więc co się dzieje?

55 5 0
                                    

Zaczynałam się stresować, bo cały czas myślałam jak powiedzieć o ciąży Neymarowi i swoim braciom. Irytował mnie trochę fakt, że Ethan najprawdopodobniej domyślał się że mam im coś do powiedzenia, patrząc na mój wyraz twarzy, nie było w ogóle uśmiechu.

- dobrze się czujesz? - Zapytał nagle głos obok mnie. Spojrzałam w swoją prawą stronę gdzie dostrzegłam Neymara, a kilka sekund później poczułam jego dłoń na swoich plecach. - Jesteś dzisiaj jakaś nie swoja - Westchnął. - chodzi o kyliana?

- Nie nie - Zaprzeczyłam głową. Nie chciałam obarczać swojego brata, czymś co nie jest jego wina, to chyba logiczne.

- więc co się dzieje? - Uśmiechnął się lekko stając naprzeciw mnie.

- o nic. Poprostu jakoś gorzej się czuje - Uśmiechnęłam się, chociaż w tej chwili wcale do śmiechu mi nie było.

- uznam że rozumiem... - Zanim Neymar zdążył dokończyć zdanie, został pociągnięty na ogród gdzie była reszta zawodników Paryża.

- Teraz albo nigdy - Powiedziałam sama do siebie i wraz z swoją torebka której nie zostawiałam, udałam się do łazienki.

Po drodze minęłam swojego młodszego brata który chciał się mnie o coś zapytać ale nie zdążył, bo definitywnie za szybko przeszłam aby mógł się w ogóle do mnie odezwać.

Weszłam do łazienki i odrazu zamknęłam drzwi, zakluczyłam się i rzuciłam torebkę na umywalkę.

Oparłam się łokciami o biały marmur i wplątałam swoje palce w włosy. Byłam zdenerwowana bo nie wiedziałam jak to wszystko powiedzieć Neymarowi.

Od dłuższego czasu a mojej torebce noszę małe opakowanie ma prezent. Gdzie idealnie zmieści się test ciążowy.

Powoli otworzyłam torebkę i wyciągnęłam te małe białe opakowanie. Gdzie miałam zamiar wsadzić test.

Wyciągnęłam również "prezent" dla Neymara. Bo niewiem czy się z tego prezentu ucieszy, mam nadzieję że mnie z tym wszystkim nie zostawi.

Test z dwoma kreskami wsadziłam do białego opakowania. A następnie przymknęłam oczy, tak aby sie nie rozpłakać. Będąc w ciąży miałam różne humorki, więc teraz nic się nie zmieniło. Ściągnęłam z siebie bluzę Neymara, aby obcisła sukienka podkreślała mój brzuch.

Po chwili wyszłam z łazienki, chowając za swoją torebka opakowanie z testem ciążowym. Zaczęłam szukać wzrokiem mojego syna, kiedy zobaczyłam jak biegnie w stronę swojego ojca, zdążyłam go zawołać za nim to zrobił.

- Davi! - Krzyknęłam, blondyn zatrzymał się w miejscu i zaczął rozglądać. Kiedy uniosłam dłoń aby mu pomachać, zlokalizował mnie swoimi zielono brązowymi oczkami.

Zaczął biec w moją stronę uważając na przechodzących ludzi.

- Mógłbyś dać to tacie. Nie otwieraj dobrze? Daj to tacie i powiedz że to prezent i ma otworzyć - blondyn Skinął głową i wziął mała torebeczkę z moich rąk.

Uważnie patrzyłam jak Davi biegnie z prezentem w ręce, w stronę swojego ojca.

- o mój boże - dopiero w tej chwili poczułam stres. Powoli wyszłam na zewnątrz i przyglądałam się tej dwójce.

P O V   N E Y M A R

- tato! - usłyszałem krzyk swojego syna. Odrazu spojrzałem w kierunku, z którego dochodził głos. Mój syn biegł w moją stronę z czymś w ręce.

- Co tam mały? - Uśmiechnąłem się gładząc jego blond włosy.

- Mama mówiła że masz to otworzyć - Podal mi zamknięta małą torebkę na prezent. Po czym pocałował mój policzek i poleciał do reszty dzieciaków.

Powoli otworzyłem opakowanie, jednak kiedy zobaczyłem co kryje się w środku, dosłownie mnie sparaliżowało.

Test ciążowy, a na nim dwie kreski.

Uniosłem swoją głowę, i zobaczyłem brune stojąca w futrynie drzwi kierujących na ogród. Odwróciła się bokiem, uniosła dłoń i pogładziła swój lekko wystający brzuch.

💋💋💋

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz