troszczysz się o mnie?

129 6 0
                                    

Po około dziesięciu minutach dotarliśmy do docelowego miejsca. Lekko zestresowana stanęłam przy barierkach. Błąd był taki że Spojrzałam na sam dół. Zachwiałam się ponieważ zakręciło mi się w głowie. Kiedy myślałam że zaraz spotkam się z bolesnym upadkiem czyjeś dłonie chwyciły mnie w pasie ratując przed upadkiem.

Odwróciłam się z chęcią podziękowania. To kogo zobaczyłam mnie wręcz zdziwiło.

- dziękuję, junior - odpowiedziałam beznamiętnie. Po nim mogłabym się spodziewać że zostawi mnie i jeszcze się odsunie aby on nie ucierpiał.

- Bez problemu, Biancardi - Wytknął mi język a następnie stanął obok opierając się o szklane barierki. - masz lęk wysokości? - Spytał odwracając głowę w moją stronę. Kiwnęłam głową a on westchnął i machnął ręką w swoją stronę.

Chwyciłam za rączkę Daviego który wpatrywał się w widoki poprzez szklane barierki.

- nic ci się nie stanie. To po pierwsze a po drugie, ten budynek jest bardzo dobrze zrobiony. Luis nie zabierał by nas w miejsca gdzie mamy zagrożenie życia - posłał mi lekki uśmiech. - chyba że tak bardzo by nas nienawidził, ale upewniam cię że jest dobrze - zaśmiałam się i oparłam łokcie o barierki. Jakoś teraz nie czułam że kręci mi się w głowie. - poczekaj bo masz coś na dłoni - Spojrzałam z pytającym wzrokiem na Brazylijczyka który wziął moją dłoń a następnie ucałował jej wierzch.

- Neymar, idź już - zaśmiałam się czując jak na moje policzki wpływa rumieniec. Brunet przygryzł wargę a następnie czym prędzej zmył się z mojego pola widzenia.

Instastory

Z uśmiechem zrobiłam jeszcze kilka fotek a następnie wzięłam na ręce Daviego i poszłam do Kyliana który siedział na jednej z ławek z Neymarem oraz Ethanem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z uśmiechem zrobiłam jeszcze kilka fotek a następnie wzięłam na ręce Daviego i poszłam do Kyliana który siedział na jednej z ławek z Neymarem oraz Ethanem. Usiadłam pomiędzy Brazylijczykiem a moim starszym bratem jako iż to było jedyne miejsce.

- zimno ci? - Usłyszałam szept nad swoim uchem. Przewróciłam oczami i spojrzałam szybko na Brazylijczyka.

- Jeżeli by mi było zimno to napewno nie chciałabym twojej bluzy - Powiedziałam pewna siebie. Brunet Prychnął.

- Musisz, musisz non stop dogadywać? Nie mogę dać ci bluzy ponieważ mnie nie lubisz? Twoi bracia są w koszulkach z krótkim rękawem oni ci nie pomogą - przejechałam językiem po wnętrzu policzka. - masz płaszcz, rozumiem. Ale jesteśmy wysoko w nowym Jorku więc to nic dziwnego że jest ci zimno pomimo płaszcza.

- dobrze. Ale tylko dlatego że jest mi zimno a oni nic nie mają - wzruszyłam ramionami. Kiedy Neymar zaczął ściągać bluzę szybko zadałam proste pytanie - A nie jest ci zimno? - w momencie pożałowałam tego pytania.

- Troszczysz się o mnie? - parsknął śmiechem i podał mi swoją czarna
bluzę. Przewróciłam oczami odkładając małego blondyna na kolana młodszego brata. Ściągnęłam płaszcz i nałożyłam ja siebie bluzę przesiąknięta męskimi perfumami, teraz pewnie będą mnie czuć z dwóch kilometrów jako iż jego perfumy były naprawdę mocne. Ale równie piękne. Kiedy miałam na sobie już bluzę nałożyłam płaszcz z uśmiechem na ustach i ciepłem na ciele odwróciłam się w stronę Neymara który w tym samym momencie spojrzał na mnie.

- dziękuję - Uśmiechnęłam się lekko. Brunet odwzajemnił uśmiech, nawet nie zauważyłam kiedy Davi przeskoczył z kolan swojego wujka na kolana Neymara. Siedział a może bardziej zasypiał przytulony do jego klatki piersiowej.

★★★★
Byłam pewna że opublikowałam ostatnio rozdział. Przepraszam ale naprawdę myślałam że go opublikowałam.

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz