Rozdział 20

5.2K 304 5
                                    

Mika

Nie chciałam tam wchodzić, ale Manolo tak mocno trzymał mnie za dłoń, że nie miałam szans na to, aby stąd uciec. Noga podrygiwała mi z nerwów raz za razem w jednostajnym rytmie.

W końcu odczytano moje nazwisko i mogliśmy wejść, gdzie w gabinecie czekała na nas starsza kobieta z miłym uśmiechem. Nie lubiłam takich wizyt, zwłaszcza że miałam głowę pełną potencjalnych powikłań i chorób jakie mogą mnie czekać.

- Dzień dobry. Jak mniemam pani Russo a to pani mąż – odezwała się, kiedy siadaliśmy.

- My nie – chciałam naprostować, żeby nie było dziwnych sytuacji, że wcale nie jesteśmy małżeństwem, ale Manolo nie pozwolił mi dokończyć ściskając moją dłoń.

- Dziękujemy, że mogła pani nas tak szybko przyjąć. – przerwał mi zanim miałam szansę dokończyć.

- Z tego co mówił pan przez telefon to sprawa jest poważna dlatego zaczniemy od tego, że na samym początku zrobimy rezonans. – mówiąc to zwróciła się w moją stronę.

- Czy to, aby na pewno konieczne. Przy takich urazach w większości są tego typu urazy i z czasem zanikają.

- Widzę, że natura lekarza się w pani odzywa. – kobieta poprawiła okulary. – Wie pani dobrze, że nie we wszystkich przypadkach tak się staje, dlatego ważne jest, aby zrobić wszystkie badania.

- Zrobimy je – odparł Manolo po czym przeniósł wzrok na mnie. – Prawda?

- Tak – westchnęłam nie chcąc się z nim kłócić.

- Dobrze w takim razie zaczniemy od wywiadu rodzinnego – powiedziała.

Zostałam wypytana dosłownie o wszystko. Jaką mam grupę krwi, jakie są rodzinne schorzenia, czy mam alergię, czy chorowałam na coś przewlekle a nawet o to czy byłam kiedyś w ciąży. Kiedy pytania ciągnęły się tak przez jeszcze pół godziny dotarło do mnie, że Manolo siedzi cały czas przy mnie i trzyma mnie za rękę, którą czasami zaciskałam mocniej na jego własnej.

Dziwniejsze było to, że rozmowa przy nim wychodziła mi bardzo naturalnie i nie stresowałam się tak bardzo jak myślałam. Będąc lekarzem nie lubię być pytana o tak wiele rzeczy na mój temat, ale dobrze wiedziałam, że te same pytania zadaję pacjentom codziennie.

- Długo jeszcze? – zapytałam mając dość.

- To już wszystko – kobieta zaśmiała się. – Wiem co pani czuje. Sama chodzę do kardiologa i mam go dość. My lekarze tak mamy.

- Więc co teraz? – wtrącił się Manolo.

- Teraz wykonamy rezonans, aby dowiedzieć się co też zadziało się w pani głowie.

- Czy to będzie bolało? – pytał dalej ze zmarszczonym czołem.

- Nie – zapewniłam go. – Będzie dziwnie, ale nie będzie bolało.

- To dobrze. W takim razie możemy go zrobić. – pokiwał głową jakby moje słowa go usatysfakcjonowały. Ścisnęło mnie boleśnie w piersi, że tak się o mnie martwi, ale poczułam też starach czując jak to co nas łączy staje się o wiele poważniejsze niż chciałam.

- Dziękuje za pozwolenie – zaśmiałam się nerwowo.

- Tylko się martwię – wyburczał.

Rozumiałam go aż za dobrze dlatego tym bardziej cieszyłam się, że przy mnie jest i wspiera mnie choć nie musiał. Mógł powiedzieć żebym sama się tym zajęła a tak on wszystko załatwił.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz