- cześć braciszku - Zaśmiałam się.
- Ethan czuje się urażony - starszy francuz zaczął się śmiać. No przecież, skąd miałam wiedzieć że tam jest również moja drugi brat. - włącz kamerkę kretynko - Wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem, miałam ochotę się rozłączyć ale tego nie zrobiłam.
Odsunęłam od siebie telefon i włączyłam kamerkę, tak samo jak głośnomówiący.
- cześć - kiedy tylko kamera została skierowana na mojego drugiego brata. Ten zaczął machać jak głupi. - a ty gdzie jedziesz? - zapytał.
- wracamy do domu - Skierowałam aparat na Neymara który akurat stanął na światłach. I odwrócił się w stronę kamery.
Kiedy się przywitali, skierowałam spowrotem telefon w swoja stronę.
- gdzie byliście? - spytał kylian pakując do buzi garść chipsów.
- u rodziców Neymara - na moje słowa, francuz spoważniał i zatrzymał się w miejscu. Podniósł jedną brew i chyba oczekiwał że coś więcej mu powiem. Ale nie miałam tego w planach bo nie miałam mu się z czego żalić.
- Ok.
- co? - tym razem ja zmarszczyłam swoje brwi.
- Nic nic - uśmiechnął się chamsko. Wywróciłam oczami i spojrzałam na niego z litością w oczach. - no co się tak patrzysz przecież ja nic nie gadam - wzruszył ramionami. - Trzymaj bo ja muszę iść do toalety - Podał telefon naszemu bratu który lekko skrzywiony trzymał telefon w dłoniach. Jednocześnie starając się je wytrzeć z chipsów.
- Czekaj - Rzucił telefonem przez co miałam widok na sufit. Usłyszałam jak gdzieś biegnie, a po chwili wrócił bo telefon znów został przeniesiony na jego twarz. - Dobra.
- Jak tam młody? - Zapytałam, Prychnął.
- dobrze. Ja prędzej chciałbym wiedzieć co u was - Szepnął do telefonu. Zafalował brwiami i puścił oczko, wywróciłam oczami a jego słowa. Wiedziałam że jest bezczelny ale nie sądziłam że aż tak.
- Nic co chciałbyś wiedzieć - Zaśmiał się sarkastycznie. I zaczął kiwać głową z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Podejrzewam że mi nie uwierzył.
- Jasne jasne - pokiwał głową - Niech wam będzie - Zamilkł kiedy do salonu wrócił kylian.
★
Zatrzymaliśmy się mniej więcej w połowie drogi. Bo Davi zażyczył sobie McDonalda, aktualnie staliśmy na jakiejś górze, z której mieliśmy wspaniałe widoki na Brazylię. Bo niewiem w jakim mieście konkretnie się znajdujemy.
Kiedy zjedliśmy odwróciłam się w stronę Daviego. Bo dosłownie siedział cicho, więc nie dawało mi to spokoju. Zobaczyłam Że puste opakowania leżą na fotelu obok, a on śpi w swoim foteliku. Zaśmiałam się i ściągnęłam swoją bluzę która końcowo wzięłam z domu. I lekko okryłam naszego syna.
- możemy jechać dalej? - Zapytał Neymar na co tylko skinęłam głową. Sądzę że śmieci wyrzucimy jak wrócimy do domu.
Jakiś czas później jechaliśmy na autostradzie. Mimo że w Brazyli zawsze było ciepło, aktualnie było mi trochę zimno. Ale starałam się tego nie pokazywać, skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i oparłam głowę o szybę.
Nagle Neymar zaczął się wiercić, zobaczyłam kątem oka. Puścił kierownicę co mnie lekko zdezorientowało.
- co robisz? - Zapytałam lekko przestraszona. Ściągnął bluze i podał mi ja, a następnie znowu położył swoją dłoń na kierownicy. - Neymar, weź ta bluzę - Westchnęłam podając mu ją spowrotem. Zagryzł wargę i nawet na mnie nie spojrzał, po krótkiej chwili odezwał się.
- Ubierz ta bluzę albo przysięgam że zaraz zatrzymam się i zrobię to siła - Mimo że jedynie widziałam jego profil. Wiedziałam że na jego ustach gości chamski uśmiech.
Wattpad błąd jakiś masz????
CZYTASZ
Seus olhos | Neymar Jr
Teen FictionBruna Biancardi to średnio znana modelka, jest również projektantką mody. Jej brat to Kylian Mbappé, Bruna ma fatalne życie rodzinne dlatego wprost z Stanów Zjednoczonych wyprowadza się do Francji, do swojego brata.