Rano obudziłam się na czyjejś klatce piersiowej. Kompletnie nic nie pamiętając usiadłam, ale odrazu tego pożałowałam. Ponieważ głowa zaczęła mnie niezmiernie boleć.
- o boże - Kiedy się rozejrzałam myślałam że będę wiedziała gdzie jestem. Ale nie wiedziałam, Spojrzałam na osobę na której połowicznie leżałam. Był to Neymar.
- Cześć - mruknął przecierając swoje oczy.
- co tutaj robię? - zapytałam nieco ostrzej niż powinnam, mimo że podejrzewam że to wcale nie jego wina. Ze znajduje się gdzie się znajduje.
- Zapytaj się siebie - Burknął podnosząc się do siadu. Kiedy zauważył że nadal nic nie ogarniam, postanowił się odezwać. - Przyjechałaś pijana, niewiem jak, niewiem z kim ale przyjechałaś. Pomogłem ci się ogarnąć, a ty przed samym spaniem mnie pocałowałaś - Wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju.
Wyleciałam z łóżka jak z procy. Kiedy miałam już wylecieć za nim z pokoju przypomniało mi się że Davi jest tutaj. Zarzuciłam na siebie jego bluzę po czym wyszłam z pokoju rozglądając się po piętrze. Nie słyszę głosu Daviego, więc jest jeszcze szansa że śpi. A my będziemy mieć czas na rozmowę.
- Neymar wytłumacz mi jakim cudem cię pocałowałam? - zapytałam wchodząc do kuchni. Powoli odwrócił się w moją stronę. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i odchrząknął.
- Niewiem. Powinnaś się siebie spytać. Ja nie siedzę w twoim organizmie - Burknął. - kawy?
- człowieku. Ja się pogrążyłam a ty się pytasz czy ja chcę kawy? - zapytałam z niedowierzaniem. Nie wiedział do czego dążę, był zszokowany - a zrób - Machnęłam ręką.
Po chwili podał mi kubek. Podziękowałam i upiłam duży łyk.
- Antonella - Poleciałam na górę aby wziąć swoją komórkę. Nie napisałam czy dojechała, bo nie byłam w stanie.
Z komórką zleciłam na dół. Zdezorientowany Neymar nie odezwał w w nawet słowem, oparłam się o blat kuchenny i szybko wykręciłam numer do Antonelli.
Przyłożyłam telefon do ucha i wsłuchiwałam się w głośnik oczekując głosu Antonelli.
- halo - usłyszałam zaspany głos Argentynki.
- jesteś w domu? - zapytałam głęboko oddychając.
- tak, właśnie mnie obudziłaś - Jękneła. Po chwili usłyszałam cichy huk, co może oznaczać że najzwyczajniej w świecie opadła na materac.
- Dobra. Ważne że jest okej - Odetchnęłam po czym się rozłączyłam.
- Jak tutaj przyjechałaś? - Zapytał Neymar.
- Uberem.
- Mądra to ty nie jesteś - Burknął. Nie odpowiedziałam na jego pytanie ponieważ do kuchni wleciał nasz syn.
- Mama! - krzyknął uradowany. Kucnęłam i pozwoliłam mu wpaść w swoje ramiona. - tatusiu zrobisz naleśniki? - Mruknął przecierając swoje zielono brązowe oczy. Mimo że włosy miał po mnie, to oczy wypisz wymaluj jak jego tata.
- zrobię - Posłał mu uśmiech i poszedł do nas. Moje serce niespodziewanie zaczęło mocniej bić.
Ucałował jego policzek i poprawił jego blond włosy. Byliśmy bardzo blisko siebie, jestem w stanie przysiąc że słyszał moje serce które miało ochotę wypaść i nie wrócić już na swoje miejsce.
Kiedy odszedł mój oddech się ustabilizował. Daviego posadziłam na blat kuchenny a sama usiadłam obok, on wtulił się w mój bok i lekko uśmiechnął.
- Mamo a co ty tak naprawdę tu robisz? - Zapytał patrząc na mnie z dołu.
- Przyjechałam do mojego syna - Ucałowałam jego czoło. Nie czułam się z tym dobrze że okłamałam swojego syna, ale nie powiem mu że się nawaliłam i tu przyjechałam.
- Tak tak - Mruknął Neymar z chytrym uśmiechem na twarzy. Wywróciłam oczami i wpatrywałam się jak przygotowuje naleśniki.
★★★★
Wleciał pierwszy rozdział "She's mine" mam nadzieję że wyrazicie jakkolwiek swoją opinię 😘😘
CZYTASZ
Seus olhos | Neymar Jr
Teen FictionBruna Biancardi to średnio znana modelka, jest również projektantką mody. Jej brat to Kylian Mbappé, Bruna ma fatalne życie rodzinne dlatego wprost z Stanów Zjednoczonych wyprowadza się do Francji, do swojego brata.