Rozdział 10

5.2K 351 7
                                    

Mika

Było dobrze po trzeciej w nocy, kiedy wróciłam do domu. Byłam zmęczona, ale szczęśliwa, że udało nam się wyjść z tego bez szwanku. Nie powiem. Ten dreszczyk emocji może i był fajny, dlatego teraz rozumiałam, dlaczego Nisa to robiła.

- Gdzieś ty kurwa była! – usłyszałam, jak zbliża się szybkimi krokami, kiedy wkładałam klucz do zamka w drzwiach. Szarpnął mnie odwracając do siebie.

Stanęłam oko w oko z rozwścieczonym prawie dwumetrowych facetem, który nie miał zamiaru się cofnąć.

- Mówiłam, że mam coś do załatwienia. – odpowiedziałam zmęczonym głosem. Przetarłam oczy, które same zamykały mi się, pomimo że stałam. Kłótnia z nim nie miała teraz sensu, dlatego nawet nie zareagowałam na jego słowa.

- Ale nie mówiłaś, że wrócić tak późno.

- Mogę wracać o której chcę – prychnęłam. – Żaden facet nie będzie mi mówić co mam robić.

- Kurwa dziewczyno wiesz która jest godzina! – darł się. – Mogło ci się coś stać.

- Ale nic mi nie jest – podniosłam głos rozdrażniona jego postawą. – Mogę robić co mi się żywne podoba a tobie nic do tego.

- Chyba mogę po tym co się wczoraj wydarzyło – zniżył głos, który ociekał teraz zmysłowością.

Powinnam mu ulec, ale byłabym głupia.

- Jeśli myślisz, że tylko dlatego że uprawialiśmy seks coś ci jestem winna to się grubo mylisz.

- Kochanie – zbliżył się do mnie zniżając głos. – To było coś więcej niż seks i dobrze o tym wiesz.

- Ty naprawdę jesteś tak głupi? – zapytałam z niedowierzaniem. – Nic między nami nie ma. – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. – Byłeś tylko pod ręką i gdybym chciała znalazłabym sobie do łóżka kogoś innego.

- Nikt z chłopaków nie jest na tyle głupi, żeby się wtrącać – odparł podjudzony. Jego oczy ciskały gromy w moją stronę, ale nie miał powodu. Powiedziałam mu prawdę, nic między nami nie było.

- Jeszcze zobaczymy.

- Co to ma niby znaczyć!

Otworzyłam drzwi i odwróciłam się w jego stronę wchodząc do środka. Stał z rękami zaciśniętymi po bokach a jego pierś poruszała się szybko jak po biegu. Starał się zapanować nad sobą po moich słowach a ja zamiast go uspokoić jeszcze dołożyłam.

- To, że jestem singielką i zrobię z tego użytek – powiedziałam słodko i zanim miał szansę odpowiedzieć zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Dodatkowo zamknęłam drzwi na klucz, żeby nie przyszło mu wejść do środka.

Śmiejąc się z siebie i jego krzyków ruszyłam na górę. To był ciężki dzień, dlatego potrzebowałam odpoczynku. Także od niego.

***

Leżałam na łóżku okrywając się kocem po samą szyję patrząc prze okno jak słońce wychodzi witając nowy dzień. Sen nie przyniósł takiego ukojenia jak potrzebowałam a myśli nadal kotłowały się w mojej głowie.

Złapałam za komórkę zastanawiając się czy do niego zadzwonić. A co jak jest zajęty? Albo nie ma dla mnie teraz czasu? Po wczorajszym dniu potrzebowałam tej rozmowy jak niczego innego.

Wybrałam w spisie jego numer i połączyłam się włączając głośnik. Położyłam telefon na łóżku słysząc przeciągły dźwięk wydobywający się z niego co chwilę. Miałam nadzieję, że odbierze, ale komórka przerwała połączenie.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz