Przepraszam, zawaliłam na całej linii ale jak wróciłam wczoraj o 23 do domu nie miałam na nic siły :/
Ta piosenka tak jakoś pasuje mi do rozdziału bo jak go poprawiałam to właśnie słuchałam tego :)
Jak tam po rozpoczęciu ? Dużo lekcji jutro ? Bo ja przez cały tydzień idę na 8 i mam po 8 lekcji ale w piątek (idealnie na weekend) zlitowali się i dali mi 6 lekcji *cieszy się jak głupia*
Dedykacja dla aniusia123 :)
Ps. Przypominam, że od teraz kiedy pojawi się rozdział, zależy od waszej aktywności w komentarzach !
Jak macie jakieś swoje opowiadania to możecie zostawić do nich link :)
________________________
~ Angel ~
~ Następny dzień, godzina 6:35 ~
Alex spała od wczorajszego wypadku. W między czasie zdążyłam się umyć, zjeść kilka serc i położyć świeżą róże obok Liama. Teraz siedziałam obok łóżka Alex i rozmyślałam nad tym wszystkim.
Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Nie mogę uwierzyć, że chciała się zabić...
- Przepraszam - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam bladą Alex. Leżała, zakryta kołdrą po szyje.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i podeszłam do łóżka. Usiadłam obok niej i pogłaskałam ją po głowie.
- Nigdy więcej mi tego nie rób - poprosiłam. Alex tylko przytaknęła.
- Przepraszam - powtórzyła. W szybkim tempie podniosła sie i przytuliła mnie.
- Dlaczego?
- Ja... Nie wiem... To mnie przerosło - wyszeptała - Nie mogę tego wszystkiego znieść. Moi rodzice, te wampiry... To dla mnie za dużo... Nie mogę tak dłużej... Ja nie wytrzymuje, Angel.
- Cii... Spokojnie - przytuliłam ją mocniej, gdy zaczęła płakać - Wszystko się ułoży... Poradzimy sobie. Odpocznij jeszcze trochę. Jak będziesz czuć się lepiej to zejdź na śniadanie, dobrze?
Alex przytaknęła ledwo zauważalnie i położyła się. Opatuliła się kołdrą, tak że ledwo było ją widać. Powoli i cicho wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni. Hm... Natchnęło mnie! Zrobię gofry.
- Jestem dla nich za dobra - westchnęłam i wyszczerzyłam się sama do siebie.
Zanim znalazłam wszystkie potrzebne składniki i dodatki typu śmietana czy owoce, minęło pół godziny. Jest nas dużo, więc znalazłam ogromną miskę i wrzuciłam tam wszystkie składniki, po czym porządnie wymieszałam. Gdy ciasto było gotowe nagrzałam gofrownice. Forma była w kształcie dwóch kwadratów, więc gofry wyjdą duże. Po kilku minutach, gdy gofrownica się nagrzała, zaczęłam robić śniadanie. Było już po ósmej, kilka gofrów czekało na talerzu, a ja usłyszałam kroki. Ktoś wszedł do kuchni, po czym szybko wyszedł, gdy mnie zobaczył. Nie musiałam nawiązać kontaktu wzrokowego z tą osobą, aby wiedzieć kto to jest.
- Wracaj tu Harry - powiedziałam wyjmując kolejne gofry. Usłyszałam jak Harry wziął głęboki wdech i powoli wrócił do kuchni.
- Siadaj. Musimy pogadać - oznajmiłam, patrząc na niego przez ramie. Miał spuszczoną głowę i trzęsły mu się nogi. Serio jestem taka straszna? Haha... Fajnie!
Harry bardzo powolutku podszedł do stołu i usiadł na krześle.
Szybko nalałam do formy ciasta, i zaczęłam kroić truskawki, banany i brzoskwinie.
CZYTASZ
ZAWIESZONE || Exposed To Trial / L.P ▪ Book 2 ▪
FanfictionKochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czas...