7. "Wszystko zaczniesz od nowa"

683 67 3
                                    

Przepraszam, zawaliłam na całej linii ale jak wróciłam wczoraj o 23 do domu nie miałam na nic siły :/

Ta piosenka tak jakoś pasuje mi do rozdziału bo jak go poprawiałam to właśnie słuchałam tego :)

Jak tam po rozpoczęciu ? Dużo lekcji jutro ? Bo ja przez cały tydzień idę na 8 i mam po 8 lekcji ale w piątek (idealnie na weekend) zlitowali się i dali mi 6 lekcji *cieszy się jak głupia*

Dedykacja dla aniusia123 :)

Ps. Przypominam, że od teraz kiedy pojawi się rozdział, zależy od waszej aktywności w komentarzach !

Jak macie jakieś swoje opowiadania to możecie zostawić do nich link :)

________________________

~ Angel ~

~ Następny dzień, godzina 6:35 ~

Alex spała od wczorajszego wypadku. W między czasie zdążyłam się umyć, zjeść kilka serc i położyć świeżą róże obok Liama. Teraz siedziałam obok łóżka Alex i rozmyślałam nad tym wszystkim.

Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Nie mogę uwierzyć, że chciała się zabić...

- Przepraszam - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam bladą Alex. Leżała, zakryta kołdrą po szyje.

- Nic się nie stało - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i podeszłam do łóżka. Usiadłam obok niej i pogłaskałam ją po głowie.

- Nigdy więcej mi tego nie rób - poprosiłam. Alex tylko przytaknęła.

- Przepraszam - powtórzyła. W szybkim tempie podniosła sie i przytuliła mnie.

- Dlaczego?

- Ja... Nie wiem... To mnie przerosło - wyszeptała - Nie mogę tego wszystkiego znieść. Moi rodzice, te wampiry... To dla mnie za dużo... Nie mogę tak dłużej... Ja nie wytrzymuje, Angel.

- Cii... Spokojnie - przytuliłam ją mocniej, gdy zaczęła płakać - Wszystko się ułoży... Poradzimy sobie. Odpocznij jeszcze trochę. Jak będziesz czuć się lepiej to zejdź na śniadanie, dobrze?

Alex przytaknęła ledwo zauważalnie i położyła się. Opatuliła się kołdrą, tak że ledwo było ją widać. Powoli i cicho wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni. Hm... Natchnęło mnie! Zrobię gofry.

- Jestem dla nich za dobra - westchnęłam i wyszczerzyłam się sama do siebie.

Zanim znalazłam wszystkie potrzebne składniki i dodatki typu śmietana czy owoce, minęło pół godziny. Jest nas dużo, więc znalazłam ogromną miskę i wrzuciłam tam wszystkie składniki, po czym porządnie wymieszałam. Gdy ciasto było gotowe nagrzałam gofrownice. Forma była w kształcie dwóch kwadratów, więc gofry wyjdą duże. Po kilku minutach, gdy gofrownica się nagrzała, zaczęłam robić śniadanie. Było już po ósmej, kilka gofrów czekało na talerzu, a ja usłyszałam kroki. Ktoś wszedł do kuchni, po czym szybko wyszedł, gdy mnie zobaczył. Nie musiałam nawiązać kontaktu wzrokowego z tą osobą, aby wiedzieć kto to jest.

- Wracaj tu Harry - powiedziałam wyjmując kolejne gofry. Usłyszałam jak Harry wziął głęboki wdech i powoli wrócił do kuchni.

- Siadaj. Musimy pogadać - oznajmiłam, patrząc na niego przez ramie. Miał spuszczoną głowę i trzęsły mu się nogi. Serio jestem taka straszna? Haha... Fajnie!

Harry bardzo powolutku podszedł do stołu i usiadł na krześle.

Szybko nalałam do formy ciasta, i zaczęłam kroić truskawki, banany i brzoskwinie.

ZAWIESZONE || Exposed To Trial / L.P ▪ Book 2 ▪ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz