Nie masz się o co złościć

58 5 0
                                    

Dni mijały nie ubłagalnie szybko. Więc pewnie przez to właśnie byliśmy w domu kyliana.

Tęsknię za Brazylia.

Brazylia to piękny kraj, i zanim umrę chce go jeszcze raz odwiedzić.

- Cześć - ethan zamknął mnie w swoich objęciach. Był tak podekscytowany, podejrzewam że nie umiał wytrzymać sam na sam z swoim starszym bratem. Który czasami jest bardzo irytujący.

- Hejka - Odpowiedziałam nadal tkwiąc w uścisku.

Nagle ethan się odsunął, i zaczął przyglądać mojej szyi. Zdezorientowana chciałam się dowiedzieć co on tam wypatrzył.

Uśmiechnął się szeroko a później przeniósł wzrok na moje oczy.

- czy ja o czymś niewiem?

W zasadzie o jednej rzeczy ale...

- Malinka?

Zamarłam. Jakim cudem nie zauważyłam różowej plamy na szyi.

- Ethan...

- Stop, nie nadążam. Czy na tych wakacjach stało się coś o czym chciała byś mi powiedzieć siostrzyczko? - Już miałam otwierać usta aby coś powiedzieć. Ale brat znowu mi przerwał - Dlaczego ja nic niewiem? Okej rozumiem kyliana, ale ja? - jęknął wyrzucając do góry ręce.

- Zamknij się błagam - Westchnęłam chowając twarz w dłoniach. - Musisz mi pomóc i pójść ze mną do łazienki żeby zakryć do cholerstwo - Już mieliśmy wychodzić z przedpokoju. Ale nagle do niego wleciał mój starszy brat. I odrazu zamknął mnie w swoich objęciach, nie byłam w stanie nawet ruszyć żadna kończyna.

Ethan zaśmiał się a następnie z uśmiechem wyszedł z przedpokoju.

Westchnęłam kiedy kylian się odsunął, miałam nadzieję że nie zauważy różowej plamy na szyi. A ja zdążę to zakryć.

Uśmiech który do tej pory gościł na twarzy bruneta, zniknął, zdezorientowany przeniósł wzrok na moje oczy. A ja już dobrze wiedziałam, że zauważył.

- Bruna... - powiedział moje imię dość ostrzegającym tonem. Nawet nie zorientowałan się kiedy Francuz zaczął lecieć w głąb domu, gdzie znajdował się Neymar.

Kiedy weszłam do salonu Zobaczyłam kyliana który był podtrzymywany przez naszego brata i Marquinhosa.

Neymar nie wiedział co się dzieje. Zdezorientowany stał naprzeciw kyliana wpatrując się w niego z zaciekawieniem.

- o co ci chodzi? - Zapytał spokojnie Neymar, starając się nie wybuchnąć gniewem, bo dobrze wiedziałam że był zdenerwowany że Kylian do niego doskoczył.

- Dlaczego moja siostra ma na szyi malinkę debilu - Krzyknął. Spaliłam się z wstydu kiedy wzrok każdego spoczął na mojej osobie. Przewróciłam oczami kiedy zobaczyłam bezczelny uśmiech Neymara.

- Kylian... - Położyłam dłoń na jego ramieniu aby choć trochę go opanować. - Nic takiego się nie stało. Musisz przestać zachowywać się jak nadopiekuńczy brat, bo ja już jestem pełnoletnia i to ja będę decydować o swoim życiu - Westchnęłam.

Przestał patrzeć wściekle na Neymara. Wyszarpał się z uścisku chłopaków, i poprawił swoją bluzę.

- Neymar...

- Tak to ja. Ale nie sądzę aby było to coś złego - Wzruszył ramionami chowając ręce do kieszeni. Chociaż nie sądzę aby to w tej sytuacji było dobrą rzeczą.

Kylian nie odezwał się więcej, spojrzał to na mnie to na Neymara. Westchnął i schował twarz w dłoniach.

- Chcąc nie chcąc tak wyszło. Nie masz się o co złościć - przytuliłam swojego brata. Przez chwilę nawet nie drgnął, ale później objął kładąc podbródek na moim ramieniu.

Kiedy się ode mnie odsunął, podszedł do Neymara. Już myślałam że mu coś powie czy coś, ale jedynie wyciągnął rękę w jego kierunku, kilka sekund później zbili przyjacielska piątkę.

💋💋
Przepraszam mam parę problemów co powoduje że rozdziały się opóźniają. Będę publikować już regularnie obiecuje! 🙏

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz