- Conrad?
- Tak. We własnej osobie, Sara.
- Co tu robisz?
- Słyszałem, że chcesz jazdę. Umiesz siodłać konia?
- Tak, nie rób ze mnie ameby.
- Dobrze, słonko.
- Oh, zamknij japę. Jakiego mam konia?
- Astera RSW. Matka Angel RSW.
Skrzywiłam się na to RSW.
- Da się jej zmienić imię?
- Trzeba zapłacić.
- Ile?
- Cztery tysiące osiemset.
Uniosłam brwi.
- Za zmianę imienia?
- Tak. To cena ustalona.
O jezu i co ja mam powiedzieć Adrienowi? Cześć Adrienek, mogę wydać pięć tysięcy bo nie podoba mi się Angel RSW? - pomyślałam z rozpaczą.
- Idę po sprzęt.
Wymyśliłam imię, bo przecież musiałbyć przedrostek.
RSW Elektra.
W jej oczach widzialam błysk.
Idąc do siodlarni zapomniałam, że Adrien musi załatwić coś ważnego. Zadzwoniłam do niego.
Odebrał. Był w aucie.
O kurwa. Adrien nigdy nie ma na głośniku.
- Adrien, mogę zmienić imię Angel?
- Jasne, nie ja je wybierałem. Brzydkie jest.
- Ale to kosztuje prawie pięć tysięcy..
- Zmieniaj, myszko.
Rozłączył się.
Wzięłam sprzęt Astery i poszłam ją osiodłać. Też była złota, tylko ona miała białą odmiankę na czole, a Elektra czarną, cienką latarnię.
Ojciec też był złoty, więc byłam ciekawa, skąd ta czerń.
- Zmieniam jej imię. - powiedziałam podciągając popręg już na hali.
- Na jakie? - zapytał Conrad wyciągając telefon.
Wsiadłam i ruszyłam stępem.
- RSW Elektra.
Pokiwał z uznaniem głową. Wypłaciłam w bankomacie i dałam mu do ręki.
Byłam zmęczona, bo było cholernie gorąco.
Con dał mi coś do picia.
Wypiłam to, było trochę gorzkie. Zaraz odpłynęłam. Totalnie mnie odkleiło.
- Coniu, ja chcę jeszcze.
I wtedy skumałam. On mnie upił, ale gdy podał mi kolejną porcję nie odmówiłam.
Uchlałam się w urodziny Adriena, który nienawidził, jak chociażby jadłam cukierka z alkoholem.
Przylgnęłam do Conrada. Mocno go całowałam.
Zdradzałam Adriena w jego własne urodziny. I wiecie co było najlepsze? Że Conrad tego chciał.
Chciał, żebym zdradziła Adriena. Upił mnie z premedytacją.
Zaczął mnie rozbierać, na co mu pozwoliłam.
Zostawił mnie nagą i poszedł zamknąć halę na klucz.
CZYTASZ
details.
Любовные романыNazywam się Sara Brandon. Mój ojciec wykupywał mi mieszkanie w apartamentowcu na czas studiów. Przez moją nienawiść do niego przeprowadziłam się do właściciela. Niebezpiecznego, tajemniczego, nieodgadniętego, zabawnego i czułego mężczyzny.