Jesteś prześliczna.

55 5 0
                                    

Godzinę później, helikopter wylądował. Lecz odrazu z helikoptera wsiedliśmy do samochodu. Który zawiózł nas pod jaką rezydencje.

- Gdzie jesteśmy? - Spytałam uważnie oglądając biała Villę.

- Nie sądzisz że moi rodzice powinni poznać swojego wnuka? - Uśmiechnął się szeroko Neymar. Na co ja zamarłam. - wiedzą że mam syna, ale nie mieliśmy kiedy im go pokazać. A on przynajmniej ma dziadków - Wzruszył ramionami Neymar, uniósł dłoń i zapukał do drzwi.

- o boże...

Drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam starsza brunetkę, a obok łysego mężczyznę. Oboje szeroko się uśmiechali, jakby właściwie spodziewali się naszego przyjazdu.

- Dzień dobry - Uśmiechnęłam się lekko.

Kiedy nie otrzymałam odpowiedzi, uznałam Że tu nie pasuje. Ale nagle, kobieta objęła mnie mocno ramionami.

Mocno uściskała, potem ucałowała policzek i odsunęła się ode mnie.

- Jesteś prześliczna - Uśmiechnęła się, co ja odwzajemniłam. Komplementy zawsze sprawiały że robiło mi się gorąco na sercu, teraz nie mogło być inaczej.

- Dzień dobry - jak podejrzewam ojciec Neymara również mnie objął.

- Cześć słodziaku - Blondyn niepewnie stanął naprzeciw swoich dziadków. Ale cóż, jeszcze nie wie. - Ja jestem twoja babcia, a to twój dziadek. Od strony taty - Uśmiechnęła się, biorąc go nagle na ręce. Na co Davi się zaczął śmiać, weszli do środka a my odrazu za nimi.

- zapraszam do salonu - Krzyknęła, kiedy my jeszcze ściągaliśmy buty.

Wraz z Neymarem udaliśmy się do salonu. Właściwie to ja szłam za Neymarem, bo byłam tu po raz pierwszy i raczej logiczne jest to że niewiem gdzie ten salon się znajduje. A Neymar z pewnością zna dom rodziców jak własną kieszeń.

Davi już siedział obok Swojej babci, biorąc żelka z białej miski. Usiadłam obok niego, a Neymar odrazu obok mnie.

- Szarlotki? - Uśmiechnęła się starsza brunetka. Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo odrazu zaczęła kroić ciasto. Więc nawet nie miałam już nic do powiedzenia.

Kiedy podała mi talerz, podziękowałam i wzięłam biały talerz.

- Smacznego - Mruknęła podając talerz Neymarowi i Daviemu.

- dziękujemy - Mruknął Neymar za całą naszą trójkę.

- Obiad będzie za jakieś piętnaście minut. - Usłyszałam słowa ojca Neymara, wchodzącego do salonu.

- Chodzisz do przedszkola? - Zapytała Pani Nadine poprawiając jego jasne włosy.

- tak - Skinął głową nadal kontynuując spożywanie ciasta.

- Bruna chciała byś może pomóc mi nałożyć obiad? - Uśmiechnęła się promiennie matka Neymara. Kiwnęłam głową i wstałam z sofy, idąc za nią do kuchni. - Jest między tobą a Neymarem coś? - Zapytała uśmiechając się, wyciągając szklanki do których zaraz miałam nalać soku.

- W sumie sama nie wiem. Ale tak bezpiecznie, można powiedzieć że nad tym pracujemy - Zachichotałam.

- to dobrze. Wydaje się z tobą naprawdę szczęśliwy - uśmiechnęłam się na słowa kobiety. Bo było to naprawdę miłe uczucie. - Neymar jest czasami skomplikowany, mogę to przyznać mimo że jestem jego matka. Ale to naprawdę dobry człowiek, media które na każdym kroku starają się podbić aktywność jego imieniem, tym samym ranią go i ludzi wokół niego. Mówię tutaj o rodzinie, bo nie patrzę na jego byłe dziewczyny, szkoda gadać - Zaśmiałam się na jej słowa. - dlatego jeżeli kiedykolwiek media wstawia coś okropnego na jego temat, najpierw z nim porozmawiaj dobrze? - Skinęłam głową, brunetka lekko się uśmiechnęła a następnie zaczęła nakładać posiłek na talerz. Nie wiedziałam co to, ale wyglądało apetycznie.

💋💋

Seus olhos | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz