Mika
Nie rozmawiałam z Manolo od kilku dni, ale nie mogłam ciągle go unikać, zwłaszcza że dzisiaj przyjeżdżali nowi żołnierze na szkolenie, dlatego wyszłam z domu ruszając w stronę budynku, w którym mieściło się jego biuro.
Weszłam do środka i zobaczyłam pełno plecaków jak i toreb sportowych. Przy ścianach stało ponad dziesięciu mężczyzn ubranych w mundury wojskowe.
- Kogo my tu mamy – zabrzmiał z bok głos jednego z nich.
- Nie radzę – posłałam mu słodkie spojrzenie podszyte chęcią zemsty, jeśli zrobi jeszcze jeden krok.
Nie miałam ułatwionego zadania, bo musiałam się pomiędzy nimi przepychać. Niektórzy z nich w ogóle nie zwracali na mnie uwagi, ale kilka osób śledziło mnie w drodze do gabinetu Manolo.
W końcu udało mi się do niego przepchnąć i wejść do środka.
- Mikaela? – zapytał zaskoczony.
- Tak ma chyba na imię co nie? – odarłam ironicznie ruszając w jego stronę. – Potrzebuję ich dokumentacji.
- Po co?
- Nie wiem jak ty, ale ja wolę wiedzieć kto i kiedy był ranny, czy był chory i czy szczepienia są aktualne. – po to chyba mnie zatrudnił.
- Chcesz ich wszystkich przebadać?
- Tak – pokiwałam głową. – Stwierdziłam, że skoro i tak mam wiele wolnego czasu to mogę wszystko posprawdzać. Tobie też wyjdzie to na dobre.
- Czyżby? – odchylił się na oparcie fotela.
- Tak bo nikt się do ciebie nie doczepi, jeśli wyszłoby na jaw, że ktoś z nich może być chory i to ukrywa albo zachoruje w trakcie pobytu tutaj a coś mu się potem stanie. Wiesz, że wtedy to wszystko spadnie na ciebie.
- Dam ci ich karty – otworzył szafę za sobą i zaczął wyciągać z nich dokumenty w teczkach. Położył wszystko przede mną.
- Dziękuję – wyciągnęłam po nie ręce, ale wtedy on położył na nich swoje.
- Możemy porozmawiać?
- Nie ma o czym - wyszarpałam dłonie.
Lepiej było zakończyć to teraz i nie roztrząsać tego. Po co to robić, skoro i tak nic by to nie dało. Ruszyłam do wyjścia nie mogąc spojrzeć mu w twarz.
Nie mogłam poradzić sobie ze wszystkimi uczuciami jakie do nich żywiłam. Znałam go tylko kilka dni a zdawało mi się, że rozumiemy się bez słów. To mnie niepokoiło.
- Poczekaj – chwycił mnie za ramię zanim dotarłam do wyjścia. Obrócił mnie do siebie przodem trzymając mnie i nie pozwalając uciec.
- O co chodzi? – starałam się, aby mógł głos nie zdradzał jak roztrzęsiona byłam. Wystarczył jego dotyk, aby przestała nad sobą panować. Już teraz nie było mi łatwo czując ciepło bijące od jego dłoni.
- O nic tylko... - patrzył na nasze splecione dłonie. – Kurwa nie umiem o tym mówić – zirytowany przeczesał włosy palcami.
- Nie roz...
Jego usta spadły na moje zaskakując mnie całkowicie. Przyciągnął mnie w swoje ramiona ściskając pomiędzy nami moje dłonie z teczkami. Nawet jakby chciałam to nie miałam, jak go odepchnąć, ale w tej chwili myślałam tylko o tym jak go dotknąć.
- Nie ułatwiasz mi – wyszeptałam, kiedy zakończył pocałunek, ale nie odsunął się ode mnie.
- Czego ci nie ułatwiam?
CZYTASZ
#1.My chance
RomancePoukładane życie Mikaeli kończy się w momencie, kiedy narzeczony wraca po wielomiesięcznej misji wojskowej nie sam a z nową kobietą. Jakby tego było mało szef w szpitalu, w którym pracuję zwalania ją bez powodu. Bez pracy i przyszłości przenosi się...