Jest godzina dwudziesta. Kylian około cztery godziny temu pojechał szukać Neymara który nie daje znaku życia. Nie zdziwiła bym się jakby był u bruny. Ale szczerze to mi to wisi.
Davi już spał. Przez cały dzień miał tyle energii ze o równej dziewiętnastej poprostu padł na łóżko i już z niego nie wstał.
Z tego co wiem to Kylian nie ma sprzątaczki. Ale jeżeli sam nie umie posprzątać to ewidentnie musi mu ktoś pomóc, ma syf straszny.
Gdy wpakowałam naczynia do zmywarki odrazu ja włączyłam. Czarna szmatką przetarłam blat kuchenny. Umyłam ręce, wytarłam w czarny ręczniczek i wyszłam z kuchni. W jadalni poprawiłam krzesła i odrazu z niej wyszłam. Weszłam do salonu, koce które były rozwalone na kanapie poskładałam i odłożyłam na bok.
Aż podskoczyłam słysząc że drzwi gwałtownie się otworzyły. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiejś broni. W kącie zobaczyłam Baseball, nie mam pojęcia skąd to coś tutaj jest ale nieważne. Wzięłam i poszłam w kierunku przedpokoju.
- Jezu - usłyszałam taki pisk że nie wiedziałam czy mój brat przeszedł mutację czy jest tu jakiś intruz którego nie powinno ty być. Również nie wiedziałam czy bić odrazu czy poczekać - oszalałaś - światło się zapaliło a ja odrazu opuściłam swoją broń. Spojrzałam na swojego brata i na intruza obok który wpatrywal się we mnie z iskrą w oku i sarkastycznym uśmiechem.
- to ty wpadłeś do domu jak jakiś niedorozwinięty - krzyknęłam nadal trzymając w dłoni kij Baseballowy.
- dobra dobra - wypuścił powietrze z ust na tyle głośno że nawet to mnie zirytowało - Neymar idź do kuchni czy coś, przyniosę ci ubrania - zostawił mnie z nim w przedpokoju. Upuściłam kij i poszłam do kuchni zaparzyć sobie herbatkę.
- nie poparz się - zaś tu przyszedł. W jego głosie wyczułam sarkazm.
- jak będę chciała to się poparze i tobie nic do tego - uśmiechnęłam się sarkastycznie zalewając swoją herbatę.
- niewiem po kim i dlaczego jesteś dla mnie taka wścibska - mimo takich słów z jego twarzy wcale nie spadł uśmiech. Jedynie w oczach zauważyłam większą ciekawość niż przedtem.
- sam się o to prosisz - wzruszyłam ramionami. - proszę cię, boli mnie głowa daj mi spokój - Powiedziałam chcąc brzmieć stanowczo ale ewidentnie mi coś nie wyszło bo brunet parsknął śmiechem opierając się dłońmi o blat kuchenny.
- Dobrze dobrze, sam się o to proszę - spojrzał na mnie z zaciekawieniem. - gdzie Davi?
- Jest dwudziesta druga, czego się spodziewasz? Rzecz jasna że śpi - Prychnełam zamaczając usta w ciepłej herbacie.
- nie musisz być taka szorstka - przewrócił oczami.
- Masz - Kylian wszedł do kuchni podając Neymarowi ciuchy.
Po dziesięciu minutach odłożyłam kubek i ignorując chłopaków poszłam do góry. Weszłam do pokoju i położyłam się obok daviego przykrywając go ponieważ rozkopał kołdre. Zamknęłam oczy i poddałam się odpoczynkowi.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
Seus olhos | Neymar Jr
Teen FictionBruna Biancardi to średnio znana modelka, jest również projektantką mody. Jej brat to Kylian Mbappé, Bruna ma fatalne życie rodzinne dlatego wprost z Stanów Zjednoczonych wyprowadza się do Francji, do swojego brata.