NIE MYŚLISZ ŻE TO JUŻ CZAS

493 7 19
                                    

- No co ja powiem na to, że mam walone zakwasy? To duży koń.

- To klacz.

- Dobra, spadaj z tym swoim kucykiem.

- Jak bez przyzwyczajania usiądziesz na tym kucyku to zwiniesz się w kulkę. Buzią ci wyjdzie.

- Przestań. - popchnęłam go. Wziął mnie na ręce, gdy tylko zdjęłam buty i kurtkę.

- Zostaw mnie! - pisnęłam machając nogami.

Przyssał się do mojej szyi.

Jęknęłam kierując swoje dłonie na guziki jego koszuli.

Gdy ją rozpięłam Adrien posłusznie zsunął ją ze swoich ramion. Położył mnie na łóżku.

Szybko się rozebrałam, z Adrienem odwróconym do mnie plecami.

Zakładał prezerwatywę?

- Adrien, dlaczego rozbierasz się plecami do mnie?

- Nie lubisz, jak ktoś się patrzy, gdy się rozbierasz. Wygadałaś się przez sen.

- Mówiłaś kucyk, tak. - wyprostował się.

Cofnęłam się na łóżku.

- Dobrze. Zobaczmy, jak zareagujesz na kucyka.

Odwrócił się, przysunął mnie do siebie i gwałtownie się we mnie wbił.

Krzyknęłam.

- Kurwa.. - wymskło mi się.

Szybko się wysunął i uderzył jeszcze mocniej.

***

- Sara? - zagadnął, gdy przeglądałam różne social media w poszukiwaniu jakiś ciekawych filmów.

- Nom? - podniosłam głowę znad telefonu.

- Jutro zaczyna ci się okres, prawda?

- Tak.

- Od jutra nie bierz tabletek antykoncepcyjnych.

- Dlaczego?

- Nie myślisz, że to już czas na dziecko?

- Gdzie pojechałeś, gdy zostawiłeś mnie w stajni?

- To skomplikowane.

- Mów.

- Pamiętasz tego gówniarza, który zabił gostka pod komisariatem?

- Tak, pamiętam.

- Wtedy musiałem go załatwić, bo chciał na mnie donieść.

- Boże, Adrien, jesteś okropny! - pisnęłam wyłączając telefon.

Podszedł do mnie i wtedy go zaatakowałam. Przewróciłam go na plecy na ziemię i zaczął mnie łaskotać, więc ja odwdzięczałam się mu szczypaniem.

- Adrien, STOP!

Ale nie przestawał, a ja czułam, że się zaraz posikam. Dosłownie.

- Adrien, stop, bo się posikam!

Ale on to zignorował.

Co zrobiłam?

Normalnie nie zgadniecie.

Posikałam się.

Dopiero wtedy Adrien przestał mnie łaskotać.

- O jezu, zaszczaniec.

- Aha?! To przez ciebie!

Usiadłam.

- Daj mi papier.

details.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz