idealnie żeście się dobrali

194 10 0
                                    

Po jakimś czasie Daviemu znudziła się Bajka. Oparł głowę o moje uda grając w jakąś grę na moim telefonie. Chłopcy wykorzystując to że Davi gra i nie ogląda bajki odrazu zaczęli grać w Fifę.

- Ha gol - te słowa wypowiedziane przez mojego brata spowodowały że mały blondyn oderwał wzrok od Komórki i przeniósł go na telewizor.

- miałeś szczęście - prychnął Marquinhos. - Mój obrońca jest jakiś przymulony.

- czemu obrażasz Ramosa? - Parsknął śmiechem Neymar. Odrazu do niego dołączyła trójka facetów. Zdecydowanie nie czułam się tutaj komfortowo.

Śmiali się dopóki telefon Neymara wydał z siebie charakterystyczny dźwięk oznaczający ze ktoś próbuje się do niego dodzwonić. Chwycił za komórkę a na jego twarzy uśmiech który do tego czasu przebywał non stop magicznie zniknął.

- tak kochanie... - oh ironio. Błagam, nie cieszy się ze jego partnerka dzwoni. Śmieszne - U kyliana...ale po co?...niema żadnych dziewczyn - Yhy? A ja? - Jest jedna ale to nie ważne - przeniosłam wzrok na telewizor nie mogąc słuchać jego telenoweli - jak chcesz - usłyszałam jak jego komórka ląduje na sofie.

- co tam? - zapytał skupiony Kylian.

- Bruna tu przyjedzie, mam nadzieję że nie masz nic przeciwko - odchrząknął a ja przewróciłam oczami na same imię wypowiedziane przez niego. Proszę nie obrażać mojego imienia.

- jeżeli nie będzie się panoszyła jak zawsze to nie. - o będzie zabawa.

Po kilku minutach stało się to co miało się stać. Ktoś zapukał do drzwi, Kylian nawet nie drgnął. Neymar wstał z sofy idąc do przedpokoju. Po kilku sekundach usłyszałam pisk, zdecydowanie nie wytrzymam.

- Cześć kochanie - Fu.

Spojrzałam na Kyliana który już głęboko oddychał starając się zapanować nad sytuacją.

- cześć Chłopcy - nikt jej nie odpowiedział. Zaśmiałam się pod nosem. - a ty? To kto? - Brunetka spojrzała na mnie z degustacja.

- a co cię to interesuje? - spojrzałam na nią pytającym wzrokiem ale jednocześnie wyraźnie zdegustowana ta sytuacja, a szczególniej nią.

Usiadła na kolanach Neymara. Zirytowana przewróciłam oczami, Marquinhos siedzący niedaleko mnie parsknął śmiechem najprawdopodobniej widząc moją minę.

- wujek - Davi wstał i spojrzał na Mojego brata. Kylian przerwał Grę słuchając blondyna - mogę dokończyć Minionki? - Uśmiechnął się. Takim uśmiechem Jestem pewna że przekupi Francuza.

- pewnie. - skinął głowa. - my nie będziemy się nudzić. Mam jakąś nową planszówke w która mam zamiar pograć - skierował się do chłopaków a tym samym czasie włączając Minionki po raz kolejny.

- ty sobie ze mnie w tej chwili chyba żartujesz - syknęła Bruna wstając z kolan Brazylijczyka. - przez tego bachora mamy oglądać jakieś Minionki? - w momencie się we mnie zagotowało. I we mnie i w moim bracie. Wstałam lecąc w jej stronę ale silne ramiona Brazylijczyka reprezentującego Brazylię złapały mnie w pasie.

Kątem oka zobaczyłam jak Marquinhos bierze Daviego idąc w stronę kuchni. Kylian wstał.

- Nie masz prawa gadać tak o moim siostrzeńcu. Jesteś w moim domu i z łaską zgodziłem się abyś tu przyjechała. Tylko z tego powodu że zależy mi na przyjaźni z Neymarem. Myślałem że rozmawialiśmy już o tym ostatnio - Krzyknął. - w tej chwili wynieś się w mojego domu bo inaczej własnymi rękoma cię stąd wyrzuce. Masz pięć sekund - zerknął na mnie - za pięć sekund moja siostra się uwolni i wtedy jestem w stu procentach pewien że nie żyjesz.

Kiedy wzięła torebkę i poszła do wyjścia wszyscy myśleli że to koniec tej dramy. Neymar mnie puścił w ja jak torpeda ruszyłam prosto za nią. Rzuciłam się na nią, odrazu opadła na podłogę. Usiadłam na niej okrakiem zderzając swoją pięść z jej policzkiem.

Po raz kolejny ktoś mnie podniosł i po raz kolejny był to Brazylijczyk. Mój brat wskazał palcem drzwi, Wstała i cała zapłakana wyszła.

- kretyn i kretynka. Idealnie żeście się dobrali - Wyszarpałam się z uścisku Bruneta idąc w stronę kuchni.

★★★★
Miłego!

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz