych dresach spadochronach. A Adrien klasycznie, lecz tym razem zamiast czernej koszuli wziął białą. Teraz dokładnie było widać w co był ubrany. Biznesmen.
- Saro Brandon. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie i przysiegam, że nie wiem, co bym zrobił, gdybyś mnie opuściła, dlatego...
Adrien przede mną uklęknął i wyjął granatowe, małe pudełeczko. Rozdziawiłam buzię, zaraz ją zakrywając. Adrien miał w dupie mokre płyty z kamienia pod nogami.
- Saro Brandon.. zostaniesz moją kobietą? Już na zawsze?
- O Boże, tak! - padłam na kolana i mocno go przytuliłam. Zaczęłam go całować.
Adrien delikatnie złapał moją lewą dłoń i wsunął pierścionek na mój serdeczny palec. Wstał z uwieszoną na szyi swoją narzeczoną, złapał mnie za pośladki, gdy owinęłam go nogami i przywarłam do drzewa.
Delikatnie wsunął palce do moich dresów i nie zwracając uwagi na to, że moje spodnie były potem całe mokre, swoją palcówką doprowadził mnie do ogromnego orgazmu.
Cały czas oglądałam pierścionek ze złota i prawdziwym diamentem w środku. Również dostałam mały prezent, który dla mnie był ogromny.
Dostałam paszport i rodowód. Konia. Jebanego konia za dwa miliony. Achał tekiński. Gold.

CZYTASZ
details.
DragosteNazywam się Sara Brandon. Mój ojciec wykupywał mi mieszkanie w apartamentowcu na czas studiów. Przez moją nienawiść do niego przeprowadziłam się do właściciela. Niebezpiecznego, tajemniczego, nieodgadniętego, zabawnego i czułego mężczyzny.