27. "Trochę się załamała"

353 43 2
                                    

Od autorki: Sto lat, sto lat... ;D

Mam nadzieje, że nie obrazicie się za taką długość rozdziału :/

TO JUŻ DWA LATA SPĘDZONE RAZEM, KOCHANI!

Uwielbiam Was za to, wiecie?

Powinnam Wam wszystkim z osobna podziękować, ale ja nie umiem nawet życzeń urodzinowych składać, więc przepraszam xD

______________

~ Angel ~

Po trzeciej w nocy wróciła Perrie, twierdząc, że sprawa załatwiona. Zapomniała, aby kupić bandaż, ale załatwiła mi opaskę na oko.

Wyglądałam jak jakiś cholerny pirat!

Musiałam jednak przyznać, że jak włożyłam kawałek papieru toaletowego pomiędzy oko, a przepaskę, to nie było tak źle. Opaska tamowała ciągle lecącą krew, więc do czegoś się przydała.

- Wyglądam idiotycznie! - warknęłam, przeglądając się w lustrze.

- Nie jest tak źle... - odezwał się Max. Aktualnie zajadał się śniadaniem, za które oczywiście to ja płace.

- Nie odzywaj się! - wysyczałam zła - Gdyby nie ty, to nic by się nie stało!

- Angel - ostrzegła mnie Perrie - Trochę optymizmu! Uśmiechnij się, a nie tylko zrzędzisz.

- Pieprz się - powiedziałam przesłodzonym głosikiem i z wielkim uśmiechem na ustach.

- Trochę lepiej - przyznał ze śmiechem chłopak. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, a on wrócił do jedzenia. Rzuciłam się na łóżko i spojrzałam na ekran telewizora. Ugh... Leciały jakieś bajki.

Położyłam się na brzuchu, wtuliłam się w poduszkę i udawałam, że śpię, aby uzyskać wymarzony spokój. Jednak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Max wypytywał Perrie dosłownie o wszystko.

Oczywiście, bo po co zamknąć się, chociaż na chwile?

- Co ze mną zrobią? - zapytał. Różowo włosa już chciała odpowiadać, gdy stwierdziłam, że wezmę na siebie to brzemię i tym razem to ja odpowiem.

- Zabiją cię - powiedziałam w poduszkę, przez co moje słowa były lekko zniekształcone.

- Co?!

- Nie opowiadaj głupot! - krzyknęła i rzuciła we mnie poduszką. Natychmiast się podniosłam i spojrzałam na nich.

- No co? Mówię prawdę - powiedziałam i spojrzałam na chłopaka - Jeśli Rada uzna, że jesteś niepotrzebny, a będziesz wiedział za dużo to cie zlikwidują. Radziłabym zaprzestać jakichkolwiek pytań i siedzieć cicho.

- Co? - odezwał się znowu.

- Nie przejmuj się nią - uśmiechnęła się - Gada głupoty, żeby cie przestraszyć.

- Udało jej się - przyznał, a ja uśmiechnęłam się zwycięsko.

- Nie musisz się bać. Nic ci nie zrobią - zapewniła z uśmiechem.

- Ty chcesz przekonać jego czy siebie? - zapytałam, siadając na skraju łóżka.

- O co ci chodzi? - zapytała poddenerwowana.

- Nie obiecuj czegoś, czego nie jesteś pewna.

- Czy to źle, że chce być cholerną optymistką?!

- Nie, ale nie mów mu, że będzie dobrze!

- A co mam powiedzieć?! - wściekła się - Że umrze?! Że zabiją nas oboje?!

ZAWIESZONE || Exposed To Trial / L.P ▪ Book 2 ▪ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz