Bruna, grabisz sobie

183 7 0
                                    

- czyli umowa podpisana, dom jest pani - Uśmiechnęła się starsza kobieta wręczając mi klucze. Podziękowałam, wyszła z ja westchnęłam wiedząc że czeka mnie kolejna przeprowadzka.

Dom jest w białych, szarych oraz czarnych kolorach. W takich jakich lubię i gustuje, ma sporą kuchnie i trochę mniejsza jadalnie. Salon jest największy rzecz jasna, pokój małego oraz moja sypialnia i pokój gościnny. Dwie łazienki.

Wsiadłam do samochodu który użyczył mi Kylian i ruszyłam w stronę jego apartamentu. Po dziesięciu minutach zaparkowałam samochód i weszłam do środka naciskając guzik który ma przywołać windę. Weszłam do środka i zerknełam w lustro, zauważyłam że lekko się rozmazałam więc niemal odrazu przejechałam palcem w kąciku ust. Drzwi się otworzyły, wyszłam z windy pukając do mieszkania Kyliana.

Francuz otworzył drzwi z Małym blondynem na rękach. Uśmiechnęłam się do mojego syna i cmoknelam go w policzek. Ściągnęłam kurtkę oraz buty i poszłam za Kylianem.

- I jak ten dom?

- wspaniały, mam nadzieję że pomożesz mi z walizkami? - uśmiechnęłam się. Takim uśmiechem kiedyś go naciągałam na moje prośby.

- Jasne - uśmiechnął się i odłożył Daviego na ziemię.

- pokój dla Daviego, moja sypialnia i jeden gościnny, rzecz jasna kuchnia jadalnia, salon i dwie łazienki - Wzruszyłam ramionami.

- idealny dom - Mruknął Kylian przecierając blat - Dziękuję za posprzątanie - zaśmiał się. Ukazałam szereg śnieżnobiałych zębów - będę trzymać czystość - machnął dłonią.

Po krótkiej rozmowie doszliśmy do wniosku że już mam iść się pakować. Wszystkie rzeczy nadal trzymałam w walizce, dlatego wrzuciłam do niej pojedyncze ciuchy które walały się po pokoju. To samo z Davim. Zapiełam obie walizki, zeszłam z nimi na dół. Odrazu natrafiłam na wściekły wzrok mojego brata.

- Bruna, tutaj jest mężczyzna. Nie musisz sama dźwigać - prychnął - Davi - krzyknął. Usłyszałam że telewizor się wyłączył co oznaczało że Brunet zmierza w naszą stronę.

- mężczyzna - prychnełam kpiąco po czym zaczęłam się śmiać.

- Bruna, grabisz sobie - spojrzał na mnie uważanie. - kupiłem wczoraj fotelik, ale to będzie dla mnie jak będę zabierał swojego siostrzeńca na spacery. Ale jutro powinien przyjść ci do domu twój ponieważ ci zamówiłem.

- Skąd wiedziałeś że tam zamieszkam - Spojrzałam na niego zdezorientowana.

- spodziewałem się tego - wzruszył ramionami. - wsiadaj bo zaraz będziesz szła tam z buta - Zachichotał i zamknął drzwi samochodu.

Okrążyłam samochód siadając na miejscu pasażera. Kylian ruszył a ja zaczęłam skanować jego samochód wzrokiem.

- ale masz syf.

- wcale nie - prychnął, po czym się zaśmiał.

- a co do mebli - zmieniłam temat. - również są ale mam nadzieję że naciagne cię abyś gdzieś zemną pojechał autem - uśmiechnęłam się do niego.

- hmmm, no niewiem - udawał że myśli ale ja widziałam że się już zgodził - no oczywiście, co powiesz na jutro? - Zaśmiał się.

- Idealnie.

★★★★
Miłego!

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz